Tekst piosenki:
I.
Ej Czarny, skąd się ci goście biorą?
Idziesz po swoje, gdy potkniesz się, w uśmiechu mordy stroją.
Ja na tej drodze jebałem niedogodności,
skoro w moim przypadku Beautiful Struggle, to nie jest oksymoron.
Bez paradoksu, tułaczka była piękna. Ej!
Tych paru osłów ambicji lekcje może czerpać z niej.
Oni przez trudów tych kaskadę sami nie pójdą.
Za trudno? To trudno, ja kładę na to, to chuj.
Bo pierdolę polskie klisze. Masz lepiej? To lepiej siedzieć ciszej.
Banany może tak, ale ja zawsze kiedy pisze.
Pamiętam o tym jak nie miałem nic. Czy roboty czy pęgi by żyć.
Grały tu tylko te dźwięki by dziś. Dzieciak wreszcie przestał już śnić.
Ironiczne komentarze, spojrzenia cyników.
Ściągały cię w dół, teraz lekka jest ziemia, lewituj.
Pracowałeś na to cały czas, ale patrz, teraz masz przed sobą cały świat.
Lecimy w chmury, oni nie są w stanie ściągnąć nas. Nie!
Ref.
Te marzenia to już nie jest enigma.
Staję na K2 i rozkładam skrzydła.
Robię krok, pod nogami już nie mam nic.
Lecę w chmury, ty nie ściągniesz mnie na dół.
Nie ściągniesz mnie na dół.
Na ziemi moich stóp już nie zobaczysz śladu.
Nie ściągniesz mnie na dół.
Uwierz, bo lecę tu wysoko gdzieś.
Gdzie nie będą w stanie dotknąć mnie.
II.
Sos nęci nas w miastach, większość leci na fiaskach.
Szanowałem zawsze tych, co mieli na sos przepis jak Pascal.
Bo nie wierzę, że nie da się, jeżeli wieżę zbudujesz.
W wierze, to wiedz że trzeba tam jeszcze wjebać się.
Mojej muzyki słuchają dziewczyny, ziomy z dzielnicy.
Gimnazjaliści, licealiści, studenci politechniki.
Magistrowie grafiki, prawa, fotografowie i zdolni muzycy.
Architekci, bankierzy, lekarze, managerowie i olimpijczycy.
Bo udowadniam tezę - Pracuj jak niewolnik, jedz jak król.
Obojętnie co robisz, ważne że cel jest twój.
Ja i Czarny, mów co chesz, pieprzę te spiny.
Wiesz, że niszczymy, bo słowa nigdy nie będą większe niż czyny.
Na twojej ścieżce, będą też leszcze tu pieklić się.
Ale gdy dojdziesz tam gdzie chcesz, spójrz wstecz i uśmiechnij się,
Bo pracowałeś na to cały czas, ale patrz, teraz masz przed sobą cały świat.
Lecimy w chmury, oni nie są w stanie ściągnąć nas. Nie!
Ref.
Te marzenia to już nie jest enigma.
Staję na K2 i rozkładam skrzydła.
Robię krok, pod nogami już nie mam nic.
Lecę w chmury, ty nie ściągniesz mnie na dół.
Nie ściągniesz mnie na dół.
Na ziemi moich stóp już nie zobaczysz śladu.
Nie ściągniesz mnie na dół.
Uwierz, bo lecę tu wysoko gdzieś.
Gdzie nie będą w stanie dotknąć mnie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (3):
Pozdrawiam.
Tam jest "Beautiful Struggle" - to jest follow up do filmu - sprawdźcie.
Sam VNM to potwierdził na fb.
Skoro w moim przypadku viri veros tribal, to nie jest oxymoron."
Do poprawy na:
"Ja na tej drodze jebałem niedogodności,
skoro w moim przypadku viri veros tribal to nie jest oksymoron." (zestaw o przeciwstawnych znaczeniach, nie wiem czy tam faktycznie jest viri veros tribal. Przecinek przed skoro, bo to kontynuacja jednego zdania)
"Pamiętam o tym jak nie miałem nic. Ty roboty czy bangi by żyć."
Do poprawy na:
"Pamiętam o tym jak nie miałem nic. Czy roboty czy pęgi by żyć."
Pęga w odniesieniu do pieniędzy. Bangi to wiesz, stolica Republiki Środkowoafrykańskiej. : DD