Tekst piosenki:
Przy straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
- Może Pan się o mnie oprze,
tak Pan blady, Panie Piotrze.
- Cóż się dziwić drogi Czarku,
kaszlę przecież już od czwartku.
Rzecze na to Bogusława:
- Spójrz na Jadzię, jaka słaba.
Staszek Jadzię w plecy klepie:
- Jak tam Jadziu? Coraz lepiej?
- Dzięki, dzięki Panie Stachu,
jakoś żyje się w tym strachu.
Lecz Janinka, z tą jest gorzej.
Blada, chuda, spać nie może.
- A to wirus - westchnął świrus.
Jędrek stroni od Urszuli,
a Urszula doń się czuli.
- Mój Jędrusiu, mój kochany,
nie chcesz być zawirusowany?
Jędruś buzię wnet zatyka:
- Niech no Pani prędzej zmyka,
nie mam maski ani płynu,
więc nie róbmy tutaj dymu.
- A to wirus - westchnął świrus.
Naraz słychać głos Janusza:
- Jak tu mamy się poruszać?
Jeden kaszle, drugi kicha,
trzeba by iść na kielicha.
- Widzieliście jaki krewki? -
Oburzyły się dwie Ewki.
- Niech rozsądzi nas Barbara!
- Coo? Barbara? Nie jest czasem już za stara?
A Barbara rzecze smutnie:
- Moi drodzy, po co kłótnie?
Po co darcie i wyzwiska?
Jeśli kaszlesz - nie drzyj pyska!
- A to wirus - westchnął świrus.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):