Teksty piosenek > N > Noé Preszow > À nous deux
2 448 325 tekstów, 31 619 poszukiwanych i 482 oczekujących

Noé Preszow - À nous deux

À nous deux

À nous deux

Tekst dodał(a): prymulkaa Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): prymulkaa Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): prymulkaa Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

À nous dans le désordre mais dans l'intransigeance
À nous qui devons mordre et à nous dans l'urgence
À nous pas à la mode, à nous dans le décor
À nous qui ne savons pas comment tenir nos corps
À nous dans l'univers, à nous dans l'infini
À nous dans le manque d'air, étonné d'être en vie
À nous dans l'écriture et à nous sans les mots
À nous dans les ratures et dans le sac à dos

Qui rêvons de forêt, qui rêvons de rivière
À nous dans le métro qui cherchons la lumière
À nous qui poursuivons des perdants magnifiques
À nous dans l'illusion d'un chemin prophétique
À nous qui débordons dans les rires et les larmes
Qui ne faisons pas le deuil de nos jours de flamme
Quand on avait 10 ans à grandes enjambées
Pédalant, pédalant pour l'éternité

Nous marcherons mille autres lunes, mille autres jours avant demain
Avant que demain ne nous prenne les copeaux d'espoir que l'on tient
Traverserons mille autres dunes avec nos défauts, nos faux pas
Avec nos semelles de brume qui que l'on soit

À nous qui ne jouons ni au pauvre ni au fou
Parce qu'on en voit d'autres sombrer face à nous
On peut avoir un toit et une corde au cou
On peut avoir les droits et marcher à genoux
À nous qui nous parlons nombreux dans le miroir
À nous qui voyons double, qui voyons blanc et noir
À nous les trop polis qui n'en pensons pas moins
Qui tendons l'autre joue mais qui serrons les poings

À nous qui passons pour des antipathiques
Et surtout pour des cons à chercher l'authentique
À nous dans les chansons d'il y a 40 ans
Mais à nous qui guettons devant, devant, devant
À nous dans les bobines, dans le grand maladroit
Dans les cartes postales et dans les feux de joie
À nous qui ne vendrons jamais nos vérités
À nous qui imploserons et ça ne saurait tarder

Nous marcherons mille autres lunes, mille autres jours avant demain
Avant que demain ne nous prenne les copeaux d'espoir que l'on tient
Traverserons mille autres dunes avec nos défauts, nos faux pas
Avec nos semelles de brume qui que l'on soit

À nous qui fuyons là où ça parle en vain de télévision ou de magasin
À nous qui sommes là qui tombons comme chacun
Dans le panneau, dans les réseaux, dans le vide et le trop plein
Mais qui nous préparons à quand ce sera fini
Quand il faudra se parler et redevenir ami
Quand on pourra se dire tout et son contraitre
Sans que ça doive passer par une carte mère

Quand on ne pourra plus savoir qui va où
Savoir qui vaut combien et qui se fout de nous
À nous sans drapeau, à nous sans étiquette
À nous sans lingots, à nous sans paillettes
À nous dans nos verres d'eau ou dans nos cafés noirs
Qui ne maquillons pas nos nuits de déboire
Qui ne trinquons pas sur les places branchées
Qui sifflons dans le vent notre fragilité

Nous marcherons mille autres lunes, mille autres jours avant demain
Avant que demain ne nous prenne les copeaux d'espoir que l'on tient
Traverserons mille autres dunes avec nos défauts, nos faux pas
Avec nos semelles de brume

Nous marcherons mille autres lunes, mille autres jours avant demain
Avant que demain ne nous prenne les copeaux d'espoir que l'on tient
Traverserons mille autres dunes avec nos défauts, nos faux pas
Avec nos semelles de brume qui que l'on soit

À vous de l'autre côté du mur ou de la mer
Dans des villes assiégées, le sang et la poussière
À vous sans la parole à vous le ventre vide
Dans l'humiliation, à vous le cœur solide
À vous derrière les grilles sous les bombardements
À vous dans la noyade, à vous les dissidents
À vous dans l'injustice, à vous sous les verrous
À vos filles, à vos fils, à vous, à vous, à vous

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Nam w bałaganie, ale i bezkompromisowości
Nam, którzy musieli gryźć i nam będącym w potrzebie
Nam niemodnym, nam będącym tylko częścią tła
Nam, którzy nie wiedzą jak utrzymać swoje ciała
Nam tkwiącym we wszechświecie, nam w nieskończoności
My bez powietrza, zdziwieni z bycia wciąż żywymi
My zapisani i my bez słów
My skreśleni i my schowani do toreb

Nam którzy śnią o lasach, którzy marzą o rzekach
Nam w metrze, szukający światła
Nam, za którymi ciągną się wspaniałe przegrane
Nam żyjącym w iluzji proroczej ścieżki
Nam, którzy kipią śmiechem i przelewają łzy
Którzy nie opłakują swoich dni w płomieniach
Gdy mieliśmy 10 lat, by zrobić wielki krok
Pedałując, pedałując po wieczność

Idziemy mijając tysiące kolejnych księżyców, tysiące kolejnych dni przed jutrem
Zanim to samo jutro przyniesie nam tylko odłamki nadziei, które trzymamy w dłoniach
Przemierzamy tysiące nowych wydm razem z naszymi wadami, naszymi "faux pas"
W swoich butach z mgły, w której nikniemy

Nam, którzy nie muszą grać ani w biedę, ani w szaleństwo
Bo widzimy przed sobą innych tonących
Możemy mieć swój dach, ale i sznur na szyi
Możemy mieć prawa, ale i chodzić na kolanach
Nam, którzy ciągle rozmawiają z odbiciem lustra
Nam, którzy widzą podwójnie, widzą biel i czerń
Nam zbyt uprzejmym, by nie rozmyślać jeszcze mniej
Którzy wciąż nadstawiają policzki, chociaż mają pięści

Nam, uchodzącym zwykle za antypatycznych
A zwłaszcza za głupców szukających autentyczności
Nam tkwiącym w piosenkach od 40 lat
Ale i nam, którzy wyczekują wciąż naprzód, naprzód, naprzód
Tak grymaśni, wielce niezgrabni
Na kartkach pocztowych i w ogniu radości
Nam, którzy nigdy nie sprzedają swoich prawd
Którzy implodują, bez opóźnienia

Idziemy mijając tysiące kolejnych księżyców, tysiące kolejnych dni przed jutrem
Zanim to samo jutro przyniesie nam tylko odłamki nadziei, które trzymamy w dłoniach
Przemierzamy tysiące nowych wydm razem z naszymi wadami, naszymi "faux pas"
W swoich butach z mgły, w której nikniemy

Nam, którzy uciekamy do tych miejsc o których próżno opowiadać w telewizji i gazetach
Nam, którzy wciąż dajemy się nabierać
Internetowi, pustce i tłokowi
Ale i tym nam którzy są przygotowani na koniec
Gdy znów będzie trzeba zacząć rozmawiać i stać się przyjacielskim
Gdy można będzie opowiadać sobie o wszystkim tym co się zna
Dopóki konieczne będzie mijanie głównej płyty

Gdy nie będzie można wiedzieć więcej niż to gdzie
Wiedzieć co warto i ile warto, i że kpią z nas wszyscy
My bez flagi, bez etykiety
My bez sztabek złota, bez cekinów
My zanurzeni w naszych szklankach wody i czarnej kawie
Którzy nie kamuflują swoich nocy pełnych nieszczęść
Którzy świętują na dostawionych miejscach
Wygwizdując wiatrem swoją łamliwość

Idziemy mijając tysiące kolejnych księżyców, tysiące kolejnych dni przed jutrem
Zanim to samo jutro przyniesie nam tylko odłamki nadziei, które trzymamy w dłoniach
Przemierzamy tysiące nowych wydm razem z naszymi wadami, naszymi "faux pas"
W swoich butach z mgły

Idziemy mijając tysiące kolejnych księżyców, tysiące kolejnych dni przed jutrem
Zanim to samo jutro przyniesie nam tylko odłamki nadziei, które trzymamy w dłoniach
Przemierzamy tysiące nowych wydm razem z naszymi wadami, naszymi "faux pas"
W swoich butach z mgły, w której nikniemy

Ale i wam, zza drugiej strony muru lub morza
Wam w oblężonych miastach, w krwi i kurzu
Wam bez głosu i wszystkim wam z pustymi brzuchami
Wam upokorzeniu, wciąż z silnym sercem
Wam zza krat, schowanym przed bombardowaniem
Wam tonącym, dysydentom
Wam bez sprawiedliwości, trzymanym pod kluczem
To wam dziewczyny, to wam chłopcy, wam, wam, wam

(to Wam dedykuję tę piosenkę)

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Noe Preszow

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 448 325 tekstów, 31 619 poszukiwanych i 482 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności