Drozda - Dla nas nie ma jutra

Ma mnie już ten świat ponad 20 lat, dużo do przejścia mam?
Kwestia podejścia brat, robią mi przejścia, ja w nie nie wchodzę - inne przejścia mam,
nie wiem czy wchodzić, przejścia mam. Z pierwszego miejsca start, do tego plaskacz na kark
klaskać masz jak, czas nastał na blask mi, tak dziś opadnie im szczena.
Drozda please fuck me ciągle krzyczy mi scena
i dużo słucham i mało słyszę tu, czegoś szukam, ledwo dyszę już
biorę bucha, bo jeszcze tli się tu, dmucham i dobrze żyje mi się tu.
Jak pęka pół, to pękam w pół, czasem klękam już, ale nie dziś ziomie, bo
wiedz że jak robię coś do zdjęcia tu, zdjęcia szwów.
Tu jest spoko mi, lichy styl? Do dychy w tym, zbliżam się
złym w szprychy kij, tym zajmę się tylko rób bity mi.
Nawinę z ex presją seks, mięso, miód, wódka,
lód w kubkach, stres chuj tam, dla nas nie ma jutra ...
Drozda przebij się, przebij się jak przebiśnieg, brakuje Cię w przemyśle
jeszcze to przemyśle. Jestem uśpiony w grze, ale śpię tak niewinnie, że chyba szkoda byłoby zbudzić mnie.

Nie każda persona może mówić mi per ziomal,
ster w dłoniach tylko z fair play kojarz mnie.
Widzę tych typów, mijając mnie mijają się z rozsądkiem.
Prędzej stracę członek niż stanę się ich członkiem.
Pytanie: treść czy forma? Zastanawiać się czy spontan?
Gram sercem pro forma kochanie, bo serce to tylko pompa.
Coś nie tak jest, bo zmiany nastrojów dość mam wyraźne -
spokój, agresja, spokój, agresja jak na huśtawce.
Dobrze, że mam na tych bitach tlen, naprawia ta muzyka mnie,
napawam się, że naspawam się, gdzie w tym logika? (jaka logika) Nie ma jej jupikajej.
Kłócą się czyja racja i tak wybiorą źle - demokracja.
Wrzucają do worka mnie - profanacja, coraz bliżej cel - halucynacja.
Męczy mnie ta licytacja, dopiero rozkręcam się - kalibracja.
Mimo to lata po żyłach jak hemoglobina taka sytuacja ahh.