Tekst piosenki:
Na pokład wrócił już ostatkiem sił
A krew się sączy spomiędzy palców dłoni
W przeszytej kulą torbie przyniósł list
W naszych ramionach Śmierci się pokłonił
Kapitanowi nawet zadrżał głos
Gdy czytał list przy skąpym ogniu świecy
„Nie doniesiono, gdzie zadadzą cios
I czyja ręka wsadzi Ci nóż w plecy”
Nadchodzi pora gaszenia świec
I zmierzch na koje powoli się kładzie
Nadchodzi pora gaszenia świec
Topi się wosk na pustym pokładzie
Nadchodzi pora gaszenia świec
A sen przyjść nie chce, bo strach go wygania
To tylko pora gaszenia świec
Przed walką długie godziny czekania
Zgasły latarnie i nie widać już
Tych puginałów na kolorowych wstęgach
Zasypia okręt na bezmiarze mórz
Schowana w kufrze pokładowa księga
Policzył kule w muszkiecie ten i ów
I liczy znowu, by zabić czas czekania
Czas niepokoju, nie odkrytych snów
Ostatnie długie godziny niespania
Skryty w kajucie kapitan pisał list
Na pergaminie żegnał się z rodziną
Nam pod pokładem tę ostatnią noc
Wciąż pomagają przetrwać grog i wino
O zmierzchu słońca tak wielu z nas
Będzie błądziło przez oceany nieba
Na pustym stole pozostał tylko wosk
Już wstaje słońce – muszkiety chwycić trzeba
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):