MOR W.A. - Korzenie

Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
No cóż, kolejny raz się udało,
to grupa ludzi i nasza wspólna gałąź.
Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
Idziesz tropem Morwowej sagi,
nikt z nas nie zawiesił białej flagi

Przeszliśmy długą drogę z podwórka na scenę
by przeżyć to jeszcze raz zapłaciłbym każdą cenę.
To żywe wspomnienie znów daje o sobie znać,
to nie tak, że w ogóle kiedyś minął nasz czas.
Zbudowaliśmy razem coś od zera,
by to mogło wyglądać tak jak wygląda to teraz.
Połączyła nas przyjaźń, miłość do muzyki,
na podwórko trzeba było sobie czas urozmaicić.
Wypełnić tą pustą przestrzeń,
zamiast iść drogą zabójczych uzależnień.
Koledzy wykańczali się na naszych oczach to bolało
i zostało w nas, dziś na nas popatrz,
na kogo wyszliśmy, kim teraz jesteśmy,
mamy rodzinę, ambicję, plany to jest nasz prestiż.
Wierz mi, nigdy żeśmy stąd nie odeszli
ciśniemy z tym tematem aż do grobowej deski.

Morwy korzenie,
tak dziś jak i przed laty,
a jednak, chęci nie brak,
braci się nie traci,
tak trzymać.
Morwy korzenie,
to nasz wspólny rap,
od zawsze na tej scenie.

Pamiętam dobrze brachu jak za dzieciaków,
słuchaliśmy rapu na zwykłym kaseciaku.
Z biegiem czasu odkryliśmy swój talent,
chcieliśmy coś nagrywać, iść w tą stronę dalej.
Nikt z nas nie myślał co nam przyniesie przyszłość,
liczyła się do tej muzyki miłość.
Szacunek był od zawsze na rodzimej scenie,
w tekstach odnajdziesz tych słów uzasadnienie.
To nie pierdolenie jakby chciała nie jedna gęba,
to w nas przetrwało ta żywa legenda.
Chociaż wiele już za nami mamy jeszcze tą siłę,
by zostawić coś po sobie ten rap to nasz przywilej.
To kontynuacja Morwowej sagi,
nikt z nas przecież nie wywiesił białej flagi.
Widocznie jakiś czas trzeba było przeczekać,
bo w życiu jest tak, że nie ma co się zarzekać.

Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
No cóż, kolejny raz się udało,
to grupa ludzi i nasza wspólna gałąź.
Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
Idziesz tropem Morwowej sagi,
nikt z nas nie zawiesił białej flagi

Kto mógł przepuszczać gdzie rzuci nas los,
a było tak blisko by rzucił nas w mrok.
Do dna było blisko o mały włos,
fałszywe przyjaźnie, pokusy co krok.
Na szczęście Opatrzność pieczę nad nami trzyma,
na zawszę B.S.N.T. i rodzina.
W tym moja siła i moja podpora,
to moi bracia, mój syn, córka moja.
I wszystko co kocham ponad życie własne,
moja Ojczyzna na czele z moim miastem.
I chociaż na co dzień na obcej ziemi
za oceanem, który nas dzieli.
To pełen nadziei, miłości i wiary,
nie wyrwę korzeni, nie mam zamiaru.
Kolejna gałąź na morwy drzewie,
gdy innych braknie my mamy siebie.

Morwy korzenie,
tak dziś jak i przed laty,
a jednak, chęci nie brak,
braci się nie traci,
tak trzymać.
Morwy korzenie,
to nasz wspólny rap,
od zawsze na tej scenie.

Po wielu latach jak z innego świata,
wraca młodszy brat starszego brata.
Dla wrogów w roli kata,
przez te lata,
co mnie nie było,
wiele się zdarzyło.
Które zmieniły nastawienie, życia strukturę,
choćbyś nie wiem co robił zawsze będę królem.
Co potwierdzi ma metryka,
a więc czarna sława nie potrzebna.
Nie potrzebna popularność,
która budzi zazdrość.
Zmienia ludzi, są jak w transie z którego się nie można zbudzić,
gorącą głowę trzeba studzić.
Na jakiś czas odbiłem by oddzielić fałszywych ludzi,
ułożyłem życie, teraz czas powrócić,
dobrą płytę zdusić.
I ukazać piękno,
Mor W.A. razem podkręcamy tempo,
rap to moje życie i zarazem moje piętno.

Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
No cóż, kolejny raz się udało,
to grupa ludzi i nasza wspólna gałąź.
Dziś razem jesteśmy tu,
to Mor W.A. przed wami znów.
Idziesz tropem Morwowej sagi,
nikt z nas nie zawiesił białej flagi