Tekst piosenki: Krzysztof Krawczyk - Negatyw (z przypływów i odpływów)
Na tej pożółkłej fotografii,
Ona i on wciąż uśmiechnięci.
Ufni, spokojni, niczym święci.
Jakby doznali odkupienia
Bo są z marzenia
Wtłoczeni w czarno-biały świat,
Jak ziarno w ośnieżonej ziemi.
Nie dbają o płynący czas,
nie liczą dni nie, nie znaczą dat.
Bo są z nadziei.
A my z przypływów i odpływów,
z nieprzejednania i pojednań,
z łez rozproszonych salwą śmiechu,
z wiecznych powrotów i pożegnań.
A my z grudniowej, białej ciszy,
I z przedwieczornych letnich burzy,
Z lęku, że znów się rozjątrzy,
Z lęku, że już się nie powtórzy.
Na tej pożółkłej fotografii,
Ona i on wciąż w pół objęci
Wiecznie gotowi do spełnienia,
Jakby doznali odkupienia,
Bo są z pragnienia
Wtłoczeni w czarno-biały świat,
Uparcie bronią swej wolności,
I żaden im nie straszny bat
I czarna noc, i przyjemności,
bo są w miłości.
A my z przypływów i odpływów,
z nieprzejednania i pojednań,
z łez rozproszonych salwą śmiechu,
z wiecznych powrotów i pożegnań.
A my z grudniowej, białej ciszy,
I z przedwieczornych letnich burzy,
Z lęku, że znów się rozjątrzy,
Z lęku, że już się nie powtórzy.
A my z przekleństwa,
I z modlitwy,
Z gwałtownych skreśleń z kaligrafii,
Słów, których nie da się wymazać,
I z tej pożółkłej fotografii.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu