Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Cradle Of Filth
Popularne teksty
Cradle Of Filth - Of Dark Blood and Fucking
Of Dark Blood and Fucking
Tekst dodał(a): katarina
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): katarina
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): HereticAnthem
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Sister midnight comes blaspheming
Screaming in the keys of faith and fear
Unentweining our spines twists me to kneeling...
Spilling like the moonlight on her glistering rear
Defiled at heart
In this perfect hell
Under red leaves bleeding
Over sealed chatéau we fell
To demonocracy
Where neither Adam or Eve
Conceived of such iniquites
From pleasure or pain
Or the razor´s edge in between
Thou art my seventh heaven burning
Going down as with the sun...
Writhing like a river
fluids moves a torrent
Bound to please
On denierred knees
In any wicked way
That her whims may warrant
I hang on every verb
Every dirty word
Interred
In her pornoglossa...
Christlike, whipped and weak
Painted nails driven through the meek
Yet in obituary
My dreams still weep
Of dark blood and fucking thee
Thou art my seventh heaven burning
Going down as with the day
Baring lunar curvature
Like canvas for a lick of pain
Writhing like a viper
Deep inside her Eden
Forbidden to eat
I kiss leylines to her feet
Then baithing wrath
I steal a path
Back to the fruits of her womb
Back to the crack of her tomb...
Her roseate sliver
Quivers with snuff appeal
The torque of her hips
Lip-syncs me in for the kill
Tongue-tied, tightroped and spread like disease
I drain the cup of this Miss Sire
Her waters into wine for me
Thou art my seventh angel squirming
´Neath the forked tongue of the beast
Arching toward the fabled
Like a sculptured nymph seeking base relief
Whilst the world outside
(A wood of suicide)
Would die for this release
Our slow orgasmic fuses greet...
By night and by candle
At each other´s throats
In a slick drift of red
Setting god´s teeth on edge
We were as wolves preying inside the fold
Of a slaughtered lamb throw
On a four poster bed...
Succulent, Succubus
Laid without rest
In the dead of the night
Succulent. Succubus
In thy arms
And thy wetness
On glossed lips I taste
Conspiracies, seccrecies, sorceries laced
With thick unguent rum
Black-rayed suns and Autumn
Always in season for our nightfall from grace
Gorge upon my seed
Starved Persephone
Succulent. Succubus. Succour me
That I might keep
Thee with me in Hades
Succulent. Succubus. Succour me
Screaming in the keys of faith and fear
Unentweining our spines twists me to kneeling...
Spilling like the moonlight on her glistering rear
Defiled at heart
In this perfect hell
Under red leaves bleeding
Over sealed chatéau we fell
To demonocracy
Where neither Adam or Eve
Conceived of such iniquites
From pleasure or pain
Or the razor´s edge in between
Thou art my seventh heaven burning
Going down as with the sun...
Writhing like a river
fluids moves a torrent
Bound to please
On denierred knees
In any wicked way
That her whims may warrant
I hang on every verb
Every dirty word
Interred
In her pornoglossa...
Christlike, whipped and weak
Painted nails driven through the meek
Yet in obituary
My dreams still weep
Of dark blood and fucking thee
Thou art my seventh heaven burning
Going down as with the day
Baring lunar curvature
Like canvas for a lick of pain
Writhing like a viper
Deep inside her Eden
Forbidden to eat
I kiss leylines to her feet
Then baithing wrath
I steal a path
Back to the fruits of her womb
Back to the crack of her tomb...
Her roseate sliver
Quivers with snuff appeal
The torque of her hips
Lip-syncs me in for the kill
Tongue-tied, tightroped and spread like disease
I drain the cup of this Miss Sire
Her waters into wine for me
Thou art my seventh angel squirming
´Neath the forked tongue of the beast
Arching toward the fabled
Like a sculptured nymph seeking base relief
Whilst the world outside
(A wood of suicide)
Would die for this release
Our slow orgasmic fuses greet...
By night and by candle
At each other´s throats
In a slick drift of red
Setting god´s teeth on edge
We were as wolves preying inside the fold
Of a slaughtered lamb throw
On a four poster bed...
Succulent, Succubus
Laid without rest
In the dead of the night
Succulent. Succubus
In thy arms
And thy wetness
On glossed lips I taste
Conspiracies, seccrecies, sorceries laced
With thick unguent rum
Black-rayed suns and Autumn
Always in season for our nightfall from grace
Gorge upon my seed
Starved Persephone
Succulent. Succubus. Succour me
That I might keep
Thee with me in Hades
Succulent. Succubus. Succour me
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenieSiostra północ przybywa bluźniąc
Wrzeszczy zaklinowana między wiarą a strachem
Rozsupłując nasze kręgosłupy krzywi się do mnie z kolan...
Przelewając się niczym światło księżyca po jej kalekich plecach
Skalana w sercu
W tym doskonałym piekle
Krwawi pod czerwonymi liśćmi
Nad zapieczętowanym zamczyskiem popadliśmy
W demonokrację
W której ni Adam ni Ewa
Nie zdawali sobie sprawy z takich niegodziwości
Z rozkoszy ani bólu
Ni ostrza brzytwy pomiędzy nimi
Tyś mym siódmym niebem płonącym
Opadasz wraz ze słońcem...
Wijąc się niczym rzeka
Ciecze łączą się w strumień
Skazane by zadowalać
Na zdartych kolanach
W każdy występny sposób
Jaki nakaże jej kaprys
Chwytam się każdego czasownika
Każdego plugawego słowa
Rozdarty
W jej pornoblasku...
Niczym chrystus, biczowane i słabe
Malowane paznokcie wbite w rany
Lecz w nekrologu
Me sny nadal łkają
Nad ciemną krwią i pieprzeniem cię
Tyś mym siódmym niebem płonącym
Opadasz razem z dniem
Odsłaniając krzywiznę księżyca
Niczym płótna na kęs cierpienia
Wijąc się niczym żmija
Głęboko w jej Raju
Którego nie wolno kosztować
Całuję jej kształty aż do stóp
I wtedy uwalniam gniew
Kradnę ścieżkę
Wiodącą z powrotem do owoców jej łona
Z powrotem do szczeliny jej łona...
Jej różany skrawek
Trzepocze gasnącym apelem
Ruchy jej bioder współgrają z wargami dla mnie w zabójstwie
Związani językami, ciasno spleceni i rozpostarci niczym choroba
Wysuszam filiżankę tej Pani Panów
Jej wody przemieniam dla mnie w wino
Tyś mym siódmym aniołem skręcającym się
Pod rozwidlonym jęzorem bestii
Chylącym się ku baśni
Niczym rzeźbiona nimfa szukająca ulgi
Gdy świat na zewnątrz
(Las samobójcy)
Umarłby dla takiego wyzwolenia
Nasze wolne orgastyczne lonty spotykają się...
Wśród nocy i wśród świec
Nawzajem u swych gardeł
W gładkim spływie czerwieni
Ostrząc zęby na boga
Byliśmy niczym wilki karmiące się w trzewiach
Zarżniętego jagnięcia rozdartego
Szeroko niczym łoże
Soczysty, Sukub
Złożony bez wytchnienia
W martwocie nocy
Soczysty, Sukub
W twych ramionach
I twej wilgoci
Na lśniących ustach kosztuję
Spisków, tajemnic, zaklęć okrytych koronką
Wraz z sutym natarczywym rumem
Czarnopromiennych słońc i Jesieni
Zawsze w porze na naszą nocną utratę łaski
Tucz się mym ziarnem
Zagłodzona Persefono
Soczysty. Sukubie. Dodaj mi sił.
Abym mógł zatrzymać
Ciebie z sobą w Hadesie
Soczysty. Sukubie. Dodaj mi sił.
Wrzeszczy zaklinowana między wiarą a strachem
Rozsupłując nasze kręgosłupy krzywi się do mnie z kolan...
Przelewając się niczym światło księżyca po jej kalekich plecach
Skalana w sercu
W tym doskonałym piekle
Krwawi pod czerwonymi liśćmi
Nad zapieczętowanym zamczyskiem popadliśmy
W demonokrację
W której ni Adam ni Ewa
Nie zdawali sobie sprawy z takich niegodziwości
Z rozkoszy ani bólu
Ni ostrza brzytwy pomiędzy nimi
Tyś mym siódmym niebem płonącym
Opadasz wraz ze słońcem...
Wijąc się niczym rzeka
Ciecze łączą się w strumień
Skazane by zadowalać
Na zdartych kolanach
W każdy występny sposób
Jaki nakaże jej kaprys
Chwytam się każdego czasownika
Każdego plugawego słowa
Rozdarty
W jej pornoblasku...
Niczym chrystus, biczowane i słabe
Malowane paznokcie wbite w rany
Lecz w nekrologu
Me sny nadal łkają
Nad ciemną krwią i pieprzeniem cię
Tyś mym siódmym niebem płonącym
Opadasz razem z dniem
Odsłaniając krzywiznę księżyca
Niczym płótna na kęs cierpienia
Wijąc się niczym żmija
Głęboko w jej Raju
Którego nie wolno kosztować
Całuję jej kształty aż do stóp
I wtedy uwalniam gniew
Kradnę ścieżkę
Wiodącą z powrotem do owoców jej łona
Z powrotem do szczeliny jej łona...
Jej różany skrawek
Trzepocze gasnącym apelem
Ruchy jej bioder współgrają z wargami dla mnie w zabójstwie
Związani językami, ciasno spleceni i rozpostarci niczym choroba
Wysuszam filiżankę tej Pani Panów
Jej wody przemieniam dla mnie w wino
Tyś mym siódmym aniołem skręcającym się
Pod rozwidlonym jęzorem bestii
Chylącym się ku baśni
Niczym rzeźbiona nimfa szukająca ulgi
Gdy świat na zewnątrz
(Las samobójcy)
Umarłby dla takiego wyzwolenia
Nasze wolne orgastyczne lonty spotykają się...
Wśród nocy i wśród świec
Nawzajem u swych gardeł
W gładkim spływie czerwieni
Ostrząc zęby na boga
Byliśmy niczym wilki karmiące się w trzewiach
Zarżniętego jagnięcia rozdartego
Szeroko niczym łoże
Soczysty, Sukub
Złożony bez wytchnienia
W martwocie nocy
Soczysty, Sukub
W twych ramionach
I twej wilgoci
Na lśniących ustach kosztuję
Spisków, tajemnic, zaklęć okrytych koronką
Wraz z sutym natarczywym rumem
Czarnopromiennych słońc i Jesieni
Zawsze w porze na naszą nocną utratę łaski
Tucz się mym ziarnem
Zagłodzona Persefono
Soczysty. Sukubie. Dodaj mi sił.
Abym mógł zatrzymać
Ciebie z sobą w Hadesie
Soczysty. Sukubie. Dodaj mi sił.
Historia edycji tłumaczenia
| Autor: |
(brak) Edytuj metrykę |
|---|
Komentarze (0):