Teksty piosenek > T > Taco Hemingway > Bez Zmian (SzUsty Blend)
2 424 179 tekstów, 31 296 poszukiwanych i 259 oczekujących

Taco Hemingway - Bez Zmian (SzUsty Blend)

Bez Zmian (SzUsty Blend)

Bez Zmian (SzUsty Blend)

Tekst dodał(a): Mery2468 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): nikkaa Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): duszekosiedlowy Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Najpierw znika poczucie rytmu.
Ale myślę: "Cóż, może będzie jakiś zysk tu.
Potem myślę: “Chrystus, dlaczego muszę być tu”,
ale trzecia tequila zabija poczucie wstydu.
Wszystkim parkiet zbrzydł już, ja nie muszę kryć już,
że alkohol tańczy ze mną walczyk po walczyku.
Najpierw tańczy tango, potem coś inspirowane sambą.
Wiruję w dół Karową, by wrócić na górę Tamką
Przyglądam się nastolatkom, kiedyś wychodziły rzadko.
Teraz wpadły w miasta bagno i kłamią wciąż swoim matkom.
Nagie nogi w szpilkach, ciekawe co na to tatko.
Przechodzę na czerwonym, będzie mandat. Kozacko.
Rano będzie słabo, teraz sram na to.
Prawda jest taka, że nie wychodziłem tak dawno
Wracam na Krakowskie i upadam, już sam nie wiem na co.
Słyszę tylko śmiech tych dziewczyn głupich i grubych jak Grzegorz Lato.

A obok w Zakąskach za barem się pląsa Pan Roman i wtrąca w rozmowy się.
A obok w Kamieniach, małżonków wciąż nie ma więc całują słomiane wdowy się
A obok, tam w Bistro, miłości na szybko się wiążą i milkną gdy nowy dzień.
Trójkąt warszawski. Trójkąt warszawski.

Dostać w pysk w Subway’u na Świętokrzyskiej.
W Warszawie trzeba być atletą to przede wszystkim.
Rozmowy z tym bramkarzem kotletem spełzły na niczym.
Na Karową już nie wrócę dziś. Co za policzek.
Wychodzę na ulicę i schodzę znów na Powiśle.
I brodzę po krętej drodze, telefon mi głośno piszczy.
Cierpliwość tracę i zdrowie, bo znowu ta ruda pisze.
A kiedy znowu mnie dorwie, znów udam że jej nie słyszę.
Idę prosto przed siebie i mijam BUW.
Mój telefon na mnie krzyczy, ja widzę że pisze znów.
(Chyba). Złapię taksówkę. Wydałem już kilka stów.
(Z trzysta). Wciąż idę dalej i czuję już Wisły brud.
Szlugi, mocz, wóda i pot. To dziwny smród.
A po drugiej stronie Wisły grasuje już inny lud.
Istny cud, my tu fit, jogurty i pitny miód.
A tam nikt nie oszukuję się wcale i tli się szlug.
Warszawa. Rozdarta grubą kreską.
Zamykam drzwi taksówki. Proszę na Mazowiecką.
Taksówkarz ględzi mi, że los ma kiepski.
Ale ja słyszę śmiech tych głupich i grubych jak Tomaszewski.


A obok w Zakąskach za barem się pląsa Pan Roman i wtrąca w rozmowy się.
A obok w Kamieniach, małżonków wciąż nie ma więc całują słomiane wdowy się
A obok, tam w Bistro, miłości na szybko się wiążą i milkną gdy nowy dzień.
Trójkąt warszawski.

(Trzy godziny w Planie B sam.
Miałaś już być moją żoną, ale dalej bez zmian.)

Życie to stek bzdur. Z tymże ja poproszę krwisty.
Nie odbierasz telefonu, więc wysyłam listy.
Już przestało padać i na miasto pełzną glizdy.
Pewnie wszystkie też na randkę z tobą. Co za pizdy.
Moje kiedyś zdrowe płuca produkują gwizdy.
Klekotanie, szumy, świsty. Piłem gin przed wizytą internisty.
Ciągle mówię mu o płucach, ale on mnie nie chcę słuchać
Mówi: “sukinsynu, idź z tym”.
Zdrowy mózg stale produkuje złe sny.
A wspomnienia gonią mnie jak ta linijka z “Beksy:.
Dałem ci unikatowe rzeczy jak te Peweksy,
ale ty mówisz o mnie teraz per “eks-typ”.
Nie mam ciebie, nie mam nic, tylko teksty.
Które w mym notesie ciągle gryzą się jak wściekłe psy.
Od szaleństwa ciut-ciut, w mózgu chłód i brud.
A serce trzęsie się jak epileptyk.


Tyle godzin w Planie B sam.
Miałaś już być moją żoną, ale dalej bez zmian.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
First thing to be gone is timing
But I'm like: "well, maybe I'll get some profit of it"
Then I'm like: "Jeez, why do I have to be here"
But third tequila kills the sense of shame
The parquet palled on everyone I don't have to hide it anymore
That alcohol is dancing with me waltz by waltz
First we go with the tango, then with samba or something
I'm spinning down the Karowa* to go back up along Tamka*
I'm peering at teenagers. Formerly they used to go out rarely.
Now they fell into this city swamp and still lie to their mothers
Naked legs wearing high heels, I wonder what daddy says
I cross the road for red, I'll get a ticket. Fantastic.
It will suck in the morning, now I don't give a shit.
The truth is, I haven't gone out for so long...
I go back to Krakowskie and fall, I don't know what I fell on.
All I hear is laugh of these girls stupid and fat just like
Grzegorz Lato

And nearby at Zakąski behind the bar Mr Roman boogies and jumps into conversations.
And nearby at Kamienie all husbands are gone so thatch widows give each other wet kiss
And nearby at Bistro loves tend to bind quickly and trail away the next day.
Warsaw triangle. Warsaw triangle.

To get your ass kicked at Subway at Swietokrzyska
In Warsaw first of all you have to be an athlete
Talking with this brain-chopped bouncer went down to nothing
I won't go back to Karowa today tho. What a cheek.
I go out on a street and go down to Powisle
And I wade through this winding road, my phone is beeping
I'm losing my patience and health 'cause the ginger girl is calling
And when she gets at me I'll pretend that I can't hear her again
I go straight forward and pass the BUW
My phone is yelling at me, I can see she's texting again
(I guess) I'll hail a cab. I've already spent a few C-notes
(Like 3) I'm still going and I can smell Vistula's filth
Cigs, urine, vodka and sweat. It's a strange stink.
And on the other side of Vistula there are other folks prowling
A true dream, we're like fit, yoghurts and mead
And they don't fool around and the cig is smouldering
Warsaw. Torn apart by a thick line
I'm closing cab's door. "To Mazowiecka, please"
The driver's prattling on about his poor life
But I can hear the laugh of the stupid and fat ones like Tomaszewski.

And nearby at Zakąski behind the bar Mr Roman boogies and jumps into conversations.
And nearby at Kamienie all husbands are gone so thatch widows give each other wet kiss
And nearby at Bistro loves tend to bind quickly and trail away the next day.
Warsaw triangle. Warsaw triangle.

(Three hours in the Plan B alone.
You were supposed to be my wife, but nothing had changed.)

Life is a lot of nonsense, but I want it rare.
You aren't answering the phone, so I'm sending letters.
It's stopped raining and worms are creeping to the city.
I'm sure they're all creeping for a date with you. What cunts.
My lungs, which were healthy in the past, are making whistling sound.
Clattering, hum, whiz. I was drinking gin before internist's visit.
I'm still talking 'bout the lungs, but he doesn't want to hear me.
He said: Motherfucker, go away.
Healthy brain constantly creates bad dreams.
And the memories chase me like this verse from the "Beksa"
I gave you unique things like those from Pewex,
But you're calling me now: the ex-man
I don't have you, I don't have anything, only texts.
Which bite each other in my notebook constantly like fierce dogs.
I'm close to madness, in my brain cold and dirt
And my heart is shaking like an epileptic.

Three hours in the Plan B alone.
You were supposed to be my wife, but nothing had changed.

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 424 179 tekstów, 31 296 poszukiwanych i 259 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności