Teksty piosenek > U > Ulver > A Memorable Fancy 4
2 426 224 tekstów, 31 339 poszukiwanych i 381 oczekujących

Ulver - A Memorable Fancy 4

A Memorable Fancy 4

A Memorable Fancy 4

Tekst dodał(a): MissFortune Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Andabata Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): wrony Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

[plates 17-20]
An angel came to me and said: 'O pitiable foolish young man! O horrible! O
dreadful state! Consider the hot burning dungeon thou art preparing for
thyself to all eternity, to which thou art going in such career. 'I said:
'Perhaps you will be willing to shew me my eternal lot & we will
contemplate together upon it and see whether your lot or mine is most
desirable. ' So he took me thro' a stable & thro' a church & down into the
church vault. At the end of which was a mill: thro' the mill we went, and
came to a cave: down the winding cavern we groped our tedious way, till a
void boundless as a nether sky appear'd beneath us.& we held by the roots
of trees and hung over this immensity; but I said: 'If you please we will
commit ourselves to this void, and see whether providence is here also: if
you will not, I will? ' But he answered: 'Do not presume, o young-man, but
as we here remain, behold thy lot which will soon appear when the darkness
passes away. ' So I remain'd with him, sitting in a twisted root of an
oak; he was suspended in a fungus, which hung with the head downward into
the deep. By degrees we beheld the infinite abyss, fiery as the smoke of a
burning city; beneath us, at an immense distance, was the sun, black but
shinning; round it were fiery tracks on which revolv'd vast spiders,
crawling after their prey, which flew, or rather swum, in the infinite
deep, in the most terrific shapes of animals sprung from corruption;& the
air was full of them,& seem'd composed of them: these are devils, and are
called powers of the air. I now asked my companion which was my eternal
lot? He said: 'Between the black & white spiders' but now, from between
the black & white spiders, a cloud and fire burst and rolled thro' the
deep. Black'ning all beneath, so that the nether deep grew black as a
sea,& rolled with a terrible noise; beneath us was nothing now to be seen
but a black tempest, till looking east between the cloudes & waves, we saw
a cataract of blood mixed with fire, and not many stones' throw from us
appear'd and sunk again the scaly fold of a monstrous serpent; at last, to
the east, distant about three degrees, appear'd a fiery crest above the
waves; slowly it reared like a ridge of golden rocks, till we discover'd
two globes of crimson fire, from which the sea fled away in clouds of
smoke; and now we saw it was the head of Leviathan; his forehead was
divided into streaks of green & purple like those on a tyger's forehead:
soon we saw his mouth & red gills hung just above the raging foam, tinging
the black deep with beams of blood, advancing towards us with all the fury
of a spiritual existence. My friend the angel climb'd up from his station
into the mill; I remain'd alone;& then this appearance was no more, but I
found myself sitting on a pleasant bank beside a river by moonlight
hearing a harper, who sung to the harp;& his theme was: 'The man who never
alters his opinion is like standing water,& breeds reptiles of the mind. '
But I apose and sought for the mill,& there I found my angel, who,
surprised asked me how I escaped? I answer'd: 'All that we saw was owing
to your metaphysics; for when you ran away, I found myself on a bank by
moonlight hearing a harper. But now we have seen my eternal lot, shall I
shew you yours? ' He lugh'd at my proposal; but I by force suddenly caught
him in my arms,& flew westerly thro' the night, till we were elevated
above the earth's shadow; then I flung myself with him directly into the
body of the sun; here I clothed myself in white & taking in my hand
Swedenborg's volumes, sunk from the glorious clime, and passed all the
planets till we came to Saturn: here I staid to rest,& then leap'd into
the void between Saturn & fixed stars. 'Here', said I, 'Is your lot, in
this space, if space it may be call'd. ' Soon we saw the stable and the
church,& I took him to the altar and open'd the bible, and lo! It was a
deep pit, into which I descended, driving the angel before me; soon we saw
seven houses of brick; one we enter'd; in it were a number of monkeys,
baboons,& all of that species, chain'd by the middle, grinning and
snatching at one another, but witheld by the shortness of their chains:
however, I saw that they sometimes grew numerous; and then the weak were
caught by the strong, and with a grinning aspect, first coupled with,&
then devour'd, by plucking off first one limb and then another, till the
body was left a helpless trunk; this, after grinning & kissing it with
seeming fondness, they devour'd too; and here & there I saw one savourily
picking the flesh off of his own tail; as the stench terribly annoy'd us
both, we went into the mill,& in my hand brought the skeleton of a body,
which in the mill was Aristotele's analitycs. So the angel said: 'Thy
phantasy has imposed upon me,& thou oughtest to be ashamed. 'I answered:
'We impose on one another, & it is but lost time to converse with you
whose works are only analytics. ' Opposition is true friendship.

[plates 21-22]
I have always found that angels have the vanity to speak of
themselves as the only wise; this they do with a confident insolence
sprouting from systematic reasoning, Swedenborg boasts that what he writes
is new; Tho' it is only the contents or index of already publish'd books.
A man carried a monkey about for a shew,& because he was a little wiser
than the monkey, grew vain, and conciev'd himself as much wiser than seven
men. It is so with Swedenborg: He shews the folly of churches & exposes
hypocrites, till he imagines that all religious,& himself the single one
on earth that ever broke a net. Now hear a plain fact: Swedenborg has not
written one net truth, now hear another: he has written all the old
falsehoods. And now hear the reason. He conversed with angels who are all
religious & conversed not with devils who all hate religion. For he was
incapable thro' his conceited notions. Thus Swedenborg writings are a
recapitulation of all superficial opinions, and an analysis of the more
sublime but not further. Have now another plain fact. Any man of
mechanical talents may, from the writings of Paracelus or Jacob Behmen,
produce ten thousand volumes of equal value with Swedenborg's, and from
those of Dante or Shakespear an infinite number. But when he has done
this, let him not say that he knows better than his master, for he only
holds a candle in sunshine.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Anioł przyszedł do mnie i rzekł: "O na litość zasługujący głupi
młodzieńcze! O zgrozo! O jakież straszne położenie twoje! bacz na ów
kocioł wrzący, który szykujesz sobie na wieczność całą, ku któremu
zmierzasz, takim postępowaniem".
Powiedziałem: "Zapewne zechcesz mi ukazać mą wieczną dolę, a razem
nad nią zamyślać będziemy, i zobaczymy, czy mój, czy też twój los
bardziej jest pożądany".
Tak więc powiódł mnie przez stajnię jakąś i przez kościół, i w dół ku
kościelnym lochom, u końca których był młyn: przez ten młyn
przechodząc, weszliśmy do pieczary: w dół krętej jaskini prowadziła nasza
nużąca droga, aż się ukazała pod nami pustka nieobjęta, jako niebo
dna, i trzymając się korzeni wisieliśmy nad tym bezmiarem; rzekłem
wszelako: "jeżeli życzysz sobie, powierzmy się pustce tej i zobaczymy, czy
opatrzność jest i tam też: jeśli ty nie zrobisz tego, ja to zrobię"; ale on
odparł: "nadto nie ufaj sobie, o młodzieńcze, lecz skoro tu pozostaniemy,
oglądaj dolę swoją, która się rychło ukaże, kiedy przeniknie ciemność".
Przeto pozostałem z nim, siedząc na poskręcanym korzeniu dębu; on zaś
uczepił się grzyba, który zwisał kapeluszem swym ku głębi odwrócony.
Stopniowo obejmowaliśmy wzrokiem nieskończonym Przepaść, ognistą jak
dym płonącego miasta; pod nami, w bezkresnej dali, słońce było, czarne,
lecz świecące; wokoło niego rozchodziły się drogi ogniste, a po nich
krążyły ogromne pająki, pełzające za łukiem, który leciał, czy raczej
płynął głębią nieskończoną, w najstraszliwszych kształtach zwierząt
powstających ze zgnilizny; a powietrze było ich pełne i zdawało się
złożone z nich: to są Diabły, które się zwie Mocami powietrza. Spytałem
teraz mego towarzysza, co z tego jest moją dolą wieczną? Rzekł: "między
owymi czarnymi a białymi pająkami."
Bo oto, spomiędzy pająków czarnych i białych, chmura i ogień buchnęły i
potoczyły się przez głębię, czerniąc wszystko pod sobą, tak że się głębia
dna stawała czarna jak morze i toczyła się z hukiem straszliwym; teraz
pod nami nic widać nie było, tylko burzę czarną, aż, ku wschodowi patrząc,
między chmurami i falami ujrzeliśmy wodospad krwi z ogniem
zmieszanej, a na kilka rzutów kamienia od nas pojawił się i pogrążył
znowu łuszczasty splot jakiegoś potwornego węża; w końcu na wschodzie,
w odległości około trzech stai zjawił się nad falami grzebień ognisty;
wznosił się z wolna jak gań skał złotych, aż postrzegliśmy dwie kule
szkarłatnego ognia, od których morze pierzchało w chmurach dymu; i
zobaczyliśmy teraz, że jest to głowa Lewiatana; czoło jego dzieliły pasy
zieleni i purpury i czerwone dychawki zwisały tuż ponad oszalałą pianą,
czarna toń farbując smugi krwi, a przybliżał się ku nam z całą furią istoty
duchem obdarzonej.
Przyjaciel mój, anioł, wstąpił się ze stanowiska swego do młyna: zostałem
sam; a wtedy zjawienie to znikło, tylko się znalazłem siedzącym na
miłym brzegu rzeki w świetle księżyca, słuchając harfiarza, który śpiewał
do wtóru harfy; a temat jego był: "Człowiek, co nigdy zdania nie zmienia,
jest jak woda stojąca i karmi gady umysłu".
Podniosłem się jednak i poszukałem młyna, a tam Anioła zastałem,
który, zdumiony, spytał jak uszedłem.
Odpowiedziałem: "wszystko, co widzieliśmy winne jest twojej metafizyce;
gdy bowiem uciekłeś, znalazłem się na brzegu przy świetle księżyca,
słysząc harfiarza. Lecz teraz, skoro zobaczyliśmy mój wieczny los, czy ci
mam twój pokazać?" Roześmiał się na to; ale nagle pochwyciłem go siłą
w ramiona, i poleciałem na zachód poprzez noc, aż unieśliśmy się ponad
cień ziemi; potem rzuciłem się z nim prosto w ciało słońca; tam ubrałem
się w biel i wziąwszy do ręki tomy Swedenborga, spadłem ze wspaniałej
tej krainy, i minąłem planety wszystkie, aż dotarliśmy do Saturna: tu się
zatrzymałem, by odpocząć, a potem na dół skoczyłem w pustkę między
Saturnem i gwiazdami stałymi.
"Tu", rzekłem, "jest dola twoja, w tej przestrzeni- jeśli przestrzenią nazwać
to można." Wkrótce ujrzeliśmy stajnię i kościół, a powiodłem go do
ołtarza i otworzyłem Biblię i oto patrz! była to sztolnia głęboka, w którą
zstąpiłem, pędząc Anioła przed sobą; ujrzeliśmy wkrótce siedem domów
ceglanych; weszliśmy do jednego z nich; mnóstwo tu było małp,
pawianów, oraz wszelakich innych z tego gatunku, przez pół roku
zakutych w łańcuchy, szczerzących na się zęby i rwących się ku sobie, lecz
powstrzymywanych przez łańcuchów owych krótkość: widziałem jednak, że
czasami liczba ich rosła, a potem silnie pochwytywały słabe i,
wyszczerzając zęby, pierwej się z nimi parzyły, a później pożerały je,
odkrywając najpierw jeden, potem inne członki, aż się z ciała czynił kadłub
bezradny; ten, wykrzykując się i całując go z pozorną czułością, pożerały
także; a tu i ówdzie widziałem, jak niektóre smakowicie odgryzały mięso
z własnych ogonów; ponieważ fetor okropnie nam obu dokuczał,
poszliśmy do młyna, a ja na ręku niosłem szkielet ciała, co w młynie było
Analityką Arystotelesa.
Przeto Anioł rzekł: "zwiodła mnie fantazja twoja, i zaprawdę powinieneś
się wstydzić."
Odparłem: "nawzajem się zawodzimy, a rozprawianie z tobą to strata
czasu, bo twoje dzieła są analityką tylko."
Przeciwstawność to Przyjaźń prawdziwa.

Zawsze dostrzegałem u Aniołów próżność, co sprawia, że się podają za
jednych mądrych; a czynią to z otwartym grubiaństwem wynikającym z
rozumowania systematycznego.
I tak Swedenborg chełpi się, że to, co pisze, jest nowe; chociaż jest to
jedynie Spis Rzeczy albo Indeks ksiąg już wydanych.
Pewien człowiek małpę na pokaz prowadzał, a że był trochę od małpy
mądrzejszy, wpadł w próżność, mniemając, że ma rozum za siedmiu. Tak
i ze Swedenborgiem: ukazuje on szaleństwo kościołów i obłudników
wystawia na pośmiewisko, aż nie uroi sobie, że wszystko tamto jest
religijne, zaś on tym jedynym na ziemi, który pierwszy jakieś więzy
stargał.
Poznajcie teraz fakt oczywisty: Swedenborg nie napisał ani jednej prawdy
nowej. I poznajcie tez inny fakt: spisał on wszystkie stare kłamstwa.
A teraz usłyszcie powód. Prowadził on rozmowy z Aniołami, które bez
reszty religijne są, a nie rozmawia z Diabłami, które wszystkie religii
nienawidzą, bo mu uniemożliwiałyby jego pełną zrozumiałość
zapatrywania.
Tak więc pisma Swedenborga są powtórzeniem wszystkich sądów
powierzchownych i analizą pewnych bardziej wzniosłych - lecz niczym więcej.
Weźmy teraz inny oczywisty fakt. Każdy człowiek o pospolitych
uzdolnieniach może z pism Paracelsusa czy Jakuba Behmena wytworzyć
dziesięć tysięcy tomów równych wartością tomom Swedenborga, a z pism
Dantego albo Szekspira nieskończoną ich liczbę.
ale kiedy to zrobił, niech nie mówi, że wie lepiej od mistrza swego, bo pali
tylko świecę w blasku słońca.

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 426 224 tekstów, 31 339 poszukiwanych i 381 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności