Julia Zahra - Zij Maakt Het Verschil

Ona nie jest lekarstwem na tykanie zegara
Ani nadzieją, ani przewodnikiem
Nie jest też bezpieczną przystanią w nocy

Nie jest źródłem na pustyni
Gdy niszczy cię pragnienie
Nie jest uśmiechem na najgorszy z twoich dowcipów

Nie jest refrenem przeboju
Rozbrzmiewającego z pomostu
Ani najdroższym z win,
Po którym nie boli cię głowa

Nie jest kwietnym ogrodem w rozkwicie
Ani jedną z tysiąca nocy
Nie jest wyciągniętą dłonią
Ani końcem całego mojego oczekiwania

Nie, choć nie chciałabym tego przyznać,
Ona robi różnicę

Nie jest marną wymówkę
Na to, czym chciałam być
Ani marzeniem, ani celem
Nie jest kijem do bicia
Nie jest żadną gwarancją
Życia długo i szczęśliwie
Ani odpowiedzią
Na pytanie o nasze istnienie

Nie jest najwspanialszą z symfonii
Podczas filmu o tytule "Nas dwoje"
Ani pięknym, zimnym łóżkiem
Uśmierzającym moje gorączki

Nie jest rytmem mojego serca
Ani najczystszym z sumień
Nie przyszła we właściwej chwili
I to mi nie przeszkadza

Bo, choć nie chciałabym tego przyznać
Ona robi różnicę

Między wszystkim, co miałam
I tym, jak to weszło w moje życie
To, co było tylko naszkicowane ołówkiem
Może zostać wypełnione kolorami
Między nigdy niespełnionym
A wszystkim, co przeszłam
Między nigdy, może i czasami
Między mną a nami

Tak wielu wokalistów, tak wiele słów
Które musiały zostać przekazane
I choć oni też próbowali
Żadne porównanie tego nie oddaje
Może to trochę zbyt proste
Ale chcę jedynie usłyszeć, że
Ona robi różnicę
Ona robi różnicę

Bo nie jest dobrą rozmową,
Na którą i tak, by nikt nie czekał
Ani flagą, z którą bym poszła na bitwę
Nie jest radą na moje żale
Ani niczyją ostatnią deską ratunku,
O której już od dawna nie myślimy
Lecz, choć nie chciałabym tego przyznać
Ona robi różnicę