Tekst piosenki:
Wygra ten, który nie zwątpi,
Nawet kiedy przegra bitwę nie ustąpi,
Nie poruszą go opinie ani sądy,
Nie ugasisz nigdy mej pasji pochodni
Przegra, ten kto tworzy konflikt,
Głodny stale na przypale się pogrąży,
Karma wraca, gdy kopane dołki,
Dzień wczorajszy drugi raz już nie nastąpi
Piękny dom, trzy mercedesy, w planach nawet basen,
On pozornie miał raj, rodzice mieli kasę,
Ale on nie miał rodziców, bo mieli problem z czasem,
Smutek i lukę wypełniły dopalacze
Młodzieńczy krzyk zranionego serca,
Nie pomógł nikt, więc wsiadł w końcu do merca,
Naćpany mefką wyjarał jeszcze skręta,
Przejechał dziecko i wpadł w drzewo, kiedy skręcał
Ona nie była taka jak wszyscy,
Miała swój image tylko dla niej zajebisty,
Każdy dzień mglisty, wykluczona z grona,
Upokorzenia, drwiny, każdy czuł się ponad
Lawina hejtu, znów upokorzona,
Na insta, snapach wyśmiewają co dnia,
Była samotna, nikt nie chciał jej pocieszyć,
Znęcali się na maksa, wychowawca był ślepy
Inna od reszty, brak miejsca dla niej,
Cierpiała, wierz mi, tutaj nieustannie,
Wzięła żyletki, usiadła w wannie,
I zakończyła swoją walkę o przetrwanie
Młody bandziorek piętnastoletni,
Sprzedawał dragi, bał go się każdy rówieśnik,
W plecaku nóż ważniejszy niż piórnik,
Na przerwach — król, na lekcjach — uczeń trudny
Przyszła ta chwila — strasznie się naćpał,
Podźgał chłopaka, który mu się nie wypłacał,
Jeden do puchy, drugi do grobu trasa,
Kiedy się obudzimy by ten dramat nie powracał
Mówię głośno — antyprzemoc, antyhejt,
Gdy kontrolę ma Twój demon — dławi gniew,
Twego życia całe piękno trawi lęk,
Znaleźć uda się na pewno jakiś lek
Mówię głośno — antyprzemoc, antyhejt,
To jest rapu mego sedno — zabij wstręt,
Idź wielkości własną ścieżką — zacznij chcieć,
Wspierać, a nie rzucać wredną waśni sieć
Niby jest lepiej, niby jest dobrze,
Żyjemy w czasach dobrobytu ciągle,
Dlaczego zatem kolejny problem,
Olewamy dzieci wyręczając się smartfonem
Brak autorytetów, brak zapory netu, brak czasu, respektu, Brak dobrych efektów, nie ma sentymentów,
Cyber-ekskrementów lawa za to karmi Twoje dziecko,
Stres, presja, wielki lęk i nasza obojętność
To rodzi przemoc, to rodzi hejt,
Autodestrukcję, niekontrolowany gniew,
Młodej natury zew to wybuchowa mieszanka,
Walczył o aplauz, a w nagrodę dostał śmierć
Idole młodych są jak demony,
Sprzedają syfu tony z wyświetleń ambony,
W złym świetle zamglony obraz życia zdrowy,
Przepis gotowy, aby zatruć młode głowy
Robisz karierę, dasz każdemu, na co czeka,
Wulgaryzmy, dragi i negatywny przekaz,
Na klipach porno gwiazdy i parodia człowieka,
Zgodzą się wyświetlenia, kiedy promujemy letarg
Mniejsze zasięgi — wykluczenie i pogarda,
Pierwsza reakcja, gdy odwrócisz się od diabła,
Nie da mi szczęścia na trupach zdobyta sława,
Drużyna Mistrzów — naszą misją jest naprawiać!
Mówię głośno — antyprzemoc, antyhejt,
Gdy kontrolę ma Twój demon — dławi gniew,
Twego życia całe piękno trawi lęk,
Znaleźć uda się na pewno jakiś lek
Mówię głośno — antyprzemoc, antyhejt,
To jest rapu mego sedno — zabij wstręt,
Idź wielkości własną ścieżką — zacznij chcieć,
Wspierać, a nie rzucać wredną waśni sieć [x2]
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):