Tekst piosenki:
Wiszą nad szarą ziemią pod lodowatym słońcem.
Przecięte płomieniem, krzykiem ptaków płonące.
Z bladą przekreską, czarną plamą, poręczą do nieba.
Nie sięgnę już wyżej, nie będę już tam, nie pójdę z nimi.
Schody donikąd. Płonąca drabina.
Schody donikąd. Tam się zatrzymam.
A teraz obraz się zmienia i bledną płomienie
i ludzie w płomieniach. Ich światłocienie.
I modlą się cienie do ziemi nisko
świerszcze milczą i milczą obłoki.
I widzę to. Tak zamknięty i sam.
Tak bardzo sam, że tylko podaję sobie rękę.
I teraz mam tylko tę szarą bezbronną piosenkę.
Z przestrzeloną głową, trzecim okiem w pustej potylicy
oglądam obłok tak blisko teraz tak blisko teraz.
Tak blisko teraz Schody donikąd. Płonąca drabina.
Schody donikąd. Tam się zatrzymam.
Na kosowym polu gwiżdżą ptaki, czarne kosy
z czarnym piórem płynące wysoko,
to strzał czy obłok, kula czy wiatr tak tańczy
w młodym lesie. A my z związanymi drutem dłońmi
czujemy jak zmienia się powietrze
i gaśnie już ogień, gdzie czterej żołnierze wpatrzeni
w płomień płaczą. A my z koralikiem pod martwym językiem
milczymy tak cicho. Tak blisko teraz.
Schody donikąd. Płonąca drabina.
Schody donikąd. Tam się zatrzymam.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):