Tekst piosenki:
Tyle miał nam dać,
że aż brakło tchu,
nasz świat, nasz brat, nasz król.
A za oknem szadź,
popłuczyny snu,
i strach, i krach, i ból…
Gdy nadzieje w pył —
jak skrzydełko ćmy — starte,
czy wystarczy sił,
by odegnać łzy żartem?
Człowiek,
człowiek — to brzmi dumnie,
gdy w trumnie,
lecz nim, lecz nim minie,
brzmi w trzcinie.
Człowiek — numer buta,
marszruta,
imię.
Lwem nie
będziesz, choćbyś z diabłem
był w zmowie.
Wolny, ale klatkę
masz w sobie,
w sercu, w duszy, w głowie
i w słowie
„człowiek”.
Dzieci poszły precz,
starzy idą w piach —
i bunt, i czas się bać.
Życie — ładna rzecz,
a najbardziej w snach,
więc grunt to mieć gdzie spać.
Myśli naszych kruk
przy niebieskim siadł tronie:
jeśli — nie daj Bóg —
Boga nie ma tam, to koniec…
Człowiek,
człowiek — to brzmi dumnie,
gdy w trumnie,
lecz nim, lecz nim minie,
brzmi w trzcinie.
Człowiek — numer buta,
marszruta,
imię.
Lwem nie
będziesz, choćbyś z diabłem
był w zmowie.
Wolny, ale klatkę
masz w sobie,
w sercu, w duszy, w głowie
i w słowie
„człowiek”.
[2x:]
Człowiek,
człowiek — to brzmi dumnie,
gdy w trumnie,
lecz nim, lecz nim minie,
brzmi w trzcinie.
Człowiek — numer buta,
marszruta,
imię.
Człowiek… imię…
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):