Tekst piosenki:
[Zwrotka 1.]
Gdybyś umiał spojrzeć na świat z wszystkich oczu naraz, zrozumiałbyś pewną trudność w próbie opisania go.
Wygląda na to, że w tym świecie części prawdy jest za dużo, by pomieścić je w obrębie układanki.
Gdybym miał powiedzieć prawdę Ci - musiałbym skłamać.
Nie mam wstydu, by obracać ten utarty banał przed Twymi oczami, by Cię mamić i zamiast Ci dawać pierdolone mięso życia, wciskać Ci namiastki.
Po tych wersach masz czuć w ustach smak jabłka jak Adam.
Jestem człowiekiem, by pytania jak ciosy zadawać.
Lecz pamiętaj, że tuż obok jabłoni upadam - w ramiona Matki Ziemi, a ojciec karą nagradza.
Wszystko ma znaczenie.
Człowiek ma przeznaczenie.
Moim jest nad nadwrażliwość i czarne podniebienie.
Nie tylko swój ból czuję, nie tylko za swój się zemszczę.
W ręce miecz czy bicz nad sobą - wybieram pierwsze!
[Zwrotka 2.]
Jak cyngiel nad którym drży niecierpliwie boży palec,
Gdy tylko święty gniew przeszyje mnie - lekko wypalę.
Coś mówi mi: "w najgłębszą ciemność poślij flarę" -
Ślepe naboje zyskają wzrok, a Nemezis ofiarę.
Gdy niemoc powstrzymuje pomoc - przemoc rodzi się.
Gdy każda sekunda to śmierć, kto dogoni przed wskazówką życia w tych tysiącach miejsc i obroni je przed śmiercionośną obojętnością naszych spasionych serc?
Rzeczywistość dobre chęci naiwnym ukróca, mimo wszystko wstępujemy w labirynt współczucia.
Nie uwalnia, lecz przymusza nas pigułka Morfeusza, by efekt motyla ujarzmić w efekt skarabeusza.
Wszystko ma znaczenie.
Człowiek ma przeznaczenie, by tworzyć świat wokół siebie lub wybrać bezznaczenie.
Nasze zaniechanie, jedyna teodycea.
W ręce miecz czy bicz nad sobą - śmiało wybieraj.
[Refren]
Miecz czy bicz - nie ma innego wyboru.
Jeśli nie stawiasz oporu, stajesz się częścią terroru.
Jak chcesz żyć, gdy wszystko wokoło jest fikcją?
Wtłaczając w tępo w publiczność, media pośrednio Cię zniszczą.
Być czy mieć - osiągaj drugie przez pierwsze, aby mieć w miarę największe możliwości, by wreszcie wbić swój miecz.
Mierz sprawiedliwość po rękojeść; zawsze gdy ratujesz czyjeś życie, uczłowieczasz swoje.
[Zwrotka 3.]
Lecz to tylko moje zdanie, ziomuś.
Jeśli nie Twoje - to jest nasze pożegnanie, ziomuś.
Prometejskie jazdy to dla wielu dziś błahostka raczej; dla nich będę zawsze śmiechu wartym podpalaczem.
Z dziką pasją przemierzałem wszystkie te przebrania estetyki, polityki, religii - nic nie zasłania życia i jest skutkiem tu powszechnej nieuwagi.
Fakt, że mało kto tu szczerze przyznaje, że król jest nagi.
Nie licz na mnie na skraj przepaści - zawiodę Cię.
Jestem tutaj tylko doświadczalnym szczurem.
Po prostu popatrz, jak w labiryncie szamocę się - nie znajdę z niego wyjścia, lecz może poznam strukturę.
Wierzę, że ma znaczenie to.
A może przeznaczenie?
Uratować trochę żyć tu, ziomek, reszta mnie nie obchodzi za bardzo - tylu odchodzi na darmo.
W ręce miecz czy bicz nad sobą, ziomek - chcę dowodzić armią!
[Refren] x2.
Miecz czy bicz - nie ma innego wyboru.
Jeśli nie stawiasz oporu, stajesz się częścią terroru.
Jak chcesz żyć, gdy wszystko wokoło jest fikcją?
Wtłaczając w tępo w publiczność, media pośrednio Cię zniszczą.
Być czy mieć - osiągaj drugie przez pierwsze, aby mieć w miarę największe możliwości, by wreszcie wbić swój miecz.
Mierz sprawiedliwość po rękojeść; zawsze gdy ratujesz czyjeś życie, uczłowieczasz swoje.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (5):
oraz
"W niesprawiedliwość po rękojeść" zamiast "Mierz sprawiedliwość po rękojeść"