Co to za nowy obrazek? :o

Niestety, to już będzie 10 lat.

No co ty ! ;D , z tej okazji sobie Facelifta - mojego kochanego - odpaliłam .
A co do dat to 5 kwiecień zbliża się wielkimi krokami ...

Jerry miał urodziny niedawno (18 marca), chyba nie zapomnieliście? ;)

Nowe Alice in Chains jak dla mnie jest hmm...małą cząstką tego, co stworzyła stara Alicja, wiadomo, że nie bedą już grali taką muzykę z taką energią jak kiedyś, bo lata robią swoje i nikomu sie już zapewne nie chce.....szkoda, ale no cóż...każdy sie przecież starzeje ;) a co do Williama DuValla to uważam, że niby poprawnie spiewa stare kawałki ale nie czuć takiego klimatu jak wytwarzał go Layne ;P nie czuć takiej pasji połącząnej z bólem, która naprawdę siedzi w Tobie a nie takiej, którą widzisz na ulicy i nie dotyczy tak naprawde Ciebie.....RIP Layne and Mike ;*

Cóż...racja ,że rocznica śmierci Layne'a przez media jest dobitnie ignorowana i pomijana . No , ale myślę , że w sumie to lepiej , nie ma takiej szopki jak w przypadku Kurta. Może jest to nie fair (jeden chwalony ponad niebiosa , drugi zapominany..)
Ale kto naprawdę kocha muzykę AiC , to napewno pamięta. I to jest najważniejsze.;)

A co do DuValla- to widać , że chlopak się stara , no ale słuchając tego nowego Aic czuję pewien niedosyt i mam wrażenie , że to nie ta załańcuchowana Alicja ...

Hmmm najlepsze moim zdaniem i najbardziej ulubione piosenki Alice in Chains to hmm.....hehe chyba nie ma takich, każda ich piosenka ma inny wymiar, mimo, ze być może teksty sie często przeplatają, narkotyki, odrzucenie, ból, nienawiśc do samego siebie, że nie można polecieć w górę choćby się nie wiem jak chciało.....;), sex, drugs & rock and roll, kiedy to Alicja zaczynała w latach 80 ;]. Nie potrafie stwierdzić, które najbardziej lubię, wszystkie kocham jednakowo ;} . 5 kwietnia 10 rocznica śmierci Layne'a mam nadzieję, że bedzie głośno o tym w mediach, bo jak nie to sie ostro w***w*e ;D. Hmmm tak sie własnie często zastanawiam, czy bardziej do Alice in Chains nie pasowałby inny muzyk np. Scott Weiland ( chociaż wątpię czy z następnym ćpunem by sobie poradzili hehe) albo nawet Piotr Kupicha, no oczywiście nie mają oni takiego głosu jak Staley no ale moim zdaniem by bardziej odpowiadali mi wokalnie niż William duVall ;P

technicznie głos Layne's jest mocniejszy od Kurta, ale nawet w tej sytuacji odpuściłabym sobie porównania, bo to głupie jest. kwestia gustu. dwie całkowicie odrębne jednostki nie powinny byc porównywane. Nirvana i AIC niby grunge, ale w rzeczywistości całkiem co innego.

a ja uważam że Lejn miał lepszy głos, a i tak bardziej lubię Nirvanę. stoop.

ulubione kawałki? ostatnio najczęściej słucham Am i inside, Confusion, Love hate love, Bleed the freak, Rooster, Man in the Box, Heaven beside you, i więcej, ostatnio dość często ich muzyka płynie z moich słuchawek, tudzież głośników.

Zgadzam się co do tego , że Staley był o wiele lepszym wokalistą od Cobaina. Jednak obydwoje mieli niesamowitą charyzmę i takie spory nie mają sensu , bo każdy lubi to , co najbardziej do niego przemawia ;D