Teksty piosenek > W > Włodzimierz Wysocki > Райские яблоки
2 438 099 tekstów, 31 438 poszukiwanych i 352 oczekujących

Włodzimierz Wysocki - Райские яблоки

Райские яблоки

Райские яблоки

Tekst dodał(a): Aleksandra0709 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Aleksandra0709 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): OMAMAR51 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Я когда-то умру - мы когда-то всегда умираем.
Как бы так угадать, чтоб не сам - чтобы в спину ножом:
Убиенных щадят, отпевают и балуют раем...
Не скажу про живых, а покойников мы бережём.

В грязь ударю лицом, завалюсь покрасивее набок -
И ударит душа на ворованных клячах в галоп!
В дивных райских садах наберу бледно-розовых яблок...
Жаль, сады сторожат и стреляют без промаха в лоб.

Прискакали. Гляжу - пред очами не райское что-то:
Неродящий пустырь и сплошное ничто - беспредел.
И среди ничего возвышались литые ворота,
И огромный этап у ворот на ворота глядел.

Как ржанёт коренной! Я смирил его ласковым словом,
Да репьи из мочал еле выдрал, и гриву заплёл.
Седовласый старик что-то долго возился с засовом -
И кряхтел и ворчал, и не смог отворить - и ушёл.

И измученный люд не издал ни единого стона,
Лишь на корточки вдруг с онемевших колен пересел.
Здесь малина, братва, - оглушило малиновым звоном!
Всё вернулось на круг, и распятый над кругом висел.

Всем нам блага подай, да и много ли требовал я благ?!
Мне - чтоб были друзья, да жена - чтобы пала на гроб,
Ну а я уж для них наворую бессемечных яблок...
Жаль, сады сторожат и стреляют без промаха в лоб.

Все вернулось на круг, ангел выстрелил в лоб аккуратно.
Неужели им жаль, что набрал я ледышек с дерев?!
Как я выстрелу рад! - ускачу я на землю обратно, -
Вон и яблок везу, их за пазухой телом согрев.

В онемевших руках свечи плавились, как в канделябрах,
А тем временем я снова поднял лошадок в галоп.
Я набрал, я натряс этих самых бессемечных яблок -
И за это меня застрелили без промаха в лоб.

Седовласый старик - он на стражу кричал, комиссарил -
Он позвал кой-кого, и затеяли вновь отворять...
Кто-то ржавым болтом, поднатужась, об рельсу ударил -
И как ринулись все в распрекрасную ту благодать!

Я узнал старика по слезам на щеках его дряблых:
Это Пётр-старик - он апостол, а я остолоп.
Вот и кущи-сады, в коих прорва мороженых яблок...
Но сады сторожат и стреляют без промаха в лоб.

И погнал я коней прочь от мест этих гиблых и зяблых,
Кони - головы вверх, но и я закусил удила.
Вдоль обрыва с кнутом по-над пропастью пазуху яблок
Я тебе привезу - ты меня и из рая ждала!

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Rajskie jabłka

Kiedyś umrę... No cóż, wszyscy wiemy, że śmierć nie wybiera,
Gdyby otruł mnie ktoś, kielich z jadem, bym wypił do dna,
Bo zabitych nam żal, no i Bóg ich do raju zabiera.
Żywy ciężki ma los, a o martwych od wieków się dba.

Ból wykrzywi mi twarz, tracąc siły, na ziemię upadnę,
Dusza pomknie gdzieś w dal i w przestworza poniesie ją koń,
Gdy otworzy się raj, kilka jabłek z ogrodu ukradnę...
Ale tam stoi straż. I bezbłędnie celuje wprost w skroń.

Już zatrzymał się koń, ale wątpię, bym znalazł się w raju,
Wokół pustka i piach, nie wiem, po co mój koń mnie tu wiódł,
Ale nagle mój wzrok padł na bramę żelazną w oddali
I klęczący tam tłum, czekający na kogoś u wrót.

Głośno parsknął mój koń, potem znów, jakby w przepaść miał runąć,
Lecz choć parskał i rżał, w naszą stronę nie zwrócił się nikt.
Siwy starzec zza wrót chciał ogromną zasuwę odsunąć,
Ale brakło mu sił, machnął ręką i z oczu nam znikł.

I nie wzburzył się lud, nikt nie krzyknął, nikt słowa nie wyrzekł,
Tylko z przodu ktoś wstał, jakby lepiej zobaczyć coś chciał.
Zrozumiałem, gdy sam rajskiej bramie przyjrzałem się bliżej:
Za ta bramą był sad pełen jabłek. I krzyż w sadzie stał.

Siwy starzec zza wrót uniósł dłoń, a więc znak został dany.
To był sam święty Piotr! Sam apostoł ku górze wzniósł dłoń!
I ukazał się sad - rajski ogród jabłkami usłany,
Ale tam stała straż, celująca bezbłędnie wprost w skroń.

Każdy wiele ma próśb, ale ja wcale wiele nie pragnę:
Przyjaciela chcę mieć... Rajskich jabłek odurza mnie woń...
Wierną żonę chcę mieć - właśnie dla niej tych jabłek ukradnę,
Ale wciąż czuwa straż i bezbłędnie celuje wprost w skroń.

Siwy starzec zza wrót coś po cichu nakazał strażnikom,
Ktoś z nich podał mu klucz i do bramy zbliżyli się znów.
Szarpnął kraty sam Piotr, zardzewiały gwóźdź z zamka mu wypadł.
Gdy otworem stał raj, tłum przed siebie się rzucił bez słów.

W piersi brakło mi tchu, stałem z tyłu zupełnie bezradny.
Pomyślałem: „No cóż... Skoro tutaj mnie przywiózł mój koń,
Skoro jestem tu już, no to trochę tych jabłek ukradnę...”
Lecz dostrzegła mnie straż. I bezbłędnie trafiła mnie w skroń.

I zaświstał mój bat, bezlitośnie nim konia smagałem.
Wiozę jabłka. I wiem: to nieważne, że garść, a nie wóz.
Właśnie tobie je dam, bo ty jedna wciąż na mnie czekałaś,
Nawet wtedy, gdy koń, galopując, do raju mnie wiózł.

Tłum. Marlena Zimna

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Włodzimierz Wysocki

Edytuj metrykę
Muzyka:

Włodzimierz Wysocki

Wykonanie oryginalne:

Włodzimierz Wysocki

Płyty:

Лукоморье (CD, 2002)

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 438 099 tekstów, 31 438 poszukiwanych i 352 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności