Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Pezet
Popularne teksty
10. CG5 - Sleep Well
Pezet - Broniewski
Broniewski
Tekst dodał(a): olcia_197
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): olcia_197
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Ej
Od wielu lat nie wciągam nic do nosa, och
Nie tykam wódki i nie bywam w Willa Rosa
Zapija smutki tylko słaby; Wady
akceptują ci, przy których nie musisz być otwarty
I tylko tak się dowiesz, kto cię kocha, och
Miłość oślepia jakbyś pił CH3OH
A między nami jest nienawiść, zawiść
Tak jakbyś była klubem, który ma inne barwy
Z ulic Warszawy a nie z Doha
Gdzie krótka droga z drogiej fury do pornosa, och
Oczy niebieskie, seks w wielkim mieście
Laski o blond włosach zaraz będą po trzydziestce
I chcą od życia wszystko, co najlepsze, och
Jak coś od Prady - kolczyki lub torebkę
I nic nie znaczą tutaj solidne podstawy
To jest ten czas, by jeszcze dobrze się zabawić, och
To minie jak pięć minut sławy
I nie pokocha ich to do grobowej deski
I choć znów nie śpię nocą, dzisiaj to od kawy
I mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha, i który za mną tęskni
W mieście, w którym wszędzie jesteś hen gdzieś od Edenu
Więc graj twardo, bo tu dawno znaczy jakoś trzy dni temu, och
Wszystko ma ważność, nawet prawda
Więc cokolwiek powiesz, to nic nie mów, nie wypada
Ja jestem wilkiem, co odłączył się od stada
I mój dom jest tam, gdzie siadam, czyli zwykle tam, gdzie spadam, och
Warszawa, na wschód od Edenu
Laski przed trzydziestką szukają najlepszych genów, och
I wersję demo wyślą ci na story
Jak deadly Venom przejmą ci receptory
I sorry, będziesz chory na to jak na pieniądz
W tym miejscu, gdzie ludzie powinni chodzić sceną
Ziemią przysypią ciało gdzieś u kresu
Więc tymczasem śle te wersy jak Broniewski listy bez adresu, och
Z nad Wisły, nie Gangesu
Gdzie rządzą brudne myśli i duże dawki stresu
A my w tym wszystkim coś jak nowa stara miłość
Mieliśmy być w tym, co by się nie wydarzyło
Coś jak Katharine Hepburn i Spencer Tracy
A mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Od wielu lat nie wciągam nic do nosa, och
Nie tykam wódki i nie bywam w Willa Rosa
Zapija smutki tylko słaby; Wady
akceptują ci, przy których nie musisz być otwarty
I tylko tak się dowiesz, kto cię kocha, och
Miłość oślepia jakbyś pił CH3OH
A między nami jest nienawiść, zawiść
Tak jakbyś była klubem, który ma inne barwy
Z ulic Warszawy a nie z Doha
Gdzie krótka droga z drogiej fury do pornosa, och
Oczy niebieskie, seks w wielkim mieście
Laski o blond włosach zaraz będą po trzydziestce
I chcą od życia wszystko, co najlepsze, och
Jak coś od Prady - kolczyki lub torebkę
I nic nie znaczą tutaj solidne podstawy
To jest ten czas, by jeszcze dobrze się zabawić, och
To minie jak pięć minut sławy
I nie pokocha ich to do grobowej deski
I choć znów nie śpię nocą, dzisiaj to od kawy
I mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha, i który za mną tęskni
W mieście, w którym wszędzie jesteś hen gdzieś od Edenu
Więc graj twardo, bo tu dawno znaczy jakoś trzy dni temu, och
Wszystko ma ważność, nawet prawda
Więc cokolwiek powiesz, to nic nie mów, nie wypada
Ja jestem wilkiem, co odłączył się od stada
I mój dom jest tam, gdzie siadam, czyli zwykle tam, gdzie spadam, och
Warszawa, na wschód od Edenu
Laski przed trzydziestką szukają najlepszych genów, och
I wersję demo wyślą ci na story
Jak deadly Venom przejmą ci receptory
I sorry, będziesz chory na to jak na pieniądz
W tym miejscu, gdzie ludzie powinni chodzić sceną
Ziemią przysypią ciało gdzieś u kresu
Więc tymczasem śle te wersy jak Broniewski listy bez adresu, och
Z nad Wisły, nie Gangesu
Gdzie rządzą brudne myśli i duże dawki stresu
A my w tym wszystkim coś jak nowa stara miłość
Mieliśmy być w tym, co by się nie wydarzyło
Coś jak Katharine Hepburn i Spencer Tracy
A mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie przez AI:
Pokaż tłumaczenieHej
Od lat już nic nie wdycham nosem, och
Nie piję wódki, nie bywam w Willa Rosa
Tylko słabi piją smutki; Wady
akceptują ci, przy których nie musisz być szczery
I dopiero wtedy dowiesz się, kto cię kocha, och
Miłość oślepia tak jakbyś pił CH3OH
Między nami panuje nienawiść, zazdrość
Tak jakbyś była klubem, który ma inne barwy
Z ulic Warszawy, a nie z Doha
Krótka droga z drogiego auta do pornosa, och
Oczy niebieskie, seks w wielkim mieście
Laski o blond włosach zaraz będą po trzydziestce
I chcą od życia wszystko, co najlepsze, och
Coś od Prady - kolczyki lub torebkę
Solidne podstawy tu nic nie znaczą
To czas, by dobrze się jeszcze pobawić, och
To minie jak pięć minut sławy
I do grobowej deski ich nie pokocha
I choć znów nie śpię nocą, dzisiaj od kawy
Mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha, i który za mną tęskni
W mieście, gdzie jesteś wszędzie, daleko od Edenu
Graj ostro, bo tu dawno to znaczy trzy dni temu, och
Wszystko ma znaczenie, nawet prawda
Cokolwiek powiesz, nic nie mów, nie wypada
Jestem wilkiem, co się odłączył od stada
Mój dom jest tam, gdzie siadam, czyli zazwyczaj tam, gdzie upadam, och
Warszawa, na wschód od Edenu
Laski poniżej trzydziestki szukają najlepszych genów, och
I wyślą ci demo na story
Jak deadly Venom przejmą ci receptory
I przepraszam, zachorujesz na to jak na pieniądz
W tym miejscu, gdzie ludzie powinni chodzić sceną
Ziemią przysypią ciało gdzieś u kresu
Więc tymczasem wysyłam te wersy jak Broniewski listy bez adresu, och
Z nad Wisły, nie Gangesu
Gdzie rządzą brudne myśli i duże dawki stresu
A my w tym wszystkim coś jak nowa stara miłość
Mieliśmy być w tym, co by się nie wydarzyło
Coś jak Katharine Hepburn i Spencer Tracy
A mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Od lat już nic nie wdycham nosem, och
Nie piję wódki, nie bywam w Willa Rosa
Tylko słabi piją smutki; Wady
akceptują ci, przy których nie musisz być szczery
I dopiero wtedy dowiesz się, kto cię kocha, och
Miłość oślepia tak jakbyś pił CH3OH
Między nami panuje nienawiść, zazdrość
Tak jakbyś była klubem, który ma inne barwy
Z ulic Warszawy, a nie z Doha
Krótka droga z drogiego auta do pornosa, och
Oczy niebieskie, seks w wielkim mieście
Laski o blond włosach zaraz będą po trzydziestce
I chcą od życia wszystko, co najlepsze, och
Coś od Prady - kolczyki lub torebkę
Solidne podstawy tu nic nie znaczą
To czas, by dobrze się jeszcze pobawić, och
To minie jak pięć minut sławy
I do grobowej deski ich nie pokocha
I choć znów nie śpię nocą, dzisiaj od kawy
Mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha, i który za mną tęskni
W mieście, gdzie jesteś wszędzie, daleko od Edenu
Graj ostro, bo tu dawno to znaczy trzy dni temu, och
Wszystko ma znaczenie, nawet prawda
Cokolwiek powiesz, nic nie mów, nie wypada
Jestem wilkiem, co się odłączył od stada
Mój dom jest tam, gdzie siadam, czyli zazwyczaj tam, gdzie upadam, och
Warszawa, na wschód od Edenu
Laski poniżej trzydziestki szukają najlepszych genów, och
I wyślą ci demo na story
Jak deadly Venom przejmą ci receptory
I przepraszam, zachorujesz na to jak na pieniądz
W tym miejscu, gdzie ludzie powinni chodzić sceną
Ziemią przysypią ciało gdzieś u kresu
Więc tymczasem wysyłam te wersy jak Broniewski listy bez adresu, och
Z nad Wisły, nie Gangesu
Gdzie rządzą brudne myśli i duże dawki stresu
A my w tym wszystkim coś jak nowa stara miłość
Mieliśmy być w tym, co by się nie wydarzyło
Coś jak Katharine Hepburn i Spencer Tracy
A mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul
Piszę te wersy jak Broniewski
To miłość do grobowej deski
Tylko te wersy i ten bit, och
Który mnie kocha i który za mną tęskni
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję
Popraw to tłumaczenie
Historia edycji tłumaczenia
| Tekst: |
Jan Paweł Kapliński Edytuj metrykę |
|---|---|
| Muzyka: |
Louis Villain |
| Rok wydania: |
2021 |
| Wykonanie oryginalne: |
Pezet |
| Płyty: |
Muzyka współczesna (Extended Edition) |
Komentarze (0):