Childish Gambino - Hero

Ta, tak, jestem na szczycie
Idę ostro i nigdy nie przestanę
Ta, tak, jestem na szczycie
Idę ostro i nigdy nie przestanę

(Cheezy co tam)

[Zwrotka 1]
Niech usłyszę jak mówisz suko: aktor, pisarz, raper
Czarnuchu, ja robię to wszystko
Toleruję laktozę, uzależniłem się od czedaru (=mamony)
I wydaję ją na kurtkę, stary, nie umiem lepiej
Tak, tu Childish Gambino, tak, lotny jak piórko
Tak, mój czarnuchu, bądź podmiejski, lecz ja zatrzymam mój flow jak z getto Zostawię mój swag w czasach Polaroida, możesz zobaczyć jak się rozwija Czyż to nie zabawne, że w rok przeszedłem z innego do wyjątkowego
Tak, mam to razem poukładane, tak, podjąłem te szanse
Nosząc marki jakby miały u mnie wywołać raka
Tak, flow czarnego przeszedł z Camry do Phantom
Gadam o prawdziwym gównie, mam nadzieję, że podołasz
Śpiąc w samolocie jak obsmarowany naciągacz
Bardziej lotny niż stewardesy pragnące żeby w nim wylądował Jak możemy zamienić w złoto wszystko co im dajemy? Ja po prostu jestem inny, to jedyna odpowiedź

[Refren]
Ta, tak, jestem na szczycie
Idę ostro i nigdy nie przestanę
Ta, tak, jestem na szczycie
Idę ostro i nigdy nie przestanę
Jestem bohaterem (x8), tak

[Zwrotka 2]
Wracając do mielenia językiem, czarnuchu, jestem skejtem
Ona po prostu myśl, że jestem niezły, czarnuchu, ty jesteś hejterem Styl bez nazwy, oni tylko chcą mnie oznaczyć
Mogli się tego spodziewać, że inne czarnuchy boją się być
Wychodząc ze sklepu APC z ośmioma torbami
Tak, morduję papier, nazwij to przyklepywaniem metki
Czy kiedyś wydałeś trzy koła na wizję projektanta
Gdy naprawdę powinieneś być wydać je na czesne młodszej siostry? Puszczała mój album, gdy nikt inny go nie słuchał
Idę ostrzej niż te dziewczyny, które przysięgam, były wkurzone Davinci'owaty, jestem prawdziwym kąskiem
Jedynej rzeczy, której nie znam to fałszywość
Żyję wszystkim o czym kłamią czarnuchy
Suki mi nie wierzą, udowodnię to im, wylecę do nich
Ona mówi, że jestem dla niej wszystkim, jestem lepszy niż ci inni goście Mówię, że jestem tylko raperem, ona odpowiada mi, że to pieprzone kłamstwo

[Refren]

[Zwrotka 2]
Powiedzieli mi, rap jest jak MJ (Michael Jackson) i baseball
Lecz to nie zrobiło ze mnie MJ, więc pieprzyć was wszystkich Upijam się sławą, pijąc jak ryba wodę
Słuchając kolejnego utworu, będę już na innej fazie
Tak, brzmię dziwnie, czarnuchu, biorę to jak komplement
Zgadnij kto jest w domu i przedstawia się jak kongresman
Wszystko to wkładam do głowy z myślą by to ukończyć
Od pisania skryptów z Tiną Fey do przedkładania najostrzejszych kawałków
Kto jeszcze robi to co robię? Nikt.
I mam na myśli dziewczyny też, nie chciałem zażartować
Jestem w drodze, synu, zajęty niczym Bone Thug
Komentarz zostawiony anonimowo, bo nikt go nie chciał
Ona leży w moim łóżku i musi być bi-ciekawa
Zrzygałem się w drodze, bądź wspaniały, rapem napalony
Cholerni blogerzy kłócą się czy jestem czy nie jestem poważny Jak w Illmatic Nasa, a nie w Delirious Eddiego
Murphy Mam światło reflektorów, głupio, że sądzisz iż się nim podzielę Pokazuje się późno, promotorzy zastanawiają się gdzie on jest Mam koszmary, ale spadanie będzie tym najbardziej przerażającym Lecz nigdy nie mógłbym spaść, jestem bohaterem, jednym z najlepszych obecnie

[Refren]