Tekst piosenki:
W kawiarni stałym gościem był
Cel życia miał utarty
Zwyczajnie, ot, bezmyślnie żył
Kobietki, wino, karty
Kawiarnia domem była dlań
Tam oddychał piersią całą
Przy boku Helek, Zosiek, Mań
Wcale spać mu się nie chciało
A rankiem, w biurze, jak przez mgły
Złociste roił sny
Szumiały mu echa kawiarni
Całunem się kładły na skroń
Antośki. Maniusie, koledzy tak gwarni
Zza mgły uśmiechali się doń
Całusy pieściły mu usta
Muzyki upajał go czar
I wrzała zabawa tak miła, choć pusta
W korowód splatając się mar
Wtem wojny grom znienacka padł
Na czapkach orły błysły
Nasz laluś kawiarniany zbladł
Lecz wnet wahania prysły
I gdy mu pierwszych bitew dym
Osmalił twarz pobladłą
Humorem wszystkich dziwił swym
Plótł, co na język wpadło
I tylko czasem nocne mgły
Wskrzeszały dawne sny
Szumiały mu ...
W wichurze, deszczu, noce, dnie
Przepędzał pod okopem
Ostatnim kęsem dzielił się
Z żołnierzem, prostym chłopem
I stwardniał w ogniu, niby stal
I nie krył się już w kącie
W ataku pierwszy, jak na bal
Porucznik szedł na froncie
Aż kula, gdy na przedzie biegł
Przecięła życia ścieg
Szumiały mu echa kawiarni
Szumiały gałęzie brzóz
Postacie się jakieś skradały po darni
Z moczarów, wikliny i łóz
Całusy mu kładły na skronie
Usteczka Antosiek i Mań
Przyjaciół uściski padały na dłonie
Kawiarnia spłaciła swą dań
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):