Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Ludowa amerykańska
Ludowa amerykańska - Blood upon the risers
Blood upon the risers
Tekst dodał(a): ludzikx
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): ludzikx
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): ludzikx
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
He was just a cherry trooper and he surely shook with fright
as he checked all his equipment and made sure his pack was tight
He had to sit and listen to the awful engines roar,
And he ain't gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
"Is everybody happy?" cried the Sergeant, looking up.
Our hero feebly answered "yes," and then they stood him up.
He leaped right out into the blast, his static line unhooked.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
He counted long, he counted loud, he waited for the shock;
He felt the wind, he felt the clouds, he felt the awful drop;
He jerked his cord, the silk spilled out and wrapped around his legs.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The risers wrapped around his neck, connectors cracked his dome;
The lines were snarled and tied in knots, around his skinny bones;
The canopy became his shroud, he hurtled to the ground.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The days he’d lived and loved and laughed kept running through his mind;
He thought about the girl back home, the one he’d left behind;
He thought about the medics and wondered what they’d find.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The ambulance was on the spot, the jeeps were running wild;
The medics jumped and screamed with glee, they rolled their sleeves and smiled;
For it had been a week or more since last a chute had failed.
He ain’t gonna jump no more.:
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
He hit the ground, the sound was splat, his blood went spurting high;
His comrades were then heard to say, "A helluve way to die";
He lay there rolling ‘round in the welter of his gore.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
There was blood upon the risers, there were brains upon the chute;
Intestines were a-dangling from this paratrooper’s boots;
They picked him up, still in his chute and poured him from his boots.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more
as he checked all his equipment and made sure his pack was tight
He had to sit and listen to the awful engines roar,
And he ain't gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
"Is everybody happy?" cried the Sergeant, looking up.
Our hero feebly answered "yes," and then they stood him up.
He leaped right out into the blast, his static line unhooked.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
He counted long, he counted loud, he waited for the shock;
He felt the wind, he felt the clouds, he felt the awful drop;
He jerked his cord, the silk spilled out and wrapped around his legs.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The risers wrapped around his neck, connectors cracked his dome;
The lines were snarled and tied in knots, around his skinny bones;
The canopy became his shroud, he hurtled to the ground.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The days he’d lived and loved and laughed kept running through his mind;
He thought about the girl back home, the one he’d left behind;
He thought about the medics and wondered what they’d find.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
The ambulance was on the spot, the jeeps were running wild;
The medics jumped and screamed with glee, they rolled their sleeves and smiled;
For it had been a week or more since last a chute had failed.
He ain’t gonna jump no more.:
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
He hit the ground, the sound was splat, his blood went spurting high;
His comrades were then heard to say, "A helluve way to die";
He lay there rolling ‘round in the welter of his gore.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more.
There was blood upon the risers, there were brains upon the chute;
Intestines were a-dangling from this paratrooper’s boots;
They picked him up, still in his chute and poured him from his boots.
He ain’t gonna jump no more.
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
Gory, Gory, What a helluva way to die
He ain’t gonna jump no more
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenieBył młodziutkim żołnierzem i na pewno się bał
Sprawdził swój ekwipunek i upewnił, że wszystko dobrze na nim leży
Musiał siedzieć i słuchać tych okropnych ryków silnika
I on już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
"Czy wszyscy są szczęśliwi" krzyknął sierżant patrząc w górę
Nasz bohater odpowiedział "tak" i wtedy go podnieśli
Wyskoczył prosto na zewnątrz, linka mu się nie odpięła
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Liczył długo, liczył głośno, czekał na wstrząs
Czuł wiatr, czuł chmury, poczuł ohydny upadek
Rozszarpał swój rdzeń, jedwab wystrzelił i obwiązał się wokół
jego nóg
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Wzlotki otoczyły jego szyję, złączki zmiażdżyły jego całą głowę
Linki były ciasne i powiązane w węzły, obwiązały jego kruche kości
Czasza była jego okryciem, przygniótł się do ziemi
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Dni, które przeżył i kochał i się nimi cieszył ciągle przechodziły mu przez myśl
Myślał o dziewczynie, którą musiał zostawić
Myślał o sanitariuszach, zastanawiał się co znajdą
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Ambulans był na miejscu, jeepy jeździły jak dzikie
Sanitariusze wyskoczyli, wykrzyknęli, podwinęli rękawy i się uśmiechali
To już był tydzień albo więcej po ostatnim nieudanym skoku
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Uderzył w ziemię, dźwięk brzmiał "plask", jego krew wyprysnęła wysoko
Jego towarzysze niby powiedzieli "Cóż za brutalna śmierć!"
Leżał, tarzając się wokół kałuży swoich flaków
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Była tam krew na wzlotkach, były tam flaki na całym spadochronie
Wnętrzności zwisały z jego spadochroniarskiego munduru
Podnieśli go, w jego spadochronie, i przelali go z wprost z butów
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Sprawdził swój ekwipunek i upewnił, że wszystko dobrze na nim leży
Musiał siedzieć i słuchać tych okropnych ryków silnika
I on już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
"Czy wszyscy są szczęśliwi" krzyknął sierżant patrząc w górę
Nasz bohater odpowiedział "tak" i wtedy go podnieśli
Wyskoczył prosto na zewnątrz, linka mu się nie odpięła
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Liczył długo, liczył głośno, czekał na wstrząs
Czuł wiatr, czuł chmury, poczuł ohydny upadek
Rozszarpał swój rdzeń, jedwab wystrzelił i obwiązał się wokół
jego nóg
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Wzlotki otoczyły jego szyję, złączki zmiażdżyły jego całą głowę
Linki były ciasne i powiązane w węzły, obwiązały jego kruche kości
Czasza była jego okryciem, przygniótł się do ziemi
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Dni, które przeżył i kochał i się nimi cieszył ciągle przechodziły mu przez myśl
Myślał o dziewczynie, którą musiał zostawić
Myślał o sanitariuszach, zastanawiał się co znajdą
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Ambulans był na miejscu, jeepy jeździły jak dzikie
Sanitariusze wyskoczyli, wykrzyknęli, podwinęli rękawy i się uśmiechali
To już był tydzień albo więcej po ostatnim nieudanym skoku
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Uderzył w ziemię, dźwięk brzmiał "plask", jego krew wyprysnęła wysoko
Jego towarzysze niby powiedzieli "Cóż za brutalna śmierć!"
Leżał, tarzając się wokół kałuży swoich flaków
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Była tam krew na wzlotkach, były tam flaki na całym spadochronie
Wnętrzności zwisały z jego spadochroniarskiego munduru
Podnieśli go, w jego spadochronie, i przelali go z wprost z butów
On już nie będzie skakał
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
Krwawo, krwawo, cóż za brutalna śmierć
On już nie będzie skakał
Historia edycji tłumaczenia
| Ciekawostki: |
Inny tytuł utworu to „Gory, Gory, What a Helluva Way to Die”. Edytuj metrykę |
|---|
Komentarze (0):