Tekst piosenki:
[Intro]
Pytam się kolegę, co może mi dać
Ten kolejny dzień, nie myślę tylko go biorę
Walę znów kutasy, walę znów kutasy
[Refren]
Pytam się kolegę, co może mi dać
Ten kolejny dzień, nie myślę tylko go biorę
Walę znów kutasy, trzy spusty na twarz
Nie za wiele gadam, ale fiuta ciągnę
Tryskam nim najlepiej na świecie
Zrobiłem mu dobrze, on lepiej
Mów mi celebryta, wciąż świecę, ja lecę tam gdzie mój cum
[Zwrotka 1]
Znowu się w nim spuściłem, bo mam taki piękny widok
Przelizałem dwóch ziomów, a mówią, że jestem ździrą
Choć nie jestem Kucharskim, to ci mokro na mój widok
I robię to dla zajawy, bo mój fiut jest niczym cheetos
Muszę fiut i fiut, i fiut mieć
Nie zostawiam kolegi nigdy na później
Znowu przeruchałem go tak jak te puzzle
I widzę gejucha przy spotkaniu z lustrem (ej)
Mam to co sobie dawno wymarzyłem
Nie gumki i fiuta, a w ciągnięciu siłę
Jak widzę znów jądra, to żaden wysiłek
Jak widzę znów jądra, to chcę z nich wycisnąć
[Bridge]
Tysiąc fiutów we mnie, a kiedyś mi nie dał
Trzy fiuty to mało, to daj kumpla geja
Dzwonią napaleni, ale nie odbieram
Bo teraz, bo teraz, bo teraz
[Refren]
Pytam się kolegę, co może mi dać
Ten kolejny dzień, nie myślę tylko go biorę
Walę znów kutasy, trzy spusty na twarz
Nie za wiele gadam, ale fiuta ciągnę
Tryskam nim najlepiej na świecie
Zrobiłem mu dobrze, on lepiej
Mów mi celebryta, wciąż świecę, ja lecę tam gdzie mój cum
[Zwrotka 2]
Czuję się najlepiej, czuję jakbym lizał chuj
Nowa bluza i nas dwóch
Nowa muza, niezły spust
Rucham go najlepiej, chociaż czułem się jak trup
Dzisiaj wychodzę na prostą, chociaż nie stawał mi fiut
Mam chęć znów na więcej
Mam pomysł, dwie sprawne ręce
Nie trysnę, to nie zapłaczę
Tylko próbuję raz jeszcze
[Bridge]
Tysiąc fiutów we mnie, a kiedyś mi nie dał
Trzy fiuty to mało, to daj kumpla geja
Dzwonią napaleni, ale nie odbieram
Bo teraz, bo teraz, bo teraz
[Refren]
Pytam się kolegę, co może mi dać
Ten kolejny dzień, nie myślę tylko go biorę
Walę znów kutasy, trzy spusty na twarz
Nie za wiele gadam, ale fiuta ciągnę
Tryskam nim najlepiej na świecie
Zrobiłem mu dobrze, on lepiej
Mów mi celebryta, wciąż świecę, ja lecę tam gdzie mój cum
Pytam się kolegę, co może mi dać
Ten kolejny dzień, nie myślę tylko go biorę
Walę znów kutasy, trzy spusty na twarz
Nie za wiele gadam, ale fiuta ciągnę
Tryskam nim najlepiej na świecie
Zrobiłem mu dobrze, on lepiej
Mów mi celebryta, wciąż świecę, ja lecę tam gdzie mój cum
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):