Nocturnal Bloodlust - Calamity of Victims

Jakoś się odnajduję, lecz się rozpadam, pomimo iż podążam ślepo, nie znając nikogo

A co gdybym miał wybór jakiego chcę życia, czy wtedy ktoś mógłby mnie przytulić ?

Smutek został rozszarpany przez niewzruszoną ludzkość
To ziarno może nigdy nie poznać uczuć, a łaska będzie bezładna
Tak właściwie to dokąd zmierzam, nie mając nikogo ?

Stąd nie ma ucieczki, lecz śmierć nie jest mi jeszcze pisana

Pogrążony w ciemności zastanawiam się; jakie były twe zamiary ?
Pomocy, czy ktoś mnie słyszy ? Dlaczego jesteś smutny ?
Pogrążony w ciemności zastanawiam się; kto życzył mi takiego losu ?
Pomocy, czy ktoś mnie słyszy ? Nie czuję żadnego ciepła

Czas ne czeka na nikogo - jest bezlitosny
Niczym światło, które dociera końca
Penetrując ludzkość, cięcie jest życiem
Czy też nie mając wyboru, albo nie zaznawszy miłości, ni łagodności
Słowa - ulotne niczym wiatr, dlaczego właśnie ja ?
Dlaczego ? Kim jest ta osoba przypominająca mnie, śmiejąca się, w mym śnie ?

Pogrążony w ciemności zastanawiam się; jakie były twe zamiary ?
Pomocy, czy ktoś mnie słyszy ? Dlaczego jesteś smutny ?
Pogrążony w ciemności zastanawiam się; kto życzył mi takiego losu ?
Pomocy, czy ktoś mnie słyszy ? Nie czuję żadnego ciepła

Ja, którego twarz odpija się na powierzchni wody
Zostaw mnie na pastwę losu, pomimo iż ma forma jest bliska upadku