Babilońsky - Nie banglam

Nie niesie mnie główny prąd jestem ziomuś z podziemia,
mam w tej grze pijackie flow, bo poniósł mnie melanż,
wreszcie chwytam za broń, bez pardonu odbezpieczam,
strzeż się, wjeżdżam na blok, by matołów odjebać,
mam na necie parę tracków każdy chujowy jak nie wiem,
lecz wiem, że w kwestii rapu nikt nie zrobi tego lepiej,
masz tyłek niezgrabny? na chuj nosisz legginsy?
Czytaj pchasz się o rapgry bez pewności o skillsy,
zacofani za majkiem ja staje przed majka,
choć nagrywam nieregularnie czytaj w kratkę #hashtag,
mam pole do popisu, to zasieję rozpierdol,
nie chcesz ze mną beefu, bo zamienię Cię w mięso,
pizdo oddaj długopis, bo się skleczysz,
sam mam Ci to zrobić jak Joe Pesci,
oni mają małe lby to wypadają z pętli,
30 centów od ziemi tylko jak się powiesisz.

Ich martwi panczlajn i gardzi rapgra,
bo nikt nie nagra, tak jak ja,
białe flagi na masztach, bo karci rap tak,
że się poddawać musi każdy łak.

Przed majkiem robię bajzel i karcę każdą łajzę,
zjadam tych typów na bank #Reiffeisen,
Te razem ponad kilogramy niech ważą przy mnie słowa,
bowiem mózg rozjebny #Kurt Cobain,
i chcą żyć rapem, więc oni to żywy trup,
ledwo co się wleką i chcieliby mózg,
trupy wychodzą na powierzchnię #aborcja,
dziś wam się nie upiecze,
gdzie podziała się forma?
słyszę "Trapowa Biel" nieźle co za bałwany,
myślę "weź skończ rapować, bo nie chcę rzucać kurwami",
lecę wyżej niż w tej lidze i "wiesz o co cho",
nie podchodź bliżej, bo ugryzę #man bites dog
Świeżość to stanów ksero, że jeszcze ciepłe kartki,
nie no nudą wieją tracki, że panowie z głów czapki,
z drugiej strony lepsze to niż uliczny syf,
czasem zakute ręce ciągle zakute łby,
nie bardzo bangla rapgra gdy wchodzę na track tak,
nie łatwo składać panczlajn i zagrać jak wam gram,
niech gardzą i tak sam na traktat w ich kontraktach,
podpisy, bo wisi mi co masz tam na kartkach.

Ich martwi panczlajn i gardzi rapgra,
bo nikt nie nagra, tak jak ja,
białe flagi na masztach, bo karci rap tak,
że się poddawać musi każdy łak.

Mój rap jak fitness dbam o linię i formę,
tylko tknij tę linię to Cię prąd pierdolnie,
rapgra to martwa dziwka ponoć wciąż ją kocham,
w sumie dewiacja dziwna kiedyś nie była chłodna,
pomimo to pomimo chcę pominąć ten kawałek,
bo jak Stevie Wonder mało w życiu widziałeś,
jak życie to dziwka to dalej pierdol tak,
tyle dystansu patrz ile ma eL do Ka,
mogę wjechać z buta wolę z Draft Kegiem,
czytaj po co się wkurwiać toczę z was bekę,
wow kocie, jesteś łak kocie,
to rap łap kocie, zjadam was jak łakocie,
usunę was ze sceny jak fanów Sokoła,
lepiej weź to Przemyśl jak na zachód od Rzeszowa,
schemat ograniczył was i trzyma na smyczy,
siema sięgam gwiazd jak Ijon Tichy