Kiedy pierwszy raz mnie naszło, to przeszyło mnie
Wszechogarniające poczucie, że stanie się coś złego
Jednego dnia byłem szczęśliwy, roześmiany
Aż gdzieś nagle pękło ogniwo i zerwał się łańcuch
Dlaczego nic mnie nie cieszy jak kiedyś?
Dlaczego nic nie czuję naprawdę jak dawniej?
Czuję smutek, choć tego nie chcę
Nie powinienem cierpieć, a cierpię
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Pewnej letniej nocy odnalazłem swą wiarę
Leżałem w namiocie, kiedy spadła na mnie palma
Duch święty skropił mnie wizją
Przez chwilę czułem się lepiej, ale mi przeszło
Wybrałem się w góry, wszedłem do jaskini
Obmyłem się w rzece i wyczekiwałem miłości
Samotny i pogrążony w mroku niczym księżyce Saturna
Połacie ciemności rozpościerały się wokół
Dopiero po rozstaniu z Bogiem natrafiłem na nią
Robiła fotografie klientów wchodzących do centrum handlowego
Zrobiła mi zdjęcie najlepsze, jakie była w stanie
Potret kogoś zupełnie nieobecnego
Pobyłem trochę z nią i mówiłem, że jestem szczęśliwy
Wtuliłem się w jej ręce, włosy i usta
Lecz jak każdy tonący
Wczepiłem się w nią za mocno i ściągałem na dno
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Ulotniłem się więc na południe cicho jak nietoperz
Spiknąłem się ze sprzedawcą łodzi i jakimś młodziakiem
Ten pierwszy był z tych, co przyniosą gwoździe na własne ukrzyżowanie
Ten drugi spartoliłby wszystko, czego się nie dotknął
Młody wielbił mnie jak sąsiada,
Ciągle wypytywał o moje życie w trasie
A sprzedawca łodzi, kiedy zorientował się, że nie zostanie zbawcą
Strzelił sobie w łeb w punkcie szybkiej pożyczki w Key West
Chwytałem się robót, by je zaraz zgubić, jak gubi rytm
Perkusista skacowany, niedospany, z załzawionymi ślepiami
Jak mi się udało przetrwać, nawet nie pamiętam
Wiem tylko, że trwało to ładnych parę lat
W tamtych dniach koczowałem głęboko zaszyty w dżungli
Żywiłem się pomarańczami i powietrzem
Nosiłem w sobie smutek tak ogromny
Że w żaden znany mi sposób nie mogłem mu sprostać
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Włóczyłem się po świątyniach otulonych dniami świętych
Zwiedzałem narkolaboratoria, miejsca porwań i mogiły
Tak bardzo się starałem zginąć od kłów jaguara lub kuli kałacha
Lecz otulony byłem szczelnie smutkiem, jak opoką
Kiedy byłem w górce, widziałem że wszystko się ze sobą się łączy
Kiedy byłem w górce, wznosiłem się tak wysoko
Że świat wydawał mi się elektryzujący i ekscytujący
Finezyjny jak błyskawica, słodki jak miłosny mlecz
Kiedy byłem w dołku, cały świat się topił
Niczym czerniejący plastik, gdziekolwiek bym nie był
A na dokładkę obwiniany się czułem o jakąś tragiczną
Pomyłkę, która wypełzła z morskiej wody
Kiedy w końcu uwolnię się od tych demonów, co mnie spętały?
Jak długo jeszcze mogę tak żyć?
Czy ubiegnę stwórcę zanim mnie odnajdzie
I zostawi z tymi samymi demonami, które nękają mnie?
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Poszedłem do lekarza, ten odesłał mnie do lekarza
Który odesłał mnie do innego lekarza, który wysłał mnie do sali
I czekałem tam, a świat mi się kończył
Głosy w głowie dźwięczały echem niczym w grobowcu
Dali mi buteleczkę, zażyłem jej zawartość
W żyłach zaczęło mi buzować i syczeć
Wiem, że działa, ale diabeł wciąż jest w środku
Powtarzam sobie, że jest lepiej i czasem tak jest
Cóż jeszcze mogę powiedzieć poza tym, że Cię kocham
Wiele w życiu nie zobaczyłem, ale jedno wiem
Że nie ma innych takich, co znają mnie jak Ty
Twoja pociecha towarzyszy mi wszędzie
Wiem, że nie jesteś lekiem na moją ciemność
Lecz lepiej się czuję wiedząc, że jesteś w pobliżu
Twoja cierpliwość, radość i siła są zdumiewające
I wiem, że bez Ciebie nie byłoby mnie
I wiem, że bez Ciebie nie byłoby mnie
I wiem, że bez Ciebie nie byłoby mnie
I wiem, że bez Ciebie nie byłoby mnie
I wiem, że bez Ciebie
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Śnią się sny, ale ten jeden dawno wywietrzał
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):