Tekst piosenki:
Kamienna topiel, bezruch zamarłych rankiem wróbli, martwiejące pola, zgnilizna i żółcienie zboża – uczta dla wszelkiego rozkładu.
Jej szpony ściskające jelenie szczątki. Czarne jak noc w lichym gwiazd tańcu. Jej mróz paląca moją krtań, jak mgielna biało noc – trująca orszak mych przodków ze zgiełku czasu.
Ref: Woźnica na koniu! – błotnisty szlak, ogniska swąd i stary płot.
Noc i dzień, spokojny deszcz, ptaków jęk – przydrożnej kapliczki cień.
Szelest liści i niemy śpiew drzew, kurhany czasu i mgieł.
Świst łez gwiazd i kuny strach, śmierć powoli zbliża się!
Wyblakła naklejka z Roberto Carlosem na ścianie tarasu z dziecięcych lat! Zjazd rowerem po schodach koło sklepu. Woń kadzideł, jedzenia i porannej rosy na trawie.
Zapach koszuli – osoby której już nie ma. Starzec w oddali powraca z lasu. Przy kapliczce prosi o dar.
Wspomnienie, śmierć, szczęście i ból!
Ref: Jak zapach skruszonej cegły
Jak widok starej pajęczej sieci
Jak chłód z ciemności w piwnicy – tajemnicy i strachu przeszłych lat.
Jak scalony szron na liściach dębu, jak bluszcz przytulający dom.
Jak napis białą kredą zmyty przez cichy i spokojny deszcz!
Outro „Brzózka”
Widziałem jelenia jak ranił go strzał i padł krwią zbroczony do życia się rwał. Chciał walczyć ze śmiercią lecz brakło mu sił, bo promień słoneczny za góry się skrył.
Widziałam motyla jak bujał wśród drzew. Na skrzydłach zranionych mieniła się krew. Chciał walczyć ze śmiercią, lecz brakło mu sił bo promyk słoneczny za góry się skrył.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):