Tekst piosenki:
Nie mówiła mi, dlaczego
Ani po co, ani gdzie,
Tak ni z tego, ni z owego
Zostawiała nagle mnie.
Choć mówiłem, że wyjechać znaczy przecież umrzeć trochę,
Choć wiedziała, że rozłąki znieść nie mogę.
Nie mówiła, kiedy wróci i czy wciąż mnie dalej kocha,
Brała beret, szalik, płaszcz i ruszała w drogę.
Gdy zaś pakowałem z bólem
Jej pończochy i koszule,
Jedna sprawa mnie dręczyła poprzez łzy:
Czemu cztery, zawsze cztery
Zabierała nesesery?
Równie dobrze mogła się spakować w trzy!
Nie mówiła mi, dlaczego,
Kiedy — nie pisała mi,
Tak ni z tego, ni z owego
Otwierała nagle drzwi.
Potem się na powitanie przytulała do mych dłoni,
Lecz ja ciągle jakiś lęk skrywałem w duszy.
Bo wiedziałem, że niedługo znowu coś ją w świat pogoni,
Weźmie beret, szalik, płaszcz i w drogę ruszy.
Ja jej szepnę — dajmy na to —
„Jeszcze weź pulweryzator” —
I znów nie da mi spokoju sprawa ta:
Czemu cztery, znowu cztery
Bierze z sobą nesesery?
Równie dobrze mogła się spakować w dwa!
Nie mówiłem jej, dlaczego
Ani jak osiągnę to,
Tak ni z tego, ni z owego
Powiedziałem kiedyś: „Stop!”.
No i proszę: od tej chwili ona jest na zawsze ze mną
I rozłąka się już nigdy nie powtórzy.
I nie martwię się już o nią, i nie czuwam w noc bezsenną,
Bo na zawsze zaprzestała swych podróży.
Dzisiaj czuję coraz częściej,
Jakieś małe ciche szczęście,
Dziś spokojny dla nas dwojga wieje wiatr.
I dziś wiem już, na co cztery
Się przydały nesesery:
Bo w te cztery ją zmieściłem akurat!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):