Teksty piosenek > L > La Dispute > King Park
2 433 968 tekstów, 31 392 poszukiwanych i 419 oczekujących

La Dispute - King Park

King Park

King Park

Tekst dodał(a): yiii Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): illie Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Toma400 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Another shooting on the southeast side.
This a drive-by, mid-day,
Outside of the bus stop, by Fuller and Franklin. Or near there.
Not far from the park. About a block from where the other shooting was last
Month.
Or was it last week?

Shots were fired from an SUV heading northbound, Eastown,
The target a rival but they didn't hit the target this time.
They hit a kid we think had nothing to do with it.

And I travel backwards through time and space and I disintegrate, become
Invisible.
I want to see it where I couldn't when it happened.
I want to see it all first hand this time.
I want to know what it felt like.

So I float behind police lines, reconstruct the scene in fragments of
Memories.
I want to know what his mother looked like up close, I want to see her
Leaning over his body.
So I float there, transcend time. I want to capture it accurately.
I want to know what the color of the blood was spilling out from the tarp
Onto the concrete.
I want to write it all down so I can always remember.
If you could see it up close how could you ever forget how senseless death,
How precious life.
I want to be there when the bullet hit.

And the crowd poured out as the shots drowned into siren sounds, out of
There houses now
And over front yards, all the way up to the place where the police tape ran
To mark the crime
Scene. Everybody trying to catch a glimpse of what was happening,
Of what was going on between the ambulance and all the cop cars.
Everybody gossiping, "Whose kid got hit? Where'd it hit him? And who
Could've fired it?"
Everybody wondering, "How did it happen again? And is he dead? These
Children. Our kids."
Everybody wondering how far they were from where the victims lived.
And I visit them, their houses. Inside my dream I visit them.
My spirit, soaring high and high up over King Park, leaves the crime scene,
Travels further back
Till far before the shooting, through their windows, to their living rooms.
I see them younger this time, playing games and doing homework.
All these marks of youth soon transformed coldly into stone for fights and
Stupid feuds.
For ruins wrapped in gold. And cruelly I recall why I have come: To find a
Reason. But
There cannot be a reason, not for death, not like this. Not like this.

Three days later they made funeral plans. The family.
Three days later a mother had to bury her son.

Not far away the shooter holed up in a hotel near to the highway with a
Friend and the gun.
That same gun. He'd fled immediately but was identified by witnesses, his
Picture on TV.
Only 20 years old, they called him "Grandpa." He was older than the others
By a year,
Maybe two.

And he was safe for awhile until somebody saw him there and notified the
Authorities
Who surrounded the hotel, first arresting an accomplice while attempting to
Flee,
Then chasing him up the staircase to the floor where he'd stayed. He closed
The door hard
Behind him, locked himself in the room.

They could've kicked in the door but knew the gun was still with him,
One he'd already used and so they feared what he'd do.
I floated up through the window of a room to the West.
I hovered out to the hallway, tried to listen in.
I heard them trying to reason, get him to open the door.
His uncle begging and pleading, half-collapsed to the floor.
He preached of hope and forgiveness,
Said, "There is always a chance to rectify what you've taken, make your
Peace in the world."
I thought to slip through the door, I could've entered the room,
I felt the burden of murder, it shook the earth to the core.
Felt like the world was collapsing. Then we heard him speak,
"Can I still get into heaven if I kill myself?
Can I still get into heaven if I kill myself?
Can I ever be forgiven cuz I killed that kid?
It was an accident I swear it wasn't meant for him!
And if I turn it on me, if I even it out, can I still get in or will they
Send me to hell?
Can I still get into heaven if I kill myself?"
I left the hotel behind, don't want to know how it ends.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Kolejna strzelanina na południowo-wschodniej stronie.
Tym razem samochodowa, w połowie dnia.
Obok przystanku autobusowego, przez Fullera i Franklina,
albo gdzieś w pobliżu.
Niedaleko parku, obok bloku, gdzie była inna strzelanina
ostatniego miesiąca, albo może było to ostatniego tygodnia?

Strzały były wystrzelone z SUV'a
prowadzonego w kierunku północnym, Eastown,
Celem był rywal, ale tym razem nie trafili rywala.
Trafili dziecko, które raczej nie miało nic z tym wspólnego.

Podróżuję wstecz, przez czas i przestrzeń.
I rozpadam się, staję się niewidzialny.
Chcę widzieć to, czego nie zdołałem, gdy to się stało.
Chcę widzieć to tym razem na własne oczy.
Chcę wiedzieć, jakie to uczucie.

Więc szybuję ponad policyjnymi liniami,
rekonstruuję scenę we fragmentach wspomnień.
Chcę wiedzieć, jak jego matka wyglądała z bliska.
Chcę widzieć ją pochyloną nad jego ciałem.
Więc unoszę się tam, przekraczam czas.
Chcę uchwycić to dokładnie.
Chcę wiedzieć, jakiego koloru była krew,
wylewająca się spod plandeki na beton.
Chcę to wszystko zanotować, by już zawsze pamiętać.
Jeśli zobaczyłbyś to z bliska, jak kiedykolwiek mógłbyś zapomnieć,
jak bezsensowna jest śmierć, jak cenne jest życie?
Chcę tam być, gdy kula uderzyła.

Tłum wybiegł, gdy strzały utonęły w dźwięku syren,
ze swych domów na podwórka.
Wszyscy, do miejsca, gdzie przebiegały
policyjne taśmy, żeby oznaczyć miejsce zbrodni.
Wszyscy starali się złapać przebłyski tego, co się stało.
Co działo się między karetkami i autami gliniarzy.
Wszyscy plotkowali:
,,Czyje to było dziecko?'' ,,Gdzie został postrzelony?''
,,Kto go postrzelił?''
Wszyscy dziwili się:
,,Jak mogło to znowu się stać?!'' ,,Czy on nie żyje?''
,,Te dzieci, nasze dzieci...''
Wszyscy zastanawiali się, jak daleko od ofiary mieszkali.
Odwiedziłem ich i ich domy.
Odwiedziłem ich we śnie.
Mój duch odleciał znad King Parku
zostawiając miejsce zbrodni, dalej podróżując wstecz.
Dużo wcześniej przed strzelaniną,
wleciałem przez ich okna do salonów.
Tym razem widzę ich młodszych,
grających w gry i odrabiających zadania domowe.
Wszystkie te oznaki młodości, wkrótce ozięble zmienią się
w kamień do walk i głupich wojen o ruiny owinięte w złoto...
Ale chłodno przypominam sobie, po co tu przyszedłem.
A przyszedłem, by odnaleźć powód.
Ale nie może być powodu! Nie do śmierci! Nie do takiej!

Trzy dni później rodzina zrobiła plany pogrzebu.
Trzy dni później matka... musiała pochować swego syna.


Strzelec zatrzymał się w pobliskim hotelu
blisko autostrady, z przyjacielem i pistoletem.
Tym samym pistoletem.
Uciekłby natychmiast, ale został rozpoznany przez świadków.
Jego zdjęcie pojawiło się w telewizji.
Miał zaledwie 20 lat, mówili na niego ,,dziadek''.
Był starszy od pozostałych o rok, może dwa...


Był bezpieczny na moment, aż ktoś go zauważył
i wezwał władze, które otoczyły hotel.
Najpierw aresztowali wspólnika, który próbował uciec.
Później gonili strzelca przez klatkę schodową na piętro.
Tam zatrzymał się i zamknął za sobą drzwi.
Zamknął się w pokoju.


Mogliby wyważyć drzwi, ale wiedzieli,
że miał ze sobą pistolet.
Już raz go użył, więc bali się, co mógłby zrobić.
Wleciałem przez wschodnie okno.
Krążyłem nad korytarzem próbując podsłuchać.
Słyszałem, jak próbują go namówić, by otworzył drzwi.
Jego wujek błagał go, prawie upadając na ziemię.
Mówił o nadziei i przebaczeniu.
Powiedział: ,,Zawsze jest szansa, by naprawić to,
co się zepsuło i by czynić pokój na świecie''
Pomyślałem, by wślizgnąć się przez drzwi i wejść do pokoju.

Czułem ciężar morderstwa...

wstrząsnął on ziemią aż do jądra...

Czułem, jak świat się zawala..

Później usłyszeliśmy, jak mówi:

,,Czy dostanę się do nieba, jeśli się zabiję?''
,,Czy dostanę się do nieba, jeśli się zabiję?''

,,Czy kiedykolwiek będzie mi wybaczone,
że zabiłem to dziecko? To był wypadek! Przysięgam!
To nie tak miało być!''

,,I jeśli to mi się stanie, jeśli to na mnie przypadnie,
Czy nadal mogę się tam dostać?
Czy może wyślą mnie do piekła?''

,,Czy dostanę się do nieba, jeśli się zabiję?''


Opuściłem wtedy hotel.
Nie chcę wiedzieć, jak to się skończyło...

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (2):

efadfa 8 października 2012 18:38
(+4)
Can I still get into heaven if I kill myself?
Can I still get into heaven if I kill myself?
Can I ever be forgiven cuz I killed that kid?
It was an accident I swear it wasn't meant for him!
And if I turn it on me, if I even it out, can I still get in or will they
Send me to hell?
Can I still get into heaven if I kill myself?"
I left the hotel behind, don't want to know how it ends.

Powiem, że mocny fragment.

Martka555 25 września 2012 17:42
(+2)
Can I still get into heaven if I kill myself?

tekstowo.pl
2 433 968 tekstów, 31 392 poszukiwanych i 419 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności