Nitzer Ebb - Living out of the bag

Żyję na torbie
życie przychodzi i odchodzi
ale nie wiedziałem
nie ma sensu myśleć o tym
czego nigdy nie miałem
nie przyczepiaj się do mnie
bo to mnie uwalnia
kieruję się ku morzu
chcę ziemi i sam na sam z tobą
więc wkrocz za kółko i pojedziemy przez ponurość
chodź, usiądź obok mnie i spróbujemy
oddychaj w spalinach, jakie zostawiamy
jeśli otworzę niebo, ty mknij między drzewami
wywołuję burzę, bo robię, co mi się podoba
by być sobą, więc umil sobie
gdybym chciał cię zranić, powiedziałbym, że nie mam pojęcia
ale zachowuję to dla
ludzi, którzy wiedzą
wiesz, że to, co tworzymy
to to, co oni zabierają
gdy próbują przekląć nasze życia
chciałem je z tobą dzielić
ale żyję na torbie
życie przychodzi i odchodzi, ale nie wiedziałem
nie ma sensu myśleć o tym, czego nigdy nie miałem
nie przyczepiaj się do mnie
bo to mnie uwalnia
żyjemy na torbie
nikt i nic mnie nie powstrzymało
podejdź do mnie, ale nie biegnij
nic nie może się równać z naszymi życiami
trzymałem toczący się kamień, który przetoczyłem w kurzu
Nigdy nie był czysty, nigdy nie chciałem ranić
to życie wokół, gdzie się znajduję
ale jeśli w środku są skarby
nie można na mnie polegać
bym nie pokazał światu, co można uczynić
pokażę ci, jak być wolnym
Żyję na torbie
życie przychodzi i odchodzi, ale nie wiedziałem
nie ma sensu myśleć o tym, czego nigdy nie miałem
nie przyczepiaj się do mnie
bo to mnie uwalnia
czy to mnie uwalnia? czy to mnie uwalnia?