Teksty piosenek > T > Taco Hemingway > 900729
2 424 022 tekstów, 31 295 poszukiwanych i 351 oczekujących

Taco Hemingway - 900729

900729

900729

Tekst dodał(a): makof Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Kosodrzewina Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): makof Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

900729, tak zaczyna się mój PESEL.
Znowu wąsy mam jak PSL; skórę, kurtkę i sweter
a w płucach hula mi przester, w ręku dzierżę neseser
z mikrofonem. Będę pluł wersem, dajcie żyć jak laissez faire.
Myśli stukają o kości jak stuka Rumak o werbel.
Wchodzę na wyżyny zuchwały jak dwulatek na mebel.
A te hieny znów szczekały zamiast wejść na mój szczebel.
Zamiast się jąkać Joachim, lepiej wejdź na mój le-level.
Mnożę te pieśni, mejoza mitoza, i wrzeszczę jak jakiś ogromny dinozaur.
A kiedy odejdę to ma być żałoba, bo ja i mikrofon: tupolew i brzoza.
Żenię się z miastem i wnoszę swój posag. Duszę Biggiego i Cześka Miłosza.
Wszystko co robić chce w życiu to wiersze, lecz poci się serce, wylewa się proza.
Pluję pasją, ty tej pasji nie czujesz
i zachowujesz się jak nie ty i ta maska cię psuje.
Me płuca lassem są skute, znowu ta astma mnie kłuje.
Ja i me płuca cię kochamy a ty nas zaniedbujesz.


No a pamiętasz….
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie...
Ten sen porasta płuca jak mech.
Id, ego, superego, 0.7 na trzech.
No a pamiętasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie...
Lawina myśli leci na brew.
Id, ego, superego, 0.7 na trzech.
Co za pech.



Dzwonię do ciebie tak o czwartej nad ranem.
Na dworze zimowe deszcze wiec jestem raczej zalany.
Chce cię całować i wybadać twoją czaszkę i gały.
I nie przestawać tak do wiosny, wybacz, takie mam plany.
Siedem miliardów ludzi w świecie, chyba same barany
i ja, baranek boży, może możesz gładzić me rany?
Musisz mnie sklejać wciąż na nowo, jestem stale porwany.
Ty jesteś snem, wokół koszmary, jestem stale zaspany.
Odpisz, bo będę tu płakał do rana. Pojawiam się znikąd jak fatamorgana.
Kontrola nad światem jest gwarantowana, więc ty będziesz Michelle, ja Barack Obama.
Byłaś mi taka kochana. Dramat. Teraz się urwał nam kontakt.
Wiec chodzę pijany po mieście i ledwo się mieszczę w nim, ciągle się krzątam.
Ciągle się plączę, kiedyś trafię na spowiedź.
Ciągle wypluwam gardłem lawę, twoje serce lodowiec.
Chyba podniosłaś słuchawkę, słyszę twój wdech! Weź coś powiedz.
Mówisz: “spierdalaj”.
Idę dalej z ciężkim łbem jak zomowiec.


No a pamiętasz….
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie...
Ten sen porasta płuca jak mech.
Id, ego, superego, 0.7 na trzech.
No a pamiętasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie kochasz?
Jak mówiłaś że mnie...
Lawina myśli leci na brew.
Id, ego, superego, 0.7 na trzech.
Co za pech.


Moi znajomi robią biznes a ja wciąż jestem nikim.
Cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.
Do szafy schowali vansy, powoli noszą trzewiki
i poważnieją, nazywają nagle ‘moczem’ swe siki.
Biegam po mieście i cię ścigam bez przerwy.
Biegam jak kurczak bez głowy, albo jak piłkarz z rezerwy.
Boję się, że cię zobaczę, więc topię w drinkach te nerwy.
Nerwy ze stali mam. Choć chyba nie tej nierdzewnej.
Szedłem za tobą i widziałem mnóstwo.
(Na przykład) jak znikasz z nim tanią taksówką.
(Na przykład) jak idziesz jak prawdziwe bóstwo a krok twój wyraźnie huśtany jest wódką.
Widziałem też jego. Kroczył po mieście. Wyglądał obleśnie polując na niebo.
Leżał na glebie i śpiewał. O PZPNie i miejscach połkniętych przez przeszłość.
Widziałem złamane serce. Widziałem biegnące nogi.
Ja ty i Piotr… Ten warszawski tercet. Ja i mój weltschmerz, nie wiem co robić.
Ta twoja czarna sukienka. Twarz zakopana w twych rękach.
Na twarzy make-up i męka. Piszę te słowa i serce mi pęka.
Twarz taka piękna, że klękam.
A, w mojej głowie piosenka. Idę do studia, pieśni mnie wabią.
Opiszę trójkąt warszawski, ja i ty, ty i ja i ten zakapior.
Opiszę brud i luksus, pieniądz wydany na wódę i kawior.
Wchodzę do studia… Ostatni wdech.

To miasto wciąż pachnie jak szlug i kalafior.

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
900729 - this is how my PESEL* starts
Again I've got the the PSL* moustache, leather jacket and a sweater
Overdrive revelling in my lungs, in my hand holding a briefcasse
With the mic. I'll be spitting verses, let me live like a laissez faire
Thoughts knocking against my bones like Rumak does the drumroll
I'm ascending the highlands, irreverent as a 2-year-old climbing on furniture
And these hienas went barking again instead of catching up to me
Don't stutter Joachim, better get on my le-level*
I make more songs, meiosis, mitosis, screaming like some kind of a giant dinosaur
And when I'm gone I want you to mourn, cause me and my mic are like the Tupolev and the Birch*
I'm getting married to the city, bringing my dowry, the soul of Biggie and Czesław Miłosz*
All I want to do in life is poetry, but the heart starts sweating and it's prose that flows out
I'm spitting passion, but you don't feel it
You're not acting like yourself and this mask spoils you
My lungs tied by a lasso, asthma bugging me again
Me and my lungs love you but you keep walking out on us


And do you remember?
When you said you loved me
When you said you loved me
When you said you...
This dream is growing on my lungs like moss
Id, ego, superego, 0,7 for three*
And do you remember?
When you said you loved me
When you said you loved me
When you said you...
And avalanche of thoughts falling on my eyebrows
Id, ego, superego, 0,7 for three
What a shame.

I'm calling you around 4 a.m
Winter rain sleeting outside, so I must be drunk
I want to kiss you and examine skull and eyes
And don't stop until spring, sorry, that is my plan
Seven billion people on the Earth, and all of them morons
And I, lamb of God, maybe you could heal my wounds?
You gotta stick me back together all the time, I'm constantly torn apart
You're a dream, nightmares around me, I'm consantly sleepy
Write me back, otherwise I'ma cry here 'til the morning
I appear out of nowhere like a mirage
We'll control the world, so you'll be Michele, I'll be Barack Obama
I loved you so much. What a misfortune. Now we've lost contact with eachother
So I keep wandering around the city drunk and I'm barely fitting in it, I keep roaming
I keep losing my way, it'll lead me to a confessional one day
My throat still spits lava, your heart is a glacier
I think you picked up, I hear your taking a breath! Say something
You say 'fuck off'
I keep going with my head feeling heavy, like a ZOMO officer


And do you remember?
When you said you loved me
When you said you loved me
When you said you...
This dream is growing on my lungs like moss
Id, ego, superego, 0,7 l of vodka for three people
And do you remember?
When you said you loved me
When you said you loved me
When you said you...
And avalanche of thoughts falling on my eyebrows
Id, ego, superego, 0,7 l of vodka for three people
What a shame.


My friends are getting successful and I still am nothing
They all become civilized while I remain savage
They put their Vans in the closet, starting to wear dress shoes
They become serious, suddenly start calling their piss 'urine'
I run around the city, looking for you non-stop
I run around like a headless chicken or like a reserve football player
I'm scared to see you, so I drown my nerves in drinks
My nerves are made of steel, not the stainless kind though
I followed you and I saw lots of things
For example: I saw you get into a cheap taxi with him
For example: I saw you walk like a goddess, staggering on vodka
And I saw him. He looked disgusting wgen he was out hunting for heaven
He lay on the ground and sang 'bout the PZPN* and places that were left in the past.
I saw a heart get broken. I saw legs run.
I, you and Peter, this Warsaw trio, I and my weltschmerz, I don't know what to do
That black dress of yours, your face buried in your hands, make-up and breakdown on your face.
My heart breaks as I write these words. Such a beautiful face, I'm down on my knees
A song plays in my head. I'm going to the studio, songs calling me.
I'll write 'bout the Warsaw Triangle, I and you, you and I and this dullard
I'll write 'bout the poverty and the luxury, 'bout money spent on vodka and caviar
I walk into the studio, I take the last breath

This city still smells like cigarettes and cauliflower.

*is the national identification number
*Polish political party
* Joachim Lelewel polish famous historian from 19th century
* 96 of polish politians died in a plane accident when Tupolev hit the birch
*polish poet
*were paramilitary-police formations during the Communist, they were wearing heavy helmets and were extreamly violent
*0,7 l of vodka for three people, but this 3 "poeople" are his id, ego and superego what means he dink alone
* Polish Football Association, drunk people often sing "fuck PZPN"

Historia edycji tłumaczenia

Rok wydania:

2014

Edytuj metrykę
Płyty:

Trójkąt warszawski

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 424 022 tekstów, 31 295 poszukiwanych i 351 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności