TRL - Chcę wierzyć

Jestem taki jaki jestem, ziomek i się nie zmienie,
Czasami nie rozumiem, czasami kurwa nic nie wiem.
Czuję jak bym Cię nie znał i nie wiedział kim jestem,
A później znów powrócił i myślał nad życia sensem.
Chciałbym to wiedzieć, jak wszystko się ułoży,
Zobaczyć swoje życie przez zupełnie inne oczy,
Innym spojrzeniem świata popatrzeć na to wszystko,
Powiedzieć kilka słów no i za momencik zniknąć.
Chciałbym stąd uciec, lecz naprawdę nie mogę,
Nie mogę tu zostawić ludzi, matki na lodzie,
A utraty ziomeczków nie wybaczyłbym sobie,
Więc wolę zostać tutaj z tymi ludźmi pod blokiem.
Nie ruszam się, to miejsce znazywam domem,
Chcę żeby było dobrze, o złych chwilach zapomnieć,
Nie mogę, wiesz? I piszę kolejną zwrote,
Przechodzą wszystkie nerwy kiedy właśnie to robie.

Ref.

Chciałbym w to wierzyć, że kiedyś się ułoży wszystko,
Nie będzie przygnębiała nas rzeczywistość.
Będziemy mogli uciec gdzieś w zajebistość,
Chciałbym w to wierzyć, proszę żeby tak wyszło ej. x2

Chciałbym w to wierzyć, że kiedyś ułoży się życie,
Nie będzie chujowizny, będzie znakomicie.
Ludzie nie będą ranić, okazywać szacunek,
To nie jest takie trudne, lecz czasami się już gubie.
I mam to w dupie, jestem hamem jak reszta,
Jak oni dla mnie, tak ja dla nich. Mogę ich zbesztać,
Mogę powiedzieć o parę słów za dużo,
Zadawać ciosy mówiąc i nie wybaczać ludziom.
Po co nienawiść, po co to nam na świecie?
Mówicie, że jest dobrze - po co się oszukujecie?
Chciałbym wierzyć, że będzie dobrze, ale niestety
Wszystko się tu pierdoli, ja chcę uciec z tej planety.
Ktoś zgubił priorytety, ktoś znów walczy o życie,
Czasami chce się płakać jak to na co dzień widzę
I patrzę na ulicę - ona pustką wypełniona.
Czy kiedyś się ułoży? - Ja chcę w to wierzyć, chłopak.

Ref.

Chciałbym w to wierzyć, że kiedyś się ułoży wszystko,
Nie będzie przygnębiała nas rzeczywistość.
Będziemy mogli uciec gdzieś w zajebistość,
Chciałbym w to wierzyć, proszę żeby tak wyszło ej. x2

I kilka kroków, gdzieś kilka metrów dalej
Iść powoli do przodu, pamiętać o wygranej.
Nie poddawać się nigdy i z uśmiechcem nad ranem
Zaczynać nowy dzień, nie myśleć, że przejebane jest. x2