Smrtdeath & Wicca Phase Springs Eternal - Virtual Love Letters

Dziś nie ma tu żadnej opcji, czy jestem martwy?
Czy może po prostu zapomniałem czas i miejsce?
Może to jest coś, co powinienem był wiedzieć
Nie było tu nikogo, kto by mi wytłumaczył
Moje samopoprawy miały wyczerpujące tempo
Wydaje mi się, że mogę to stracić przy paru opóźnieniach
Nie spałem, musiałem złapać swój samolot
Powiedziałem, że jestem w drodze do domu
Ale to znowu się zmieniło

Zawsze naprawdę myślałem, że poszukiwałem
Zawsze naprawdę myślałem, że nie byłem tego wart
Ale każdy, kogo spotykam, po paru minutach ze mną
Powiedziałbym, że jest idealny
Może to jest właśnie mój problem
Może to ja jestem problemem
A dno jest jedynym, co widzę
Nigdy nie rozglądam się dokoła

Wiadomości, które przesyłam od siebie do ciebie
Są dosłowne i prawdziwe, poprzez 100
Naprawdę zachowałaś siebie samą wewnątrz ciała i umysłu
Mówię dusza w duszę i oko w oko

Przesuwam się w błogosławieństwie miłości, która się nie skończy
I aktywnie prześcignąłem każdy raz, kiedy miłość się rozdziela
Ponieważ zadałem każde pytanie
A odpowiedź zaczyna się
W postępie namiętności
Dozgonnie wskakuje do wewnątrz
Być może gdybym gówno znaczył,
To po prostu bym umarł
Nie pajacowałbym dokoła
Z góry wciągnij mnie szybko
Daj mi znak
Daj mi teraz moje życie
Być może ten czas jest jak bicz, puśćmy go w obieg
Widzę cię jako kogoś, kogo ochoczo otoczyłaś,
Twoje życie z paczką