Urwis - My Obcy

Będąc małym słyszałem od każdego dużego
Żeby nie brać słodyczy od nikogo obcego
Od dorosłych co życie znają i jego zasady
Opanowali lepiej ciągle nowe dobre rady
Wpuszczałem jednym uchem i nie wypuszczałem drugim
Bo wierzyłem, że wiedzą lepiej jak się nie zagubić
W alejkach żywopłotu wyrośniętego w labirynt
W którym wszyscy żywi, życie będą żyli

Bez różnicy, czy młody, czy stary
Bez różnicy uczuć, bez różnicy wiary
Ten najlepszy ze wszystkich i ten niedoskonały
Wszyscy my się gubimy, wszyscy tacy sami
Jako dzieci słuchamy, co dorośli nam mówią
Po to, by tylko wiedzieć lepiej, na błędach się ucząc
Dorosnąć i mówić do swych dzieci i wnucząt
Czując, że to jednak one jeszcze czegoś nas nauczą

Spojrzałem ostatnio na moje stare nagrania
Prawie w trzeciej osobie, taki nie do poznania
Kilka lat zaledwie, jestem ode mnie młodszy
A już patrzę na siebie jakbym był mi obcy
I to raczej nic złego, zwyczajnie ciekawie
Obserwuje się przeszłość, myśląc co ma nadejść
Perspektywa ma krótka, ledwo dwudziestoletnia
Jestem cholernie ciekaw, dokąd zmierza ten spektakl

Jak na razie zakończenie otwarte
Dokąd idę i czy podeszwy starte
Zaniosą mnie tam dokąd od zawsze zmierzam
Czy jak owca bez stada, zginę bez pasterza
Dam się ponieść w życiu, jeszcze chociaż trochę
Może kiedyś zerknę na nie moim starczym wzrokiem
Ukradkiem jedynie, by nie spłoszyć tej chwili
W której idący za mną, będą się rodzili

Bez różnicy, czy młody, czy stary
Bez różnicy uczuć, bez różnicy wiary
Ten najlepszy ze wszystkich i ten niedoskonały
Wszyscy my się gubimy, wszyscy tacy sami
Jako dzieci słuchamy co dorośli nam mówią
Po to by tylko wiedzieć lepiej, na błędach się ucząc
Dorosnąć i mówić do swych dzieci i wnucząt
Czując, że to jednak one jeszcze czegoś nas nauczą

Chciałbym dostrzec kiedyś gdzie jest teraz mój tata
Tam gdzie moja mama, tam gdzie moi bracia
Chciałbym dożyć starości tak jak moi dziadkowie
I tak jak moje babcie przyglądać się sobie
Z perspektywy lat wielu tak, by dostrzec zdarzenia
Wszystkie zebrane razem, niczym oka mgnienia
Kiedyś takie szybkie, teraz takie wolne
Chciałbym, żebym ja stary, odchodził spokojnie