J. Cole - 3 Wishes

[Wers: J. Cole]
Dorastałem wśród morderców ale nie wiedziałem, który z nich nim był.
Bujaliśmy się razem, graliśmy w Mega-Man.
Twoja mama kochała mnie, aż do śmierci.
Przypominała mi Afeni. Ta, prawdziwa czarna królowa.
Gdyby spotkał Dżina zażyczyłbym sobie, żeby miała mniej problemów.
Nikt nie chciał spać z tymi wszystkimi karaluchami, gdyby ona nie była taka biedna.
Informuj mnie kiedy będziesz chciał do nas przyjść.
To gówno było końcówką czasu z rzeczywistości.
[Przyjaciel bawił się z Colem więc nie mógł myśleć o biedzie i problemach rodzinnych.]
Którejś nocy zapytałeś mnie dlaczego płacze.
Dlatego, że zostajesz tylko do końca tygodnia.
Wybudziłem się ze snu kiedy usłyszałem kłótnie mamy i mojego ojczyma.
Nie wiem co mogłoby się stać gdyby on pił.
Pamiętam, że to gówno było głośne, usłyszałem huk pochodzący z tej kłótni i toczenie się po podłodze.
Nigdy nie potrafiłem przyzwyczaić się do tego dźwięku.
Moja mama powiedziała mi, że mam odejść.
Teraz łzy spływają mi po policzkach.
Chcę abyś mnie nigdy takiego nie zobaczył.
Czułem się jak tchórz, bezradny. Miałem tylko 12 lat.
Życzę sobie abym rozwalił kurwa te drzwi w sobie.
Chwycił klocka i rozwalił to w kurwę.
Jakby nic nie przestraszył tego gównianego czarnucha, mam dla Ciebie drugie życzenie. [Zastrzelić go.]
Zawsze pozostaną blizny, zdeterminowany aby zdobyć trochę miłości.
Bez znaczenia jak wielki jest ten czarnuch.
Bez znaczenia jak mały Ty jesteś.
Szybko się starzejemy. Dwie inne ścieżki.
Chciałeś kiedyś rozmawiać ze mną o studiach ale nie doszło do tego gówna.
Strata swojej szansy, zarabianie kasy, co mam Ci powiedzieć?
[Przyjaciel wolał handlować]
Zmęczony nie posiadaniem rzeczy. Nigdy nie zobaczysz mojej drogi.
Zbyt dumny by przyznać rację.
Upadłeś.
Któregoś dnia ku mojemu zdziwieniu zadzwonił do mnie. Powiedział mi, że zabił dwóch kolesi w moim wieku.
Zapytałem, czy to była samoobrona.
Odpowiedział, że to była obrona honoru/dumy.
Powiedzieli, że może za to dostać 10 lat lub przy szczęściu 5, cholera.
To nie mój ziom.
To nie ten sam, który mówił, że wszystko będzie dobrze.
Po prostu zaufaj mi, nie płacz czarnuchu.
We wiadomościach mówili o nim jako zabójca ale to mój ziomek.
Smutne gówno.
Ostatnie moje życzenie, wypuście mojego czarnucha.