Peter Gang PP - Niech Się Niesie

[Peter PP]
Elo, witam Cię koleżko, usiądź, spokojnie zajaraj,
Niech się niesie po osiedlach, milicja to kurwa stara,
Opowieści z tych osiedli nie raz mroczne nie raz śmieszne,
Wypierdolą Cię do zera, jeszcze na łeb w pizde, pięknie
Niektórym dupa pęka, bo jest kurwa cienki bolek,
Chciał zgrywać tutaj pewniaka, a został zwykłym kondomem,
No panowie kurwa co jest? Jedziemy z nimi króciutko,
Jak za czasów naszych ojców czyścimy, bo jest tu brudno,
Już był tu taki jeden, co nazywał się grubasem,
A gdy przyszło co do czego, to połączył się z kutasem,
Jebać sześćdziesiątki i cały organ ścigania,
Niech się niesie po osiedlach, nie ma mordo tu kucania,
Uliczny kurwa rap to street music bandito,
Muzyczny kurwa kat, a Ty lepiej dupa cicho,
To Gang PP mordo, przemyska patologia,
Już ktoś kiedyś wspomniał, że wywiozą w czarnych workach,

Głośniej ta melodia — niech się niesie po osiedlach,
To prosto z serca uliczny przekaz,
Uważaj na ruchy, bo tu możesz szybko przegrać,
Mam to w swych rękach — to głos osiedla [x2]

No i witam znów koleżko, o prawilność to tu ciężko,
Większość myśli wciąż o sobie zachowując się frajersko,
Znam kilka sytuacji, które uderzają w serce,
Chciały nie raz kurwy zniszczyć, lecz odrabiam szybko lekcje,
Nauka nie idzie w las — mówi mroczny styl bandycki,
Czekasz na rozdanie kart, lecz zakończył się Twój wyścig,
Niech się niesie po osiedlach głos ulicy, głos prawilny,
Masz pewniaka tu na bitach — wita Peter, styl przemyski,
Robię tą muzykę dla Was, dla moich wporzo wariatów,
Nieważne skąd pochodzisz, ważny charakter mój brachu,
Chcą nas kurwy wszystkich zamknąć, a głównie to pomówienia,
Nie potrzeba nic tu więcej oprócz błękitnego nieba,
Dla moich wszystkich mordeczek pozdrowienia do więzienia,
Już niebawem na wolności, a psina niech sobie szczeka,
Skończymy to kurestwo — mówi wojownik ulicy,
Niech się niesie po osiedlach i na każdej ziom dzielnicy

Głośniej ta melodia — niech się niesie po osiedlach,
To prosto z serca uliczny przekaz,
Uważaj na ruchy, bo tu możesz szybko przegrać,
Mam to w swych rękach — to głos osiedla [x2]

[Aron HBR]
Joł, od teraz? na streecie czarne podeszwy,
Bez reszty, zalewa nas ten beton i smród miejski,
Każdy wybiera własne ścieżki,
Dążysz do hajsu? Obyś nie okazał się miętki,
Tani, do lansu, sami do czasu, skumacie ten przekaz prosty,
Co Ty kurwa o tym wiesz, jak się pali mosty?
Muszę zgubić stres, więc wolę pochłaniać jointy,
Ziomek wiesz, jak jest, chcieliby złapać za mordy,
Krąży kijana od rana kurwa pod blokiem,
Oni bezkarni, za fraki, straszą wyrokiem,
Jesteś kumaty — ogarniaj sprawy po cichu,
Inaczej wpadną, wyjebią, będzie po krzyku,
Na tych osiedlach jest wiele takich historii,
Nic nie usprawiedliwia nawet, jak chodzisz głodny,
Legalni bandyci co nie znają słowa skrucha,
Wsadzą Cię do więzienia za jebanego bucha,
Posłuchaj! Niech się niesie po osiedlach,
Prawda co fałsz zabija — ona zawarta w wersach,
Pozdro Gang PP, cała uliczna familia,
Ode mnie leci, farcik niech Wam ciągle tu sprzyja,
Rodzina to jest dla mnie najważniejsze,
Jeszcze nie raz nawinę, jeszcze nie raz podkreślę,
Jak nie kumasz — zawijaj, zatruwasz atmosferę,
Lamusy dupa cicho, jak wjeżdżam na swój teren