podobno amerykański raper Flo Rida ma tatuaż z jego podobizną

Najlepszy, nie najlepszy - czy to ważne? Jimi był świetnym gitarzystą, ale także wokalistą, tekściarzem, kompozytorem i showmanem. Zdołał nagrać tylko kilka płyt, ale za to jakich! Jego zasług nie można mu odebrać. Jeśli ktoś powiedziałby mi kiedyś, że Hendrix jest przeceniony i że jest wielu lepszych gitarzystów, ja odpowiedziałbym pytaniem: ilu z nich sięgnęło po gitarę lub zmieniło o niej myślenie dzięki Jimiemu? Choć dziś może on wyglądać na dość pospolitego gitarzystę opartego o bluesa, który ,,nieźle gra'', to jest to tak naprawdę potwierdzenie jego wielkości. To inni grają jak Hendrix - nie odwrotnie. Poza tym - on przecież był tylko człowiekiem :)

Tak w uzupełnieniu: Najlepszym kumplem Jimiego w Anglii był Eric Burdon (wokalista The Animals) :)

No tak. Naprawdę wiele można powiedzieć o Jimim. O stylu gry na gitarze, brzmieniach, które wprowadzał, eksperymentował z nimi, co można usłyszeć podczas jego koncertów, ale także w nagraniach studyjnych, w których dużo zmieniał. Cechowała go olbrzymia wrażliwość na dźwięki. Rocznik 42, więc obserwacja i doświadczenia muzyczne z lat 50-60 i pewien rozwijający się trend, musiały znaleźć ujście.To, że było się dobrym w grze na instrumencie, nie powodowało, że zaraz znalazłeś się na szczycie. Uwarunkowane to było od kontaktów w show biznesie, bądź osób z tym związanych. Jimiemu udało się poznać Lindę K. mającą wpływ na Chasa Chandlera (bas w The Animals), który w zasadzie otworzył przed Jimim drzwi do kariery. Z uwagi na leworęczność, w dużej mierze dzięki P. McCartneyowi - także leworęcznemu (The Beatles) wystąpił na festiwalu w Monterey. Najbardziej cenię sobie noworoczne występy (raptem dwa, bo 31 grudnia i 1 stycznia - przełom 1969/1970 r) koncertowe Jimiego, z kapelą o nazwie Band Of Gypsys, z muzykami o tej samej barwie skóry i klasycznym składzie. Gitara, bas perkusja. Pamiętajmy, że w tamtym okresie sprzęt nagłaśniający i nagrywający nie był taki jak obecnie, więc darujmy...A tak na zakończenie: Jimi nie był kompozytorem słynnego Hej Joe. Był nim meksykanin, prawdopodobnie amerykańskiego pochodzenia (Robert Williams, bądź William Roberts), knajpiany gitarzysta. Największym Mistrzem dla Jimiego był Bob Dylan. Pozdrawiam wielbicieli gatunku.

@Twixiarz: Powiem tak;
Slash jest dobrym a nawet zajebiście dobrym gitarzystą,bo umiał,umie i będzie umieć grać na gitarze ale co do Jimiego Hendriksa to (zacytauję mojego brata ciotecznego);
Można grać zajebiśćie na gitarze ale królem trzeba się urodzić.
Więc,obydwaj są dobrzy,tylko tyle,że Jimi był ociupinę ale nie,nie ociupinę..no po prostu Jimi Hendrix był lepszy.

Polecam biografię Hendrixa "Pokój pełen luster".

Świetnie grał na gitarze. Miał bardzo dobry głos... Potrafił dostrzec, co jest najważniejsze w życiu. Wyrazy szacunku.

Poznałam go dzięki Nirvanie, z powodu Klubu 27...

Różne priorytety i punkty widzenia nami kierują, więc nie unośmy się tak od razu. Podejdźmy do sprawy z kulturą i pełnym unaniem dla Jimiego Hendrixa. Był, jest i będzie WIELKI dla wszystkich pokoleń (oczywiście w różnych stopniach). Według mnie wspaniale przekazał wszystkim swą pasję - grę na gitarze.

Uwielbiam Go i ludzi zwariowanych na Jego punkcie, tak jak ja na punkcie Led Zeppelin !!!!!!!!!!!!!!

Ludzie!

To nie o to przede wszystkim chodzi czy Jimi byl najlepszy czy jeden z najlepszych.
Badzmy sprawiedliwi, bylo i jest wielu innych znakomitych gitarzystow, i dosc trudno ustalic kryteria ktory mialby byc 'najlepszy' gdyz kazdy wnosil cos innego a jendoczesnie byli i sa w jakis sposob porownywalni, w sensie egzystuja w tej samej 'lidze'.
Jesli chodzi o technike to sa szybsi i sprawniejsi gitarzysci, ale fakt ze to Jimi byl pierwszy jesli chodzi o takie zastosowanie gitary w muzyce, chodzi i o styl i efekty dzwiekowe. TAK PRZED JIMIM NIE GRAL NIKT. nalezy mu sie na pewno wyjatkowe miejsce za stworzenie STYLU.

Ja ludziom musialy opasc kopary w Monterey jak on tam wyszedl i zagral.....