Zwrot 1:
Pamiętam, kiedy moja dusza, dziwki i ciężki forsy brakowały
Kiedy chodziłem na wszystkie występy, moi kumple narzekali
Nigdy nie miałem zamiaru zrealizować mojego celu, więc rapuję
A kiedy prezentuję swoje teksty, to jestem w doskonałej pozycji
Obiecuję, że będę najlepszy dla mamy
Przekonam nas, wstanę o świcie, technika wyleci jak omlet
Od spokoju zakładam, że technika jeszcze ciebie nie znużyła
Podpisuję czeki, w mojej kieszeni jest kolor podobny do Shreka
Przemysł nigdy nie podał mi pałeczki, zgarnąłem ją
Jeśli to poza nami, to i tak łapię rękawicę
Ta muzyka wystarczyła, żeby spowodować u mnie mdłości
Ale zaskoczyłem was wszystkich, ustąpcie KC, kometa nadchodzi
Teraz jestem poszukiwany, jestem bardziej sarkastyczny niż Vince Vaughn
Szczerość, kiedy wchodzę, działam jak zagrożenie bombowe
Bo oni nie chcą, żeby Tech poszedł jak weteran wojenny
Wskocz na odrzutowiec i dotrzyj aż do tej ziemi, która została obiecana
Zwrot 2:
Popatrzcie na mnie, co widzicie, żyję luksusowym życiem
Jadąc tą drogą, robiąc swoje
To jest ziemia obiecana (to jest ziemia obiecana), to jest ziemia obiecana (to jest ziemia obiecana)
To, czego ludzie nie potrafią zobaczyć, to ja idący przez pustynne upały, potem burze i demony ścigające mnie
Do tej ziemi obiecanej (do tej ziemi obiecanej), do tej ziemi obiecanej (do tej ziemi obiecanej)
Zwrot 3:
Pozwalasz mi je całować?
Nie mogli mnie pokonać
Zaczęliśmy ich zmiatać
Sprzedając płyty, miliony sekund
Popatrzcie, uczymy ich, krzyczą, że Tech jest piekielnie metodyczny
Szarżujących i docierających do nich, Jeffers takim jełopem, mówi hefom
Nie mam żadnych dochodów, ale mam forsy i to nieźle
Przychodzą znajomi, chcą przyjść w setkach, wysyłam ich
Wykańczam ich, łańcuch mój chodzi w prawo i lewo jak wahadło
Jestem w jednym, ale drugi jest niecierpliwy, czeka na grzech
Tak to teraz wygląda, gdy jestem w ich blasku
Teraz wiedzą, że kiedy wkręcam swoje rymy, oni wychodzą w obcisłych halkach
Pogoń za tym trwała tak długo, nigdy nie były to uczciwe walki
Szukali tych rzadkich widoków. Czy one tam są, prawda?
W krainie, gdzie wszystko jest twoje
Nie jest fikcyjne jak dziki, wszystko jest pyszne jak s'mores
Przechodzę przez te drzwi, często do sklepów
Mam więcej roboty dla ziemi obiecanej, jestem tobą i twoją, NINA
Zwrot 4:
To wszystko? O to właśnie chodzi, człowieku?
Jedzenie, picie, pieprzenie, ssanie, ćpanie? no dalej
Spotkania, uczucia, dotykanie, bawimy się z paniami
Zabijanie, strzelanie, naprawdę siebie kochamy, bo jesteśmy wszyscy dziwni
Ha ha ha ha ha ha, to lubię
Ziemia obiecana istnieje, bo ja ją opisuję
Nie patrz zbyt długo z zazdrością, bo możesz dostać zapalenia oka
Teraz, żeby mnie mieć na koncerty i teksty, trzeba słono zapłacić
Na ziemi obiecanej postawię się, uczciwy człowiek
To zaszczyt przynosi dramat, tak, lamę potrafi
Przynosi katastrofy raperom, jak woda Japonii
Dał szansę i Tech stawia wszystko na swoich fanach
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję
Popraw to tłumaczenie
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):