Teksty piosenek > P > Pablopavo i Ludziki > Mikołaj
2 422 645 tekstów, 31 282 poszukiwanych i 252 oczekujących

Pablopavo i Ludziki - Mikołaj

Mikołaj

Mikołaj

Tekst dodał(a): damso Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): TanczacaZLosem Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Fuco Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Zimno jak martwa cholera
Zielono-biało, drzewa na przystankach
Dorośli klną w zatłoczonych sklepach
Dzieciaki przy kompach, niektóre na sankach

Idzie Mikołaj, brodę ma brudną
I święty jest mocno umiarkowanie
To dobry okres - świąteczne porządki
Pod każdym śmietnikiem dobre zbieranie

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie

Dopóki żyła tamta tam
Której ślubował lata temu
Rzadko wypadał z życia ram
Gołdą zalewał czubki problemów

A kiedy zwieźli ją pod śpiew księdza
Coraz mniej wątrobę swoją oszczędzał
Aż w końcu syn podliczył
Zyski, straty i do wykarmienia pyski

Więc Mikołaj wsiadł w sanie PKP
I odjechał tam gdzie Niemena śpią sny
I kolorowo było, bo lato jak drut
I kolorowych metali skup

Jesienią się grzał w pustostanach z kolegami
Omijał nieszczęścia, co chodzą parami
W mundurach i lęku, bo też są przyjezdni
I gubią się w mieście dziewięciu zajezdni

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie

A teraz mróz jak martwa cholera
Powoli żniwo wśród kolegów zbiera
Trzeba się pilnować, bo nie ma renifera
Który ogrzeje, gdy zimno jak cholera

Dwa dni do gwiazdki i ileś milionów lat słonecznych
Żywot Mikołaja jest brudny i stateczny
Zamiast worka pcha przed sobą dziecięcy wózek
Kłąb pary z ust zamiast elfów i wróżek

Na pociechę ma flachę, która nie zdradzi aż skończy się
Płaszcz co dostał z kościoła i bułki spore dwie
Już ma kolegów, bo ma fanty na wieczór
Nafta to prawda ze złych myśli leczy

Przy rurze grzewczej jest pite i śmiane
Ktoś kolędę zanuci nad ranem
Ta jednak pęka gdzieś w połowie
Ktoś komuś grozi słowem i nożem

Mikołaj chowa za plecy to, co chciał schować
Na święta trunek, by jak człowiek poświętować
Ale są tacy, dla których to zdrada
A kto zdradza kolegów temu pijana biada

Kurzy się ze łbów, na niebie nów
On stoi bezradnie a tamtych dwóch
I za chwilę nie ma już w mieście Mikołaja
Wyje do księżyca wróżek brudna zgraja

On nie jest stąd
Jak połowa tego miasta
Ale ma swoje miejsca
Gdzie ciepło i bezpiecznie

On idzie pod prąd tłumu
Który znikąd wyrasta
Reklamy pod śniegiem
Się szczerzą serdecznie

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Cold as dead hell
Green and white, trees at bus stops
Adults curse in crowded shops
Kids by computers, some on sledges

Mikołaj* is walking, his beard dirty
His sainthood very moderate
It’s a good time – Christmas cleaning
Good scavenge by every dumpster

He is not from here
Like half of this city
But he has his places
Where it’s warm and safe

He goes against the tide of crowd
That appears out of nowhere
Adverts under the snow
Grin like a Cheshire cat

When that other one was still alive
The one he vowed to years ago
He rarely fell out of life-frames
He drowned tips of the problems in booze

And when they carried her under a priest singing
He started caring less and less for his liver
Finally his son calculated
All gains and losses and faces to feed

So Mikołaj got into a sledge of PKP (polish train chain)
And went where Niemen’s** dreams sleep
And it was all colorful, cause summer as a wire***
And a colored metal collection point

In autumn he warmed up in empty buildings with buddies
He avoided misfortunes that walk in pairs****
In uniforms and fear, cause they're also not from here
And lost in the city of nine bus barns

He is not from here
Like half of this city
But he has his places
Where it’s warm and safe

He goes against the tide of crowd
That appears out of nowhere
Adverts under the snow
Grin like a Cheshire cat

And now a freezing cold as dead hell
is slowly harvesting among his buddies
You have to take care, cause there’s no reindeer
To warm you up when it’s cold as hell

Two days till Christmas and some millions of sun years
Mikołaj’s life is dirty and stable
Instead of a bag he pushes a baby carriage
A cloud of steam from his mouth, instead of elves and fairies

For comfort he has a bottle, that won’t betray him till it’s empty
A coat from a church and two rolls, quite big ones
He already has buddies, cause he’s got supplies for the evening
Naphtha (hootch), true, cures bad thoughts

By a heating pipe it’s drunk and laughed
Someone is singing a carol in the morning
However it breaks somewhere in the middle
Someone threatening someone with a word and a knife

Mikołaj's hiding behind him, what he wanted to hide
Beverage for holidays, so he can celebrate like a man
But there are a few, for whom it’s a betrayal
And drunken bad luck to whoever betrays buddies

Heads are boiling, new moon in the sky
He’s helplessly standing, and there is two of them
And a moment later no Mikołaj in the city any more
Dirty bunch of fairies howling at the moon

He is not from here
Like half of this city
But he has his places
Where it’s warm and safe

He goes against the tide of crowd
That appears out of nowhere
Adverts under the snow
Grin like a Cheshire cat

* Mikołaj – polish name for (Santa) Claus
** allusion to Niemen’s song about colorful dreams of Warsaw
*** weather as a wire = very nice, sunny
**** Misfortunes walk in pairs = when it rains it pours

Historia edycji tłumaczenia

Autor tekstu:

Pablopavo

Edytuj metrykę
Kompozytor:

Ludziki

Rok wydania:

2013

Płyty:

Polor

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 422 645 tekstów, 31 282 poszukiwanych i 252 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności