Teksty piosenek > W > WWO > Każdy ponad każdym
2 424 221 tekstów, 31 299 poszukiwanych i 327 oczekujących

WWO - Każdy ponad każdym

Każdy ponad każdym

Każdy ponad każdym

Tekst dodał(a): marttina Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): magtekst1 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): strachynalachy Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Marysia była lekko w szoku, dumna w pełni
Całkiem zdrowa, długoterminowa i niegłupia
Do pizzerii zjeść, opanować nerwy weszła gdzieś
W okolicach śródmiejskich, północna część
SMS-a mu pisała, pomyślała, że się czuje trochę tak
Jak wtedy, kiedy pierwszy raz
Z Internetu ściągnięty referat dała na uczelni do sprawdzenia
Jednak teraz poziom podniecenia większy
Dziś zdradziła Ryśka po raz pierwszy
Czuła się lepsza i czuła, że należy jej się lepszy
Ryszard, taryfiarz niezrzeszony w korporacji
I Marysia, lat temu trzy poznali się podczas wakacji
Dzisiaj prócz akcji “Rogi”
Ta licencjatka psychologii robi jeszcze jedną bardzo ważną rzecz
Magistra broni, z podwójnych nerwów teraz je
Podwójną pepperoni, choć zwykle dba o linię
Teraz to pierdoli, teraz o nim
Rysio, taxi driver
Zbieżność z Klanem przypadkowa całkiem
Wiezie babę właśnie na taryfie czwartej
Z delikatnym wałkiem, bo powinien normalnie
Wkurwia go, bo wali od niej warzywniakiem
Patrzy przez ramię, czy nie zostawia brudu na kanapie
Janina, bo tak na imię babie
Myśli tymczasem o tym podejrzanym chamie, co prowadzi wóz
Nie złapie nigdy już taksówki na ulicy
Rzadko jeździ, w zieleniaku na dzielnicy siedzi
Cały dzień, gdzie posadził ją zięć
Ale dziś on wyjechał i znów przyszły chuligany z nożem
Janina tego dłużej znieść nie może
I chociaż zięć mówił, żeby, broń Boże
Nie zgłaszać tego, bo może być gorzej, to ona
Kłódkę na bęben, hajs w kopertę, gablotę, “halo” – pędem
I gna tera cierpem na komendę

Każdy ponad każdym, skurwysyn
Innego traktuje, jakby był niczym
Wszyscy najmądrzejsi, jebani
Myślą chyba, że są wybrańcami
Wszyscy tu, niestety
Na takie podejście brak mi słów

Jakiś czas wcześniej spod lubelskiej wsi
Wyjechał do stolicy szukać lepszych dni
Grzegorz, w pizzy znał jednego
Z powiatu swego, robiącego już od ‘99
Karol ma na imię, w plackach trochę robi
Grzegorz postanowił, że też spróbuje sił w gastronomii
Wysiadł na Wschodnim, zadowolony, że za bilet nie zapłacił frajerowi
Chuj, że kawał drogi siedział w kiblu pociągowym
Walił klocem, miał zdrętwiałe nogi trochę
Ale cieszył się, że się ostały polskie złote, proszę cię
Lekko zagubiony pytał ludzi o nazwę ulicy
Wtem – saluto, patrol stołecznej policji
Grzesiu tłumaczy, że chce do Karola z pizzy
Z twarzy był podobny zupełnie do nikogo
Jednak ubrany na brązowo-fioletowo
Na górze ma mieć sweter, a na dole na dresowo
Przypasował im stuprocentowo, omyłkowo do opisu kogoś
Bluźnił, przepraszał, nawijał
Jakiś czas później pani Janina drzwi zamyka
Od taryfy Rysia i wyklina od złodziei w myślach
Szyld policja, wchodzi, składa zeznania
Rutynowe rozpoznania zwykle są na odpierdol
Biorą tych, którzy są pod ręką
I chociaż staje kilku gości młodych
Bez cienia wątpliwości ten od spodni fioletowych
W swetrze brąz, dla Grzesia wstrząs
Pies gładzi wąs, gardzi nim oraz nią
“Przecież dopiero, co przyjechałem”
Tłumaczy Grześ chwilę, ale zlisił się na bilet
I przesiedział swe alibi w jednym z kibli, tyle

Każdy ponad każdym, skurwysyn
Innego traktuje, jakby był niczym
Wszyscy najmądrzejsi, jebani
Myślą chyba, że są wybrańcami
Wszyscy tu, niestety
Na takie podejście brak mi słów

Karol, lat dwadzieścia, w sercu Śródmieścia
Nie podejrzewając nic, zrobił kilka pizz
Nie wiedział nawet, że wybierał się do niego Grześ
Jak zwykle statyści przyłazili jeść
I gdzieś koło czternastej, eureka
Czaderski pomysł rzucił kolega
Wrzucić kwasa w pepperoni
Na nieświadomce ktoś opierdoli
Kto jest kto?
Rozwiązanie zagadki, posłuchaj
Tą pizzę, pokroiwszy na kawałki, zżarła ta Marysia od Rysia z taxi
Jak już się domyślasz
Ten egzamin, który ma napisać, ma prawo nie wypalić
Konsumując, myślała, że na nią zerkali pracownicy
Bo jest najpiękniejszą w okolicy damą
Sam jako narrator żałuję, że personel na czele z Karolem
Nic nie wiedział, że za moment magistra obronę miała
To by się dopiero ucieszyli
Pierwszą fazę niedoszłej psycholog jednak uświadczyli
Krople potu na jej czole pięknie lśniły, było wystrzałowo
Dla Karola z załogą, dla niej na razie też kolorowo
Uwierzcie moim słowom, Marysia była w szoku zdrowo
Dotarła do sedna materii, postanowiła orzec to na uczelni
Niedzielne ofiary i oprawcy niedzielni
Każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi
Stara Janina w bujanym fotelu w domu przypomina sobie Grzesia
I rozmyśla, czemu to zrobiła
Bez pewności, ale wymierzyła palcem
Dziś była górą w nierównej walce
Dla niej wszyscy młodzi łysi tacy sami
Ścierwo – myśli tak serio
Mniej więcej w tym czasie pod pizzerią
Wychodząc po pracy, Karol śmiał się, jaki numer wyciął
I nagle, choć nie widział Grzesia lat tysiąc
Flashback – i maska zrzedła mu, mógłbym przysiąc
Wspomniał wieś rodzimą, lat temu kilka zimą
I stał tak chwilę z nietęga miną
Jak to było, pijalnia piwa pod wieczór
Lokalne panny, Karol i Grzesiu, i numer
Coś do dzisiejszego w podobie
Grzegorz odlał się do piwa, a Karol nieświadomie łyknął sobie
Psikus, kurwa jego mać, raz, dwa
Powrót do rzeczywistości, przystanek pod pizzerią
Karol, kilku gości, śmiech i maskowany ból w tle
Tymczasem Ryszard taryfiarz zapiekankę je z budy spod patyka
Obok Neoplan na przystanku się zatrzymał
Wysiadły dwie turystki całkiem młodzieżowe
Rysiu odwrócił głowę i obcina
Każda ma dobrą nogę, bufet też niczego sobie i kozackie lica
Wziąłby obie na ostro
Pochłaniając ostatniego gryza, spojrzał na typa
Który miał na sobie bluzę Prosto
I właśnie wsiadał do taryfy
“Dokąd?”, spytał Rychu
I na tym zakończymy

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Marysia was slightly shocked, full of pride
Quite healthy, long-term and silly
Go to the pizzeria, take control of your nerves, go somewhere
In the downtown area, the northern part
She was texting him, she thought she was feeling a little like that
Like when it was the first time
The downloaded lecture from the Internet gave the university to check
However, now the level of excitement is greater
Today she betrayed Rysiek for the first time
She felt better and felt that she should be better
Ryszard, a non-registered tariff provider in a corporation
And Marysia, three years ago they met during the holidays
Today, apart from the "Rogi" campaign
This bachelor of psychology is doing one more important thing
Master of arms, with double nerves now eat them
A double pepperoni, although it usually takes care of the line
Now it's fucking, now about him
Rysio, taxi driver
The coincidence with the Clan is accidental quite
She is carrying a woman on the fourth fare
With a delicate roller, because it should normally
He pisses him off because he throws a greengrocer from her
He looks over his shoulder, leaving no dirt on the couch
Janina, because that's the name of baba
Thoughts meanwhile about this suspicious cad, which leads the car
I will never catch a taxi on the street
He rarely rides, he is sitting in a greenery in the district
The whole day where her son-in-law seated her
But today he left and again the hooligans came with a knife
Janina can not take it anymore
And though his son-in-law said, God forbid
Do not report it because it could be worse, it's her
Padlock on a drum, hajs in an envelope, cabinet, "halo" - rush
I rushed to suffer the command

Everyone above everyone, motherfuckers
He treats the other as if he was nothing
All the wisest, fucking
They think that they are the chosen ones
Everyone here, unfortunately
I have no words for this approach

Some time ago from the Lublin village
He left for the capital to look for better days
Grzegorz, he knew one in pizzas
From his county, which has been doing since '99
Karol's name is in the pancakes he does a little
Grzegorz decided that he would also try the gastronomy forces
He got off at Wschodnia, glad that he had not paid for the ticket for the sucker
Dick, he was sitting in the toilet
He beat the block, his legs numbed a bit
But he was happy that Polish zlotys remained, I am asking you
Slightly lost, he asked people about the street name
Then - Saluto, patrol of the Metropolitan Police
Grzesiu explains that he wants to make a pizza from Karol
His face was like no one else
However, dressed in brown-purple
He has a sweater at the top and a sweatshirt at the bottom
He matched them one hundred percent, mistakenly to describe someone
He blasphemed, apologized, and waved
Sometime later, Janina closes the door
From the Rysia tariff and hides from the thieves in his mind
Signs the police, enters, testifies
Routine diagnoses are usually on odpierdol
They take those who are at hand
And although there are several young guests
Without a shadow of a doubt this one from violet trousers
In brown sweater, shock for Grzesia
The dog strokes his mustache, despising him and her
"But just what I came for"
He explains Grześ for a moment, but he sucks on the ticket
And he sat his alibi in one of the books, that's all

Everyone above everyone, motherfuckers
He treats the other as if he was nothing
All the wisest, fucking
They think that they are the chosen ones
Everyone here, unfortunately
I have no words for this approach

Karol, twenty years old, in the heart of Śródmieście
Without suspecting anything, he made several pizzas
He did not even know that Grze was going to him
As usual, extras came to eat
And somewhere around 2 pm, eureka
Czaderski idea threw a friend
Toss the acid in pepperoni
Unpaired someone will fuck up
Who is who?
Solution to the riddle, listen to me
This pizza, cut into pieces, was eaten by Marysia from Rysia with a taxi
As you can guess
This exam, which is to write, has the right not to burn out
Consuming, she thought employees looked at her
Because she is the most beautiful lady in the area
As a narrator myself, I regret that the staff headed by Karol
He did not know that she had a defense in a moment
They would just be happy
The first phase of a would-be psychologist, however, they did
The drops of sweat on her forehead gleamed beautifully, it was firing
For Karol with crew, for her now also colorful
Believe me, Marysia was shocked healthily
She got to the heart of matter, decided to say it at the university
Sunday sacrifices and Sunday offenders
Everyone above everyone, all the wisest
Old Janina in a rocking chair at home recalls Grzesia
And thinks why she did it
Without certainty, but she pointed a finger
Today it was a mountain in uneven fight
For her, all young bald people are the same
Carcass - thinks so seriously
Around this time, at the pizzeria
Leaving after work, Karol laughed at the number he had cut
And suddenly, although he did not see Grześ for a thousand years
Flashback - and the mask lowered him, I could have sworn
He mentioned the village native a few years ago in the winter
And he stood there for a moment with an expression
How was it, pump room in the evening
Local maids, Karol and Grzesiu, and number
Something to this day in the image
Grzegorz poured himself a beer, and Karol unknowingly swallowed
Puss, fuck him, once, twice
Return to reality, stop at the pizzeria
Karol, a few guests, laughter and masked pain in the background
In the meantime, Ryszard, a pie-maker, eats a donut from a kennel under a stick
Next to Neoplan, he stopped at the bus stop
Two quite teenagers have got off
Rysiu turned his head and cut off
Each one has a good leg, the cafeteria also has nothing to do with it
He would take both sharply
Absorbing the last bite, he looked at the type
Which was wearing a Prosto sweatshirt
And he just got into the tariff
"Where?" Asked Rychu
And we'll end it

Historia edycji tłumaczenia

Autor tekstu:

Sokół

Edytuj metrykę
Rok wydania:

2004

Wykonanie oryginalne:

WWO

Płyty:

Kodex 2: Proces

Komentarze (13):

marcinseemann29 24 marca 2017 04:38
(+1)
@julia042: NAJLEPSZY!!!

Pokaż powiązany komentarz ↓

adieele 12 kwietnia 2013 19:30
(+3)
stary, 100 procentowy, dobry rap...

julia042 27 listopada 2012 20:59
(+9)
Prawdopodobnie najlepszy kawałek w historii polskiego rapu.

Ticzer 18 maja 2012 15:16
(+8)
Ogólnie rzecz biorąc, nie gustuję w tego typu utworach. Rap, czy też hip hop, jest mi kompletnie obcy, jednak muszę przyznać że ten utwór wywarł na mnie naprawdę duże wrażenie, głównie za sprawą nietuzinkowego tekstu, którym po prostu miażdży.
Nie jest to kolejny utwór o nienawiści do policji, czy też o cyckach i dupach. Respekt dla Pana Sokoła, takiego tekstu nie powstydziła by się Szymborska, ba nawet Mickiewicz.

maminka28 25 kwietnia 2012 21:17
(-6)
SMSa mu pisala BO MYSLALA(nie pomyslala)........z delikatnym walkiem BO POWIEM NIENORMALNIE(nie bo powinien normalnie).........to ona KURTKE(a nie klodke)na beben,hajs w koperte gablote HALO(nie half) pedem................ przypasowal IM(nie jej)stuprocentowo........ale ZLISIL(nie zwiesil) sie na bilet.......... radze sluchac dokladnie tekstow...!!!!!

PaniThomas 20 listopada 2011 12:38
(+5)
Ta piosenka jest zajebista!

Ogierka 20 listopada 2011 12:34
(+4)
I ♥ WWO ! To jest ich najlepsza piosenka! Loff ♥

slimshadyfanka 26 lutego 2011 17:27
(+1)
Super to jest!

FeniXPROCH 12 grudnia 2010 23:00
(+2)
To jest prawdziwy Przekaz tak jak i WWO W wyjątkowych okolicznościach

sasiencja 10 września 2010 17:00
(-1)
I nie "na nieświadom se" tylko "na nieświadomce" .. jeju co za pacanówa ten tekst dodała ;|

sasiencja 9 września 2010 16:45
(+4)
Nie "zwiesił się na bilet" a "zlisił", czyli poskąpił.. słuchajcie ze zrozumieniem, ej. A nuta kozak! ;)

Frau_Kaulitz 21 kwietnia 2010 15:17
(+2)
zzzarąbisty teskt .. !! ^^ :D

M_oOnia 14 lutego 2010 12:08
(+2)
<3

tekstowo.pl
2 424 221 tekstów, 31 299 poszukiwanych i 327 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności