Myksu - Mówiłaś

Mówiłaś że wszystko będzie pięknie, że będzie zawsze
Mówiłaś że w nas nic nie pęknie, nie zniknie z czasem
Mówiłaś że na zawsze razem, ja nie chciałem w to wierzyć
Czekałem na lepsze dni, nie chciałem tego spieprzyć

I idę przed siebie szkoda że samotnie
Czasami przez ten ból po prostu chciałem zapomnieć
I masa wspomnień powraca do mnie ciągle
Chyba nadal Cię kocham, choć chyba nie mogę

I pokonałem dłuższą trasę, dłuższą drogę
Chyba za często cierpię gdy myślę o Tobie
Powiedziałem że to pieprze, że nic już nie zrobię
Ale jak tu kurwa żyć nadal kochając tą osobę

Ciężko tak samotnie zapierdalać przez życie
Trochę to monotonne, chyba stąd wyjdę
I znowu przyjdę gdy tylko pomyślisz o mnie
Może nie będzie tak samo, ale gorzej być nie może

A ja nadal kroczę tą samą pojebaną drogą
Myślę o Tobie gdy inni myśleć nie mogą
Nazwij to chorobą albo karą za grzechy
Bo tak bardzo bałem się że mogę to wszystko spieprzyć

A teraz nie mam nic, przede wszystkim Ciebie
Mam tylko parę długów i wejściówkę na więzienie
Choć było pięknie to wiem że było raz
A jedyne co zostało to parę nie zamkniętych spraw

I mija czas a ja nadal się zatracam
Jedyne czego chce to nie mieć jutro kaca
Znowu przychodzi noc, znowu do wspomnień wracam
I czekam na ten dzień w którym wyleczę moralniaka

Jutro szkoła, za parę miechów będzie praca
Wtedy zauważysz że już tak łatwo nie wybaczam
Wtedy przyjdzie zazdrość i trochę żalu
Ja będę robił na złość i żył pomału

I wolnym krokiem będę szedł po swoje
Choć nadal nie rozumiem jak w rok można zapomnieć
Przecież było nam dobrze to był zajebisty związek
A kłótnie były o to kto kogo kocha mocniej

Możesz mieć pewność że o tym nie zapomnę
Że będę nadal kochał chociaż trochę nieświadomie
I trochę nieprzytomnie będę dochodził do siebie
A po paru latach kurwa znowu będzie pięknie

I nie będzie Ciebie, będę z kimś innym
Przynajmniej taką mam nadzieje, bo dziś jestem bezsilny
Byłem niewinny, byłem grzeczny, byłem inny
A jedyne co zostało to wewnętrzne blizny

Nie mam pojęcia co się stało z nami
Przecież do kurwy nędzy byliśmy tacy sami
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bawiłaś się słowami
Mówiąc mi że mnie kochasz wiedziałaś że możesz zranić

I po co było to i czemu teraz jestem sam
Przecież nie prosiłem o to by ten związek nagle padł
I mowią mi cham, mówią że wrak człowieka
Ale ja nie mam zamiaru na Twoją miłość czekać

Minęło z czasem, nigdy nie wróci
Minęło z kacem, wolę się upić
I już nie chce myśleć o tym jakim jestem chujem
Nie byłaś lepsza, choć mówienie o tym trudne

Ten track jest po to żeby zerwać kontakt
Gdy znowu będziesz sama moja dłoń będzie pomocna
Choć jesteś mi obca, przynajmniej teraz
Daj mi trochę spokoju ja spróbuję się pozbierać..