Tekst piosenki:
Furia, piana, zbita lampa
Nienawidzę, nie śpię, jem za dużo,
Cisza, dotyk tylko w Internecie
Muska moje grube uda, wolno odchodzę
W zimny prąd.
Po co ludziom desperacja ?
Jadę za dwa dni do piekła.
Znowu ludzie - chude ciała, zapach marchewki.
Widzę znowu
Czarne buty na wypolerowanym korytarzu,
Twoje oczy puste … gdzieś widziałam.
Brak, brak, brak, brak mi doskwiera
Brak, brak, brak ogólny.
Brak mi dobrych ludzi tu.
Brak, brak, brak, brak mi dolega,
Deficyt miłej dłoni,
Nikt mnie nie obudzi już.
Brak, brak, brak, brak mi doskwiera
Brak, brak, brak ogólny.
Brak mi dobrych ludzi tu.
Brak, brak, brak, brak mi dolega,
Deficyt miłej dłoni,
Nikt mnie nie obudzi już.
Ogień, miłość, szał, namiętność
Czy zobaczę jeszcze coś ?
Sparzę się, a potem umrę.
W ciepłym Pendolino przedział, uśmiech Ci wiozę
Wiozę też zdjęcia.
Pomachają Ci wesoło moje ramiona,
Wołać tam będą: dotknij, dotknij, dotknij!
Dwie godziny kombinezon, kawa, Pan z plakietką.
Jak to będzie, jak, jak, jak, jak?
Milczeć, patrzeć i oddychać, ale w myślach gadać i kochać.
Jak to będzie ?
Brak, brak, brak, brak mi doskwiera
Brak, brak, brak ogólny.
Brak mi dobrych ludzi tu.
Brak, brak, brak, brak mi dolega,
Deficyt miłej dłoni,
Nikt mnie nie obudzi już.
Brak, brak, brak, brak mi doskwiera
Brak, brak, brak ogólny.
Brak mi dobrych ludzi tu.
Brak, brak, brak, brak mi dolega,
Deficyt miłej dłoni,
Nikt mnie nie obudzi już.
Wracaj, wracaj, wracaj …
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):