Tomasz Niecik - Nie odchodź

Na początku nic nie było, tylko ja nad wielką wodą
Życie szybko przeminęło, ja nie byłem sobą
Pojawiłaś się tak nagle, chyba prosto z nieba
Razem z Tobą sens, piękno i nadzieja
Jesteś moją inspiracją w każdy dzień
Złotym lekiem na zimowy sen
Słońcem kiedy pada deszcz
Światłem kiedy burza jest

Dzięki Tobie wiem kim tak na prawdę jestem
Dzięki Tobie chcę być lepszym człowiekiem
Z taką kobietą jak Ty na koniec świata mogę iść
Wciąż myślę o Tobie, czuję Ciebie, Twój lekki dotyk
Jesteś pierwszą i ostatnią, jesteś wszystkim bo istniejesz tylko Ty
Jesteś wszystkim bo istniejesz tylko Ty!

Nie odchodź, nie zostawiaj mnie
Ciebie pragnę, Ciebie jedną chcę
Wróć do mnie, bo bez Ciebie źle
Gdzie jesteś, gdzie mam szukać Cię...

Odeszłaś, a za Tobą me marzenia
Czy jesteśmy jeszcze w stanie się pozbierać
I szczere obietnice dawały mi nadzieję,
Że istnieje szansa bym nie odszedł w zapomnienie

Czy pamiętasz te wspólne spacery, romantyczne chwile w balsku księżyca?
Przy Tobie rosłem w siłę i nie zapomnę jak powtarzałaś, że będziemy razem,
Że tylko tego chciałaś, dlaczego się kończy to, co najpiękniejsze?
Pozostały tylko po Tobie listy i wiersze
Wczoraj z Tobą, dzisiaj sam, tak żałuję...
Nie ukrywam, że nadal Ciebie potrzebuję
Wierzę w to, że dobry los znów złączy nas
To, co było niech przeminie a nadejdzie lepszy czas
Czy proszę o wiele? Mężczyzną Twego życia... na zawsze!

Nie odchodź, nie zostawiaj mnie
Ciebie pragnę, Ciebie jedną chcę
Wróć do mnie, bo bez Ciebie źle
Gdzie jesteś, gdzie mam szukać Cię...