Teksty piosenek > W > Wykop > KatDymał Wyszyński (Prymas w Tysiącu Dzieciach)
2 426 475 tekstów, 31 337 poszukiwanych i 813 oczekujących

Wykop - KatDymał Wyszyński (Prymas w Tysiącu Dzieciach)

KatDymał Wyszyński (Prymas w Tysiącu Dzieciach)

KatDymał Wyszyński (Prymas w Tysiącu Dzieciach)

Tekst dodał(a): Links Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): lina011 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Papajak watykaniak 2k16…
Pozdro dla Wykop.pl i Rajdowników Gimpera
To jest numer o kardynale Wyszyńskim, jedziemy!

I.
KatDymał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia
Chuja swego miał po kule w tysiącu małych dzieciach
Już od lat najmłodszych bardzo chore miał zapędy:
Pociąg do okrucieństwa i dręczenia istot biednych
Pierwszego kota zamordował w wieku lat dziesięciu
Szczeniaczki wrzucał do szamba wśród przeraźliwych dźwięków
Szkoła się zaczęła, kapłaństwo się zaczęło
Sado-maso się zaczęło… Skąd mu się to, kurwa, wzięło?
Wbijał sobie igły w chuja, młotkiem nawalał po jajach
Chociaż robiąc to innym, jeszcze lepsze miał doznania
Zgłębił tajniki sadyzmu, wszystkie jego mroczne prawa
Wiedział dobrze, jak należy innym cierpienia zadawać
Na kasetach wideo rejestrował swe wyczyny
Chociaż jego względów nigdy nie zaskarbiły dziewczyny
Od zawsze wolał chłopców, szczególnie czternastoletnich
Jak Zeus i Ganimedes, tyle było wspomnień pięknych…
Te likwidacje zwłok, protokoły w seminarium
Panny z kwasem, głodne świnie i rybki w akwarium
Te narzędzia tortur, te skórzane pejcze…
Czego się dowiemy o kardynale tysiąclecia jeszcze?

/Refren/
Wyszyński kardynał – kat, który dymał
Demonem seksu był, choć w burdelach nie bywał
Bohater komunistów, pogromca Wolnej Polski
Umysł potwora, dusza prześladowcy
Usta zboczeńca, odbyt pederasty
W najgorętszym piekle płoną takie chwasty
Jana Pawła II mentos oraz nauczyciel
Wielki Geniusz Zła, który diabłu oddał życie

II.
Sakra biskupia, na kutasie krew i kupa
Z chłopięcego mięsa zupa, serce twarde jak skorupa
Uwieziony przez komuchów, bo tak ich przerażał
Reputacje Polski Ludowej tak na szwank narażał
Gdy pewnego dnia w celi obok była egzekucja
Tak się podniecił, że spotkała go polucja
Oczy krwią mu zaszyło, posłał po klawisz
Oznajmił cały w drgawkach, że strzał przed chwila słyszał
Jakiś działacz wolnościowy został tam zabity dzisiaj
Wtedy już kardynał wiedział, jaka będzie jego misja.
Pierwsze własnoręczne mordy na żołnierzach AK
Bardzo dumna była z niego komunistyczna władza
Strzał w tył głowy pistoletem, wszędzie dookoła krew
Mordowanie wolności, chory sadystyczny gniew
W końcu było mu mało, wiec zaczął komuchom płacić
Żeby pozwolili mu więcej ludzi dziennie stracić
Gdy pociągał za spust, whisky pil przez słomkę cienką
A co dzień świeży ministrant obciągał mu ręką
Ogarnięty szałem mordu, spuszczał się na ciepłe zwłoki
Potem nieszczęsnemu chłopcu strzelał prosto miedzy oczy

/Refren/ [x1]

III.
Bardzo szybko stał się pupilem swoich więzicieli
Wiele razy za zasługi już wypuszczać go chcieli
Jednak rozumieli dobrze, że jest zbyt niebezpieczny
Został wiec lat kilka w odosobnieniu koniecznym
By umilać sobie czas, przyjmował rozlicznych gości
Wiele w luksusowej celu gościł znakomitości
Gdzie ubrany cały w lateks wisiał na skórzanych pasach
I wpychali mu w gardło rozpędzonego kutasa:
Ministrowie, prezydenci oraz sławni artyści
Działacze, aktywiści, sadyści, masochiści…
Jednak nietrudno zgadnąć – preferencje miał konkretne:
Kutasy komunistów – te łykał zawsze najchętniej
Lecz skończyła się sielanka, bo na wolność szanse dają
I degenerata tego z klasztoru wypuszczają
Cała ziemia tego dnia aż w posadach się zatrzęsła
Każdy zboczony pedofil wydal gromi okrzyk szczęścia
Kardynał-bestia na wolności wkurwiony
Czas trochę pognoić komunistów z ambony
Choć tak naprawdę cały czas pobierał od nich pieniądze
Oraz stały napływ chłopców, którzy robili mu dobrze

/Refren/ [x1]

IV.
Powrót prymasa, szefa polskiego Kościoła
Z precyzja chirurga, z bezwzględnością mafioza
Zarządzał akcjami handlu żywym towarem
I bardzo aktywnie spełniał się, będąc pedałem
W telewizji nikt nie mówił o tych wszystkich zaginięciach
Bo w socjalistycznym kraju dla seryjnych nie ma miejsca
Pełne pole do popisu, wolna ręka dla zboczeńca
Mógł robić to, co chciał – i żyć pełnią szczęścia
W końcu rok ‘7-8, nadszedł czas na konklawe
Kokaina, wóda, brydż, towarzystwo znało sprawę
Rok trzech papieży – tajemnicza śmierć Luciani
Za śledzenie pedofilów został zlikwidowany
Jan Paweł I niewygodny był, niestety
Trzeba więc wybrać kogoś, kto ma lepsze priorytety
Siri i Beneli – impas w pierwszych głosowaniach
Jeden lubił robić gałę, drugi preferował anal
Lecz Wyszyński wpadł wtedy na pomysł iście plugawy:
„Zagłosujmy na Wojtyłę, on uporządkuje sprawy
Tak wam powiadam: mego ucznia wybierzcie
A już nigdy nikt więcej nie spojrzy wam ma ręce
Można będzie gwałcić dzieci, a nawet je mordować
A Wojtyła się uśmiechnie i nie powie ani słowa
Sam uwielbia dzieci ruchać, jeszcze bardziej niż ja
Wiec niech to będzie początek naszego Imperium Zła!”

/Refren/ [x1]

Ta, Wykop wie, ty skurwysynu!

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Brak tłumaczenia tekstu.

Aktualnie tłumaczenia poszukuje 1 osoba.

Dodaj tłumaczenie Pokaż tłumaczenie automatyczne


Autor tekstu:

Papajak Watykaniak

Edytuj metrykę
Rok wydania:

2016

Wykonanie oryginalne:

PapajakWatykaniak2k16

Ciekawostki:

Podkład muzyczny pochodzi z jednego z utworów Peji

Komentarze (2):

bugmeyay 22 maja 2021 15:13
(+1)
@Papaj2k16: Jeszcze jak!

Pokaż powiązany komentarz ↓

Papaj2k16 30 listopada 2020 17:11
(+1)
To jest prawdziwa muzyka

tekstowo.pl
2 426 475 tekstów, 31 337 poszukiwanych i 813 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności