Tech N9ne - Make Waves feat. Krizz Kaliko, Rittz & Tyler Lyon

[Wstęp: Tech N9ne]
.Rrrrrrr ... Hej .... Ty ...
Co my teraz zrobimy?
W pełni dostosujemy się, wjebiemy się z buta, damy czadu!

[Refren: Tyler Lyon]
Zróbcie miejsce!
Przechodzę przez was (przechodzę przez was)
Nie możecie nic z tym zrobić (nie zrobicie nic)
To jest mój dzień, róbcie fale z rąk
Zderzamy się z wami (rozbijamy się)
Wkrótce nadejdzie wasz koniec
Jestem waszym oparciem, więc róbcie falę rąk!

[Zwrota 1: Tech N9ne]
Taa, nikt kiedykolwiek nie dostrzegał we mnie bestii
Zahaczyłem o karierę chociaż byłem najmniejszy
Zwolenników było bardzo niewielu, mam na myśli liczbę wątłą
Wyjdę spod waszego dywanu
Jak to się zaczęło, zastanawiacie się od kogo
Pokaże wam co ten ulewny deszcz i grzmoty narobią
Mam nadzieję, że będziecie naprawdę gotowi, kiedy przyjdzie to po was
Nie ma człowieka czy kosmity na tej planecie która mogła by tego dokonać
Tak jak ja to robię, postaw ich przede mną a to zrobię
Dążę do tego, niebezpieczeństwo
Nigdy nie powstrzymasz piętnowanego gniewu
Nina nieustępliwy z awanturnikami
Daj mi tu cipkę to cię przelecę
Nigdy nie byłem dobrotliwy, ty kiedykolwiek nie byłeś istotny
Myślisz że niedługo będziesz ale zostałeś rozłożony na pierwiastki
Przynoszę ze sobą w chuj wygranych, wtedy wracam w chuj wyjebany
Postaw mi warunek lub sprawdź mój nowy niegodziwy rozwój
Nigdy nie ustępujemy, ty nigdy się nie podniesiesz
Nigdy nie będzie od nas lepszej konkurencji
Bylem już na tym biegnąc spóźniony jak zdobywca odznaki sportowej
Myślisz że osiągasz poziom mądrości wyższy niż co
Dostaję to, Ty nie pojmujesz sytuacji to namaluję Ci ją
W bólu wbiłem się jak chory umysłowo, to jest język Nina
Myślę że Ty nie zaśniesz, gdy będę musiał przynieść ze sobą ten ból
Bez wątpliwości, jestem naprawdę najdzikszy
Muszę przetrzepać wam tyłki przez chwilę
Tecca Nina ma większą skuteczność
I kiedy już wchodzę do gry, to muszę ją wygrać
Postaraj się dorwać mnie w kącie, jesteś skończony
Wiele osób zwyciężonych gdy osłabnę
Kiedy w Ciebie uderzę, będziesz potrzebował w chuj zdolnego dentysty
Posiadam cios i moc, w byciu zawiłym
A teraz zastanawiasz się "Jak ty się w to wplątałeś"?

[Refren]

[Zwrota 2: Krizz Kaliko]
Jeśli życie byłoby plażą, moglibyśmy uprawiać na nim surfing
Nigdy nie było mi łatwo, oprócz dnia narodzin
A ludzie zjadają słowa, które im serwuje
W takim razie możemy wszyscy odprawić ucztę, nad tym na co zasługujemy
Jestem łamaczem serc, dealerem
I nikt nie będzie w stanie mnie podejść
Zapierdalałem, ostro harowałem
I mogę stulić wam pysk, jeśli zaczynacie być leniwi
Jestem tajfunem i tsunami, każdy bez względu na wszystko chcę dostać swoje salami
Staram się być szybkim, i równie szybko jesteście już za mną
Mogłem wojowniczo wyjebać wam z bani, nic nie potrafiło mnie uspokoić
Przejmę stery, wyjebie Ci strzała w zęby
Jeśli to nadzwyczajny przypadek to przygotuję szczęki
Zobaczysz jak zarobię milion, bo zarobię
Bo mam skille do produkcji, a także wolę
Zgaście światła, trwa walka
Mikrofon to moje ostrze, i urządzenie zostaniesz na lodzie
Wyciągnę moją tchawicę, to albo struny głosowe
Rozerwę je choć mogą krzyczeć
Bo nie potrafię przegrywać
Jeśli czuję się pokonany i jestem wkurwiony, lepiej zmierzaj prosto do drzwi
I jestem urodzonym osiłkiem
Gdy zostaniesz pobity i będziesz leżał na deskach, to będę gotowy, by dać Ci większy wycisk
Mogę ciągle brnąć naprzód i nigdy nie zatrzymywać się
To dla mnie proste jak oddychanie, a jeśli mi nie wierzysz
Zwróć na mnie uwagę, dopóki się nie pojawię
Chętny do wpierdolenia ich i nigdy nie potrzeba mi powodu, czy
Lepiej ich podnieś gdy upadną
Podśpiewując zostawiam was prędkość jest niewiarygodnym przypadkiem
W tym, że lepiej im nie daj nigdy szansy
Nie wiem jak to jest dobrze się zachowywać, ja tylko wiem jak robić falę z rąk

[Refren]

[Zwrota 3: Rittz]
Tak, Ty widziałeś jak wznosiły się falę rąk przed sceną gdy wpisali mnie do Strange
I ją zdominowałem choć Ciebie nigdy było nie stać na pochwałę
Pierdoliłeś o mnie śmieci na Instagramie i zacząłeś gierki słowne
Gdy widzę Cię i staję twarzą w twarz wtedy Ty próbujesz ją zachować
I odpuszczasz no dobra dobra, stanę się bardziej wykwalifikowany
Nie ma żadnych imienników, ani nie zyskasz fanów
Usłyszeli moje imię i ich jaja zawisły tak nisko że je zadrapali
Jestem wciąż głodny na sławę, tak jakbym utknął w stanie umysłu z 2008 roku
Moja mama jest taka ostała czasowo, i tego nie rozumiem
Powiedziałem krytykom, by wsadzili sobie to w dupsko, nie chcecie żebym rozłupał wam czaszkę
Twoja facjata wygląda jakby przyjebał w nią Riddick Bowe
Bez jaj, jego kość wystaję, chyba jest złamana
Teraz no dalej dzwoń jak pojebany na 911, ziomek ja spierdolę
Moje miasto nie będzie się bawiło w taką dziecinadę tam skąd pochodzę
Zbakałeś się debilu? Naprawdę myślisz że będziemy bić się jeden na jednego?
Chcesz mi odebrać mój łańcuch i magazynek bębenkowy
Jestem ikoną przyszłości synku, ty jesteś tylko kurewską szmatą
Całujesz tylko wszystkich po dupach i obciągasz jak leci
Próbujesz być kimś kim nie będziesz, moja muza zajebista jak leci
Masz fajne wokalne znaki, a to jest pojebane jak cholera
To jest takie średnie , nie jesteśmy podobni ziomek sprawdź czy nie masz gorączki
Zadrzesz ze mną a będziesz potrzebować koronera
Położysz łapska na raperach w trasie, a ja położę łapska na twojego menadżera
Mówią że jestem z Atlanty, no kurwa nie jestem z Kanady
Wbiłem się do rap gry i ją reprezentuję
Johnny Valiant tu do kurwy nędzy to żadna tajemnica
Bedziemy to niszczyć, nie zależnie
Tecca Nina nasz lider dał mi kredyt zaufania
Teraz tego nienawidzę, nie muszę mówić już nic więcej bo ich dorwałem
No cóż, Kali oni są jebnięci
Są uroczy, podziwiają cykl, który sam wymyśliłem
Mój studencki album wyjdzie lada chwilę
Będę robił przed sobą falę rąk
Tak tak, skurwysynie