Tekst piosenki: Jacek Kowalski - Dijon i Beaune czyli niedoszła podróż do Burgundii
Na zamówienie jest ten ton,
Burgundzki ma udawać dzwon,
Przekłuwać serca iglic ćmą
I obraz miasta dać - Dijon!
Donżony, mury, rozet wzór,
A za murami łanów sznur,
Skąd wieśniak zbiera skarb swych zbóż -
Nie pojedziemy tam - no cóż,
Niech żyje sam natenczas on
Czar miast: Champmol, Dijon i Beaune.
Tu pewnie bywał Wilhelm z Dol
I tworzył z braćmi Limburg Paul,
I mistrz z Autun, i z Vézelay,
Claus Sluter i Le Moiturier;
Lubili widać król i lud
Wytwory pędzli, piór i dłut;
A gdy mistrz skończył, razem z nim
Brodzili pewnie w konwiach win,
Krzyczący: Wiwat pilna dłoń
Du maître de l'art de la Bourgogne!
I mnie też tutaj czas raz zszedł;
W piekarni nocnej jadłem chleb,
Przemknąłem - los mi kazał mknąć,
Portali nie dał palcem tknąć
I nie dozwolił wrócić już.
A dzisiaj, kiedym jest tuż-tuż,
Rozdziału boleść muszę znieść,
Nocnego Kaspra wznosząc pieśń:
Niech żyje burginioński herb,
Musztarda, czerwień serc i ser!
A choćbym wrócił - na naw czerń,
Na wież wysmukłość, kruchty cień,
Na blanków ugier, dachów pąs,
Na zieleń drzew i ziemi brąz,
Na róże, lilie, chabry, mak,
Obrazów piękno, wina smak,
Cóż mi i po tym - skoro już
Nie pojedziemy tam - no cóż,
Niech żyje sam natenczas on
Czar miast: Champmol, Dijon i Beaune.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu