Tekst piosenki:
Z ostatniej miejskiej dorożki
wyprzęgnięto gniadego konika,
a dorożkę — koła, budę, wszystko —
zepchnięto na usypisko.
Konika kupili na wieś,
dorożkarz staruszek zmarł —
i tak się zakończył prawie
okres historii sprzed epoki aut.
Już tylko konik będzie pamiętał,
gdzieś skubiąc trawkę,
bruki uliczek i tajemnicze
kąty warszawskie.
Wujcio Sałata, pojedziem w lato,
lecz wolno, stępa —
to zamówienie już tylko konik
będzie pamiętał.
Kursy dalekie wiślanym brzegiem
w święta, nie święta,
knajpki za miastem, zapachy ciastek
będzie pamiętał.
Panią, co kiedyś jechała z panem
w miłości strony,
konik pamięta, pamięta konik,
konik pamięta.
A teraz na rynku stoi
chudzina, konik gniady,
i uszami tylko sobie strzyże,
a z końmi wcale nie gada.
Na targu jest ludu mrowie,
koguty, gęsi są, gwar,
a konik tak patrzy sobie,
jakby swój sekret w pamięci miał.
Bo tylko konik wspomina oczy
z innego świata,
a może słucha, czy nie zawoła
wujcio Sałata.
Że właśnie wszyscy wsiedli z fasonem
nie byle jacy —
jeszcze mu tylko ktoś w uprząż wplecie
kwiaty akacji.
I wio, mój stary, zaczną się czary,
pisk na zakrętach,
a mandoliny jakby je jakiś
diabeł opętał.
To bardzo dawno, a gniady konik
ciągle pamięta,
ciągle pamięta, pamięta, pamięta.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):