Pete Seeger - Wake Up Jacob

Daleko, na tamtym wzgórzu, stary Blue szczeka na szopa, wydaje mi się, że ścigał ją całą noc
A to już prawie dwie godziny przed świtem, a w chatce Jacoba nie widać światła
W szmerze liści obok mojej ścieżki pojawiło się małe, czarno-białe zwierzę
I gdy uciekam o życie w kierunku chatki Jacoba
Ferajna zaraz za mną czująca zapach, roznosi zapach po okolicy
Krzyknąłem, obudź się Jacobie, rozpal światło, czy kiedykolwiek widziałeś walkę między człowiekiem a ferajną?
Zapal światło i wpuść mnie, obudź się Jacobie, wpuść mnie
(skrzypce - banjo elektryczne)
No i ferajna spojrzała na mnie z uniesionym ogonem
Gdy z coraz większym niepokojem pukałem do drzwi Jacoba
A potem dźwięk, na który czekałem, do moich nerwowych uszu
Gdy usłyszałem, jak wielkie stopy Jacoba uderzyły w podłogę
Czekając tam, aż Jacob otworzy drzwi
Perfumy ferajny napełniły poranne powietrze
A zapach był tak silny, że oczy mi łzawiły
A gdy zapach zaczął kręcić mi włosy
Krzyknąłem, obudź się Jacobie...
Obudź się Jacobie...
Obudź się Jacobie...