Three 6 Mafia - Anyone Out There

[Lord Infamous]
Jedna z tych mroźnych zim,
Ślady krwi pozostawione w zamarzniętym śniegu,
Rodzina wyrżnięta przez kogoś bliskiego,wybaczcie Scarecrow'owi( Strachowi na wróble)
Zwróciłem się przeciwko Bogu i przeciwko wszystkiemu,co miało dla mnie znaczenie.
Przyjechała policja, światło świec,noże rzeźnicze, zakrwawione łóżko.
Znaleziony,krew mrozi się w żyłach, przesiąknięty dowodami źródła przemocy.
Jedyny nastolatek, wysłany by spędzić reszte życia w zakładzie dla obłąkanych.
Kilka lat mineło, jestem dorosły,czuję się już lepiej.
Ale nie ważne, powiem im,że wiem,że nigdy mnie już stąd nie wypuszczą.
Gniję w tym strachu, mój jedyny świat to ten który posiadam w mojej głowie.
Nienawidzę psychoterapeutów,chodzę wśród zmarłych.
Każdego dnia, tak każdego pojedyńczego dnia, obmyślam droge ucieczki.
Muszę znaleźć sposób by się stąd wynieść,musi, być jakiś sposób.
Martwią się bo czarnuch przyłożył spluwę do łba.
Chce wyjść na psychola i chcę wyzwolić w sobie przemoc.
W wyścielanym pokoju wiem,że nigdy nie wydostanę się z tej dziury.
Chodzę tam i spowrotem w poprzek tego pokoju
Musze coś wymyśleć, człowieku muszę wykonac jakiś ruch.
Dzień,w którym zabiłem moją jebaną rodzine, minął tydzień albo dwa.
Muszę tam wrócić, i chcę to zrobić jeszcze raz,głupcze.
Zakumplowałem, się ze staruchem,
Powiedziałem mu "Jeśli mi pomożesz, to będziesz macał wiele tyłków swojej dłoni.
Schowałem wiele kasy pod ziemią zanim mnie przymkneli.
Jeśli mi pomożesz,to kiedy wyjde to podzielimy się po połowie"
Starzec gotowy, usmiecha się,jak obłąkany.
Słuchaj dziadzio, spotkaj się ze mną koło ósmej pod moją celą,żeby obczaić plan.
Sprawdź czy się przebijesz, masz zdobyć łopatę i sosnową skrzynie.(trumne)
Zaprowadź mnie do dołu, i wyciągnij mnie, podczas gdy oni rozmawiają z glinami.
Będę musiał przedawkować trochę tych pierdolonych proszków na sen
Tak więc,czekam obsypany ziemią, nie będę nawet oddychać.
Skradasz się do biura, kradniesz klucze doktora Malique'a
A gdy to robisz,biorę proszki i zapadam w sen.
Zacząłem odpływać, moja świadomość stopniowo zagasała.
Mogłem nieznacznie usłyszeć,jak cały ten syf był wsypywany do sosnowej skrzyni.
Obudziłem się na moim terenie w oczekiwaniu na wolność.
Ale poprzez światło latarek,widziałem jak przez mgłe, jak ktoś zabija staruszka i wyrzuca jego ciało do dołu pełnego trupów.
Wraz ze mną...

Jestem przerażony,czy ktoś tam jest?
Cholera,boję sie czy ktokolwiek tam jest?
Jestem przerażony,czy ktoś tam jest?
Cholera,boję sie czy ktokolwiek tam jest?