Vkie - 4. Ani troche

(Zwrotka)

Ani troche nie ruszyło mnie to że się przyolągce ,
cały czas męczą bułe daj mi miejce na oddech,
przecież ty kręcisz tiktoki szmato a nie piszesz książke,
według nich jest pokazówą to że idę w strone prostej,
zaufanie jest w limicie no bo tutaj gdzie dorosłem,
zrobią cię na kwicie ci co dawali honoru słowo,
tracić siłe by ratować świat to kurwa nonsens,
jebnął byś tym w kąt gdybyś jak ja zobaczył to i owo,
słyszałem że zjebałeś sprawe mówisz że to peszek,
samoświadomość u was jest kurwa daleko w lesie,
trzeba szpącić a ty chcesz manifestować becel,
biorę małpe w hotel chronie ją lepiej niż wuwuefie,
okazał się przeszczepem ciągle rzuca słowa na wiatr,
zawsze chciałem by był zdrowy dzisiaj nie pozdrawiam,
po chuj się mam przedstawiać i tak nic nas nie połączy,
tematem jest siano a ten temat jest zawsze gorący,
przecież nawijałem ci że ciężkie są początki,
pogubiłeś wątki nie ty pierwszy nie ostatni spoko,
nie jestem święty przecież sam już kiedyś byłem zombie,
musiałem się pozbyć tego co sam stworzyłem i po co,
mam ich zwrok na sobie, czuje zawiść żeby ich bolało się tak błyszcze,
jaki spłukaniec mało-lata zamilcz,
bo ja robię więcej siana niż minister,
krytycy vkiego małe zasmucone liście,
w za dużej grzywce zajebany w chuj w alternatywce,
proste pytanie sam musisz się z tym rozprawić,
ile możesz oddać by spełnić ambicje?,