Tekst piosenki:
Mam myśli brudne jak wielu ludzi ręce
Wokół mnie burdel, ile kosztuje szczęście?
Znasz cenę to dobrze i źle, bo jest drogo
Dobrze i nie - jest iść swoją drogą
Jestem chmurą na wietrze tuż nad Twoją głową
Chmurą z Twoich płuc, wydychaną nerwowo
Jestem szlugiem, który odpalasz jeden za drugim
Każdy buch odkłada się i kumuluje, jak długi
Dzień długi, noc krótka
Dzień - szlugi, noc - wódka
Dzień-noc, dzień-noc, dzień-noc, kurwa!
Jestem proszkiem nasennym
Daję Ci te klika godzin, bo
Odszedł ktoś bliski - musisz się z tym pogodzić
Tak jak w tym samym bloku, te klika rodzin
Ludzi zjadają choroby jak najtwardsze drewno kornik
Otwierasz oczy - znów szlug, wdychasz chemię
Jestem dymem - wnikam w dywan, firanki i boazerię
Jestem korporacją - każę Ci brać pracę do domu
Wyścig szczurów, znów proszki nasenne
Znów nie ma urlopu, znów porno
Znów śnieg, znów szlug, znów wdech
Proszę - nie kochaj mnie, bo zabijam Cię!
Dostarczam Ci to wszystko dożylnie
Niewinnie, dożylnie
Ten Twój cały, ukochany syf
Przez zardzewiałą igłę
Budzisz się i mówisz:
"Kurwa, życie miało być sprawiedliwe"
Proszę - nie kochaj mnie, bo kiedyś Cię zabiję
Zabiję, zabiję, zabiję! (x2)
Jestem kroplą z heroiny, która płynie po srebrze
Jestem łzami Twojej matki - bo wie, że bierzesz
Jesteś wjebany na "amen", w imię ojca, syna
Nie pomaga już lament - ma marnotrawnego syna
Jestem bezdomnym pijakiem, w dziurawych butach
Który ma krzyż nałogu na plecach i na kolana upadł
Jego cera fioletowa jak przez chleb denaturat
Jestem jak jego charakter - nie możesz mi ufać
Otwierasz oczy, nie wiesz gdzie jesteś, masz kaca
Chyba film Ci się zerwał, jak w starym kinie taśma
Jestem tym pierwszym piwem, które otwierasz z rana
Chcesz jechać do niej, bo energia Cię rozsadza
Jestem niewinnym dzieckiem, które ginie na pasach
Bo kierowca wstał, wsiadł w furę, a wczoraj zachlał
Mówisz mi, że to lubisz
Ja myślę, że już musisz brać coś, co Cię zjada
Jak sumienie dobrych ludzi
Jestem bólem w Twoim sercu
Promilami w Twoich żyłach
Chcesz czegoś więcej - nie wystarcza Ci już przyjaźń
Nie kochaj mnie, bo to w złą stronę idzie
Bo dostarczam Ci to wszystko dożylnie
Dostarczam Ci to wszystko dożylnie
Niewinnie, dożylnie
Ten Twój cały, ukochany syf
Przez zardzewiałą igłę
Budzisz się i mówisz:
"Kurwa, życie miało być sprawiedliwe"
Proszę - nie kochaj mnie, bo kiedyś Cię zabiję
Zabiję, zabiję, zabiję! (x2)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (7):
od 9 wersu : dzień długi ,noc krótka, dzień szlugi, noc wódka
2 zwrotka
od 15 wersu : Mówisz mi ,ze to lubisz, ja myślę,że już musisz brać